Czy nie przesadzę z suplementami?

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

cyrala

04 stycznia 2013, 21:05

Witam
Jestem nowa na forum, trafiłam tutaj w poszukiwaniu dobrej,suchej karmy dla swojego beagla. Pies karmiony był od szczenięcia zarówno karmą, jak i gotowanym jedzeniem. Przez około 3 lata jako jeden posiłek dziennie dostawał Orijena, drugi zawsze gotowany, ale sucha karma coraz mniej chętnie była przez niego jedzona. W związku z tym oraz długim już okresem karmienia jedną karmą rozpoczęłam poszukiwania zamiennika, ale pies z wiekiem chyba stracił zapał w ogóle do suchego. Przerabiałam wszystkie smaki TOTW i wiekszość Wolfsbluta i żaden nie został zaakceptowany. Stąd postanowienie aby zostać tylko przy gotowanym jedzeniu, jedynym wyjątkiem jest Markus Mule, który został zakupiony z myślą o spacerowych smaczkach i taką też rolę u nas pełni. Będzie też stanowił alternatywę podczas wyjazdów, bo pies go chętnie je także z miski :lol:
Karmienie domowym jedzeniem wymaga jednak mądrej suplementacji i tutaj boję się przesadzić lub coś pominąć. Stąd moje pytanie czy mogę podawać łącznie i systematycznie: algi morskie Algolith (pies przedwcześnie siwieje na pysku), witaminy Beaphar top 10 oraz olej z łososia Brit Care ( do tej pory dostawał oliwę z oliwek, ale lektura tego forum mnie doinformowała w temacie oleju :D ) ?
Druga sprawa to problem z wprowadzeniem kości do menu psa. Kiedyś przynajmniej chrupał suchą, teraz tylko gotowana papka :( Ponieważ nigdy nie podawałam psu surowizny ( poza małymi kawałkami w sporadycznych sytuacjach), nie chce też jeść surowych kości. Czy w takiej sytuacji mogę przelać je wrzątkiem (kości wołowe lub cielęce), czy to również wpłynie na ich łamliwość i zatykanie jelit? Zastanawiam się również, czy kości wołowe np.mostkowe nie są za duże dla beagla, bo chyba czytałam gdzieś tutaj, że wołowe nadają się już dla dużych psów?
Martines999
Posty: 218
Rejestracja: 23 czerwca 2011, 22:36

04 stycznia 2013, 21:20

Witam !
Te suplementy spokojenie możesz dawać razem. Tak się składa, że ja róznież takie same podawałem i nie zauważyłem jakis niepokojących objawów. Wszystko było oki i jest oki:). Co do kości to uważałbym na te wołowe bo możesz trafić na naprawdę twarde okazy a że masz psa zawzietego to może na siłę z taką kostką zawalczyć...Jak polejesz wrzątkiem to nic złego się nie stanie. Ale może na początek warto było by dać inne mięsno-kostne specjały? Daj może korpus indyczy, skrzydełko indycze, szyje indyczą albo korpus kaczy czy jakis inny ogon cielęcy.
A wogóle to po co gotujesz, że tak zapytam. Nie lepiej dawać surowe mięsne kości + warzywa/owoce+dodatki?
gość.

04 stycznia 2013, 22:01

Możesz te suplementy ze sobą łączyć, oczywiście z głową :)
Pamiętaj jedynie, że karmiąc gotowanym musisz bardziej suplementować, niż podając surowe. Gotowanie pozbawia posiłek bardzo wielu cennych składników.
A co do kości, możesz spokojnie je sparzyć, nie wpłynie to na ich łamliwość. Jeśli chodzi o wielkość, lepiej zacząć z czymś mniejszym i łatwiejszym jak kolega wyżej wspomniał.
cyrala

04 stycznia 2013, 22:51

Lata przyzwyczajeń, nie tylko moich, ale jak się okazuje i psa. Z surowymi kościami mięsnymi biega po mieszkaniu w celu ukrycia, przesadził próbując którąś zakopać w skórzanym wypoczynku i nie pozostało to bez śladu :evil:
Gotowanie natomiast to chwila, 500g mięsa (dosłownie kilka minut) i paczka ryżu ( tutaj standardowo) trochę warzyw i oliwa, a jedzenie dla beagla gotowe na dwa dni :) To mój pierwszy mały pies, którego wyżywienie ode mnie zależy, wcześniej był sznaucer olbrzym i briard, więc gotowanie w ilościach beaglowych nie jest straszne.
O barfie doczytałam niedawno, nieznany mi jest i trochę strach bierze jak pomyślę o tych wyliczeniach. Nie wiem czy dobrze odbieram ten sposób karmienia,ale postrzegam go jako radykalny, bo trudno go łączyć z suchą czy mokra karmą gotową, a pies kilkakrotnie w roku zostaje pod opieką innych osób podczas naszych wyjazdów ( tu tydzień, tu dwa, ale barf musiałby odejść w zapomnienie).
Chyba muszę dać czas i sobie i jemu, wdrażać nowości stopniowo. Na pewno dużym sukcesem będzie, jak zacznie normalnie zjadać choćby te kości cielęce, czy drobne wołowe, a nie chować pod moją poduszką, w butach, czy jak ostatnio za choinką :lol:
Dzięki za potwierdzenie,że wybór suplementów jest w miarę trafiony. Skoncentruję się na wprowadzaniu kości do diety, ale jak na razie muszę z głową dowartościować to gotowane jedzenie.
A jak wygląda sprawa ziół w psiej diecie, czy dajecie je zdrowym psom niezależnie od suplementów czy jako zamiennik i oczywiście jakie?
Flash
Posty: 46
Rejestracja: 04 stycznia 2013, 20:19

05 stycznia 2013, 09:34

O rany, nie dość, że zle się zalogowałam i nie pisałam pod swoim nickiem, to jeszcze takie byki (kośćmi oczywiście) :oops:
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

05 stycznia 2013, 12:18

...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 12:47 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
Flash
Posty: 46
Rejestracja: 04 stycznia 2013, 20:19

08 stycznia 2013, 18:15

Ten ryż gotowany na dwa dni to w ilości 100g ( jeden woreczek ), nie wiem czy dobrze zostałam zrozumiana. Nie znalazłam wskazówek, jak dawkować jedzenie przygotowywane w domu na konkretną wagę psa, więc jest to raczej intuicyjne. Dokładne wytyczne są w przypadku suchej karmy lub jak widzę przy barfie, jednak w jego przypadku rozpiętość jest dość duża. Dla mojego 20 kg psa wychodzi 200g w najmniejszej opcji do aż 600g w górnej granicy. Czym mam się kierować biorąc pod uwagę, że pies zawsze jest głody i prosi o więcej ( jak zdrowy beagle :wink: ) i nawet ten ryż jako wypełniacz go nie zaspokaja. Właściwie to mogłabym właśnie z ryżu zrezygnować, nie jestem aż takim strasznym zwolennikiem zbóż dla psów, tylko mam problem ze znalezieniem zamiennika, aby nie karmić samym mięsem. Tym bardziej, że psiak mógłby zgubić ze dwa kilo, śmieję się, że zawsze na zimę tyje, tylko, że już na wiosnę nie chudnie :D
Przechodząc do konkretów znalazłam dużo suplementów firmy Lunderland np. suszone warzywa w dwóch rodzajach, pomijając walory ekonomiczne, czy są warte polecenia? Czy mogłabym zastąpić tym ryż w stosunku jaki podają 20g warzyw na 100g mięsa? Druga sprawa to jak w przypadku karmienia typu barf postrzegane jest samo surowe mięso, a kości np. dwa razy w tygodniu? U mojego surowe mięso pewnie by przeszło ( właściwie to co je to tak lekko podgotowane 3 do 5 minut, zależnie od wielkości kawałków), problem stanowią te gnaty, które targa po dywanach i nie zawsze raczy zjeść. Kolejne próby od czwartku, bo na ten dzień mam zamówiony odbiór cielęcych frykasów. Upieram się przy kościach cielęcych i wołowych, bo mięso które je to najczęściej indyk lub uda drobiowe i chciałabym mu to urozmaicić.
Martwi mnie natomiast problem stosunku wapnia do fosforu przy takiej diecie, tym bardziej, że chcę zastąpić niebawem Markusa Muhle, który robi u nas za smaczki, suszonym mięsem Vollmers. Obawiam się czy Beaphar top 10, który chcę wprowadzić będzie wystarczający przy takiej ilości mięsa, a stosunkowo małej ilości zjadanych kości. Tym bardziej, że ryż który do tej pory jest dodawany do jedzenia chyba nic nie zmienia w tym temacie :( Jak do tego mają się np. mączki ze skorupek jaj, czy drożdże? Można je podawać oprócz tych witamin, no i jeszcze alg, które pies je od jakiegoś czasu i oleju z łososia? Jak wygląda faktycznie sprawa skorupek jaj, czy mogą być te gotowane( u mnie takich najwięcej) i czy błona przyspiesza tylko ich psucie, czy ma jakieś inne przeciwwskazania? Niestety u mnie kawę mieli ekspres więc do produkcji mączki ze skorupek musiałabym się przygotować :lol:
Dużo tego, ale staram się jakoś dopasować przyzwyczajenia psa i zmienić przy tym sposób karmienia na lepszy dla niego.
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

08 stycznia 2013, 19:02

...
Ostatnio zmieniony 16 listopada 2013, 12:48 przez isabelle30, łącznie zmieniany 1 raz.
barbarasz49
Posty: 384
Rejestracja: 09 lutego 2012, 13:50

08 stycznia 2013, 20:25

Jeżeli pieskowi smakuje Marcus Muhle to ja bym polecała żebyś pozostała przy tej karmie, wtedy naprawdę suplementy nie będą potrzebne.Ta karma jest bardzo wartościowa oparta na naturalnych składnikach,bez chemii i większość psów ją naprawdę lubi.Możesz ewentualnie podać od czasu do czasu witaminy i kwasy Omega 3 i 6.Gdyby piesek czasami kaprysił zawsze można do MM dodać troszkę karmy z puszki np. Animondy,Evangersa lub Lukullusa zobaczysz jak będzie za smakiem wcinał.Co do kości to ja bym z nich zrezygnowała dla dobra psa,no może czasami jakiś bezpieczny gnacik,żeby sobie troszkę pogryzł.
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

08 stycznia 2013, 20:26

Ale Flash wyraźnie napisała że chce karmić psa normalnie a MM jest tylko smaczkiem :mrgreen:
barbarasz49
Posty: 384
Rejestracja: 09 lutego 2012, 13:50

08 stycznia 2013, 20:32

MM to pełnowartościowa karma i nie można jej traktować jako "smaczek" bo można przedobrzyć! Dobrym przysmakiem dla psa są np.krążki mięsne wołowe i z kurczaka Macedu, psy je uwielbiają i na spacerach przy szkoleniu zrobią wszystko żeby otrzymać taką nagrodę.Godna uwagi jest też ich cena gdyż 0,5 kg.opakowanie tego przysmaku kosztuje 6 zł.
gość.

08 stycznia 2013, 21:07

MM można bez problemu stosować jako przysmak, czyli kilka "ziarenek" dziennie.
Natomiast MM nie jest znów takie "cacy", zawiera około 57% węglowodanów.
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

08 stycznia 2013, 21:19

Wszystko można traktować jako smaczki - póki ilość smaczków nie zastępuje normalnego posiłku a pozostają tylko smaczkami
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

08 stycznia 2013, 21:23

można nawet sporą garść i nic się nie stanie.
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

08 stycznia 2013, 21:26

No no , beaglowi garść to za dużo.. :mrgreen:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość