Pies nie chce jeść suchej karmy...

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

szames
Posty: 238
Rejestracja: 10 września 2008, 13:15
Kontakt:

03 grudnia 2011, 23:31

...więc gotuję mu świeżą - ryż gotowany na kurzych korpusach z warzywami. Aby nic się nie marnowało, mielę w maszynce do mięsa te korpusy wraz z kośćmi i warzywami, mieszam z ryżem i ma świeżutkie papu. Mój ON-ek to wcina, aż mu się uszy trzęsą. Jednak mam obiekcje co do samej postaci jedzenia, ponieważ to, co psu podaję, to właściwie papka, a pies powinien pokarm gryźć, lecz nie można podawać mu co dzień kości. Dodawałem suchą karmę do świeżej, ale ta pierwsza zwykle zostaje.
Czy ktoś ma jakiegoś pomysła, co tu wtrącić do żarcia, by pies trochę używał zębów?
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

03 grudnia 2011, 23:38

taka ale najpierw radziłabym sprawdzić czy pies nie ma problemów z uzębieniem. Być może nie chce gryźć, bo sprawia mu to ból. Jeśli masz psa niejadka to albo przestawiasz go na suche i nic innego nie dostaje (bo jak będzie alternatywa ryżu z mięskiem to suchego nie ruszy), albo karmisz do końca życia tak jak teraz i szukasz jakiejś alternatywy: kości, kurze łapki, gryzaki nic takiego nie ruszy?
szames
Posty: 238
Rejestracja: 10 września 2008, 13:15
Kontakt:

03 grudnia 2011, 23:52

Nie, z uzębieniem jest ok, dziąsła są też w porządku. Przez długi czas oszukiwałem go, dodając do suchej karmy jakieś tam frykasy, w postaci czegoś, co lubi, czyli jakieś zupki, sosy, twaróg. Lecz przestał w ogóle podchodzić do miski, jak słyszy, że sypię chrupki. A nawet, jeśli podejdzie, to popatrzy na mnie z wyrzutem w oczach, jakby mówił: co ty mi tu dajesz? :) Więc złamałem się i gotuję mu świeże żarcie. Trochę czasu mnie to kosztuje, ale nigdy nie zostawia pustej miski, a ponadto ma znacznie ładniejszą sierść.
skad ja to znam

04 grudnia 2011, 08:44

ja mam podobnie,moj roczny pupil za nic w swiecie nie chce suchej karmy,wiec mu ją dosmaczam .Lekarz poradził aby co 3 dzien zmniejszac ilość dosmaczacza az w koncu nauczy się jesc suchą. Probowalam roznych karm,je pierwszego dnia,potem nie rusza ( karmię go 2 razy dziennie z racji tego ze to miniaturka) i najwiekszy problem jest ze zjedzeniem rannego posilku,popoludniowy zjada z mniejsza iloscia dosmaczacza
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty: 4455
Rejestracja: 27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja: Warszawa

04 grudnia 2011, 09:04

Moze przegłodzić psiaka?Ewentualnie namoczyć karmę.Ostatnim sposobem jest Fitmin(jedna z najsmaczniejszych karm)
skad ja to znam

04 grudnia 2011, 09:38

Panie Robercie moj sznaucer miniatura to taki wybredniak,do tej pory jadł Acanę,oczywiscie dosmaczaną,teraz dzięki Pana podpowiedzi podaję mu Canidae i to samo. Muszę cos tam włozyc żeby raczył podejść do miski. Najgorzej jest z rana,o dzisiaj np. nie ruszył karmy od 7 rano, z dawką popludniową jest w miarę dobrze-wystarczy ze posmaruję troszkę masłem i wsuwa. Słyszałam,że małe rasy nalezy karmić 2 razy dziennie,piesek ma 11 miesięcy,a sucha karma dla niego to największy wróg :D Normalnie mam tragedię,ale trzymam się i nie podaję mu gotowanego ( uwielbia je ) :lol:
szames
Posty: 238
Rejestracja: 10 września 2008, 13:15
Kontakt:

04 grudnia 2011, 09:46

Robert A. pisze:Moze przegłodzić psiaka?Ewentualnie namoczyć karmę.Ostatnim sposobem jest Fitmin(jedna z najsmaczniejszych karm)
Ten temat jest mojemu pupilowi znany. Był przegładzany kilkakrotnie, mój wet też to samo doradzał. I imaginujcie sobie WaszmośćPaństwo, że potrafił trzy!!! dni nie podejść do michy, czym w końcu złamał mój upór podawania mu suchej karmy :) . Zwyczajnie, zrobiło mi się go żal, bo przecież ile można nie dać jeść swemu pięknemu stworzeniu? :) . Tak jak pisałem wyżej, po świeżej karmie ma teraz piękną, miękką i lśniącą sierść.
skąd ja to znam

04 grudnia 2011, 09:50

Tym sposobem jeszcze nie próbowałam :D Ale pewnie po 2 dniach niejedzenia ja bym wymiękła i wcale się Tobie nie dziwię,żal patrzeć na głodującego psiulka)

( ale moj to choaciaż wsuwa ten popołudniowy posiłek i dlatego nie chce podać gotowanego żeby się bardziej nie rozpuścił)

Jak ja zazdroszczę właścicielom tych piesków,które wsuwają suchą bez problemu:)
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

04 grudnia 2011, 10:46

te psy z wami robią co chcą :D nie chce jeść? to niech nie je! wsuwają bez problemu, bo wiedzą że nic innego nie dostaną. Nie ma takiej opcji żeby pies zagłodził się na śmierć (chyba że jest chory). Chcesz żeby Twój pies też jadł bez większych trudności? Miska 2x dziennie na 15 minut. Nie zje? To zabieramy. I nic innego do jedzenia nie będzie. Wydaje się okrutne, ale to jedyny sposób nauczenia psa normalnego jedzenia. Wilki jakoś nigdy nie wybrzydzały, a czemu? Bo jadły czasem raz na 3 dni, czasem raz na tydzień i miały się świetnie :)
skad ja to znam

04 grudnia 2011, 10:52

I chyba będę konsekwentna, bo nie widzę innego wyjścia ,ciągle skaczę wokół miski,dorzucam,żeby hrabia raczył podejść :mrgreen: Dzisiaj dorzuciłam gotowane mięsko wołowe,zmielone -powąchał i odszedł wiele obrazony :mrgreen:
murakami
Posty: 151
Rejestracja: 14 sierpnia 2010, 23:00
Lokalizacja: Warszawa

04 grudnia 2011, 11:03

SleepingSun pisze:te psy z wami robią co chcą :D nie chce jeść? to niech nie je! wsuwają bez problemu, bo wiedzą że nic innego nie dostaną. Nie ma takiej opcji żeby pies zagłodził się na śmierć (chyba że jest chory). Chcesz żeby Twój pies też jadł bez większych trudności? Miska 2x dziennie na 15 minut. Nie zje? To zabieramy. I nic innego do jedzenia nie będzie. Wydaje się okrutne, ale to jedyny sposób nauczenia psa normalnego jedzenia. Wilki jakoś nigdy nie wybrzydzały, a czemu? Bo jadły czasem raz na 3 dni, czasem raz na tydzień i miały się świetnie :)
Tak mogą pisać ci właściciele, którzy nigdy nie mieli kłopotów z tym, że pies nie chce jeść - nie dzień lub dwa, ale kilka dni. Pies może i chory, ale bliżej nie wiadomo na co, bo zastosowana do tej pory wszechstronna diagnostyka nic niepokojącego nie wykazała. Znam takiego psa i już nie wykluczam, że pies może się zagłodzić. Może i nie umrze z głodu, ale się posypie, będzie miał niedobory, popsuje się sierść, spadnie odporność a stąd już krok do jakiejś choroby. Więc bardzo nie lubię czytać takich rad - jak nie chce to niech nie je. A jak to jest rosnący szczeniak?
No i to porównanie do wilka...Psy mają dziś zaburzenia, których nie miały dwadzieścia lat temu, a już na pewno nie mają ich wilki i wszystkie inne psowate żyjące dziko.
Nie zawsze wszystko można sprowadzić do sposobów wypróbowanych na własnych psach i uważać, że te sposoby są najlepsze, a nikt do tej pory nie wpadł na coś tak oczywistego...
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

04 grudnia 2011, 12:03

Ale to czy jest wybredny czy nie chce jeść z jakiegoś chorobowego powodu można łatwo sprawdzić. Jeśli mam psa, który nie tknie suchej karmy przez 3 dni, za to mielonym mięskiem będzie zajadał się ze smakiem, to sprawa jest oczywista. Uwzględniając oczywiście choroby uzębienia, bo zdarza się że dlatego psy nie chcą jeść chrupek. Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku.
Zaburzenia, zgadza się. Tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto te zaburzenia spowodował :] oczywiście właściciele. I właśnie jednym z takich przykładów są zaburzenia odżywiania (jeśli można to tak nazwać). Jedzenie stojące w misce 24h/7dni, dosmaczanie, przeżuwanie (bo i z tym się można spotkać) - to się nie godzi z psią naturą i potem mamy takie właśnie problemy.
skąd ja to znam

04 grudnia 2011, 13:01

W przypadku mojego psa chodzi o wybredność,bo nie chce suchej karmy,a wsuwałby każde inne żarełko bezproblemowo :D Przyznaję bez bicia ,ze sama do tego doprowadziłam domsaczając suchą karmę i teraz jestem w czarnej .......... bo nie wiem jak z tego wybrnąć. Z tym,że zaznaczam,pies nie chciał od szczeniaka suchego,puszki wcinał
filodendron
Posty: 275
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, 15:54

04 grudnia 2011, 13:39

murakami pisze: Tak mogą pisać ci właściciele, którzy nigdy nie mieli kłopotów z tym, że pies nie chce jeść - nie dzień lub dwa, ale kilka dni. Pies może i chory, ale bliżej nie wiadomo na co, bo zastosowana do tej pory wszechstronna diagnostyka nic niepokojącego nie wykazała. Znam takiego psa i już nie wykluczam, że pies może się zagłodzić. Może i nie umrze z głodu, ale się posypie, będzie miał niedobory, popsuje się sierść, spadnie odporność a stąd już krok do jakiejś choroby. Więc bardzo nie lubię czytać takich rad - jak nie chce to niech nie je. A jak to jest rosnący szczeniak?
No i to porównanie do wilka...Psy mają dziś zaburzenia, których nie miały dwadzieścia lat temu, a już na pewno nie mają ich wilki i wszystkie inne psowate żyjące dziko.
Nie zawsze wszystko można sprowadzić do sposobów wypróbowanych na własnych psach i uważać, że te sposoby są najlepsze, a nikt do tej pory nie wpadł na coś tak oczywistego...
No ja się z tym zgadzam, bo sama mam trudny typ jeśli chodzi o jedzenie suchych karm. Owszem, pies się nie zagłodzi na śmierć w widowiskowy sposób całkowicie strajkując. Wcześniej czy później zaczyna jeść te chrupy, ale tylko tyle, żeby zabić pierwszy głód, żeby poczuć coś w żołądku. Mój brany sposobem "na przegłodzenie" zmniejszył sobie dawki do 1/3 tego, co wg tabeli powinien zjadać. Wtedy mi radzono, że widać pies ma taki metabolizm, nie trzeba mu więcej. Ale to nie była prawda - pies systematycznie tracił na wadze, co trudno było zauważyć, bo to szybko zarastający sierściuch. Po ogoleniu psa okazało się, że jest bardzo szczupły, za szczupły - dopiero wtedy wet kazał go kategorycznie podtuczyć. Nie zjadał pełnej dawki nawet w warunkach silnego obciążenia fizycznego. I dałam sobie spokój, bo zaczęłam się bać niedoborów. Jeszcze przez jakiś czas kombinowałam z przeróżnymi karmami, ale ostatecznie pożegnaliśmy ten rodzaj żywienia.
ffffffjjj

04 grudnia 2011, 13:41

Filodendron,przeszłaś na gotowane ? Nie bałaś się niedoborów przy tym rodzaju karmienia? To mnie właśnie przeraża...
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość