9tyg labrador i 4letni corsiak

Dyskusje o psiej tresurze.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

25 czerwca 2013, 08:44

No i nie wytrzymałam.
Psy nie są zazdrosne. Do kosza można też wrzucić teorię dominacji.
Niektóre psy nie nadają się do egzystencji z innymi, ewentualnie musiałby być to pies dobrany do ich charakteru. Jak dla mnie zrobiłaś totalną głupotę biorąc szczeniaka i popełniłaś na początku błąd nie poznając ich na neutralnym gruncie.
Pojawienie się nowego psa zakłóciło corsiakowi rutynę, zestresowało go.
Coś mi się wydaję, że będziesz mieć problemy z kontrolą zasobów... cudowny problem, wiem z własnej autopsji. Jak labek nie będzie starał się unikać konfliktów to masz przechlapane, z drugiej strony każda akcja corsiaka może być dla labka stresująca. Dla mojej starszej suki egzystencja z córką właśnie taka jest, zwłaszcza, ze młoda ma problemy z komunikacją.
Przy niegrzecznym zachowaniu wykorzystaj utratę przywilejów. Corsiak musi stracić to co w danym momencie jest dla niego ważne np Twoją uwagę, przebywanie w domu. Moja jak się rzuca z zębami na matkę wylatuje z pokoju na minutę, potem trzeba dać psu szansę na poprawne zachowanie się.
karmelka
Posty: 25
Rejestracja: 12 października 2009, 23:18

25 czerwca 2013, 11:29

corsiak czy labek powinien byc odizolowany? Bo nie napisalas jednoznacznie. Labek mu ucieka i totalnie ustepuje. Corso to duzy, labek to maly- powtarzam jeszcze raz, bo wydaje mi sie ze cos tam pokrecilas. Właśnie dlatego wybralam uleglego szczeniaczka labka do dominujacego corsiaka, zeby sie dogadaly.
Po tej akcji wyrzucilam duzego z pokoju na chwile zeby sobie odpocząl, potem go wpuscilam i znow wszyscy sobie w jednym pokoju spalismy . Corso duzy sie uspokoil. Jutro jedziemy do weterynarza, a potem juz droga wolna. Dzwonilam juz do szkoleniowca, ktory prowadzil pt1 corso i jak mlody nie bedzie mial kwarantanny to pojedziemy z obydwoma, zeby sie im przyjrzal i cos doradzil. Ale poki co musze korzystac z waszej wiedzy, bo glupio mi tak do faceta dzwonic i go zameczac, zwlaszcza ze corso byl na tym pt1 jakies 4 lata temu wiec pewnie nawet go nie pamieta.

Straszysz troszkę, ale ja wierzę że przy odrobinie pracy nad tym wszystko będzie okej ( bo nie jest tragicznie jak na 2 dni) i oczywiscie wcale nie uwazam ze to byla glupia decyzja. Okej duży jest zmeczony czasem, widze to, wiec postanowilam nie laczyc ich tak jak wczesniej caly czas na poczatku tylko co jakis czas na chwile w ciagu dnia.
No widzisz, co wlasciciel to inne zdanie, jedni mowia o zazdorsci i dominacji, inni nie, ja slucham wszystkich opinii, wiec Twojej tez chetnie poslucham.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

25 czerwca 2013, 16:24

Nic nie pokręciłam. Mówię żebyś TD wsadziła do kosza. CC ma silny, zapewne asertywny charakter. Na jakiej podstawie oceniłaś szczeniaka? Charakter dopiero Ci pokaże za jakiś czas.
Odizolowany ma być ten co jest niegrzeczny.
Może się uda, potrzebujesz zasad, których WSZYSCY będą przestrzegać. Praca z psami i jeszcze raz praca. (szkolenie, psie sporty np tropienie- super zabawa zwłaszcza dla laba). Jeśli psy nie będą się nudzić nie będę sfrustrowane.

Ja mam matkę z córką, nie jednokrotnie matka miała rozwalone uszy, ma bliznę na policzku, miała rozwalone fafle... wszystko zawdzięcza suce która jest z nami od urodzenia. Młoda ma taki a nie inny charakter, przy kontroli zasobów jest bezwzględna. Wiem, że po śmierci matki nie będę mogła mieć innego psa bo młodsza suka się do tego nie nadaje. Nie tylko ja zdaję sobie sprawę z tego, że pies którego już mamy uniemożliwia nam wzięcie innego.
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

25 czerwca 2013, 18:02

Usuwam post merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2014, 21:56 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
karmelka
Posty: 25
Rejestracja: 12 października 2009, 23:18

25 czerwca 2013, 23:17

Labek docelowo to będzie pies mojego Taty, który z nami ' pomieszkuje' wpada raz na dwa tygodnie na kilka dni. Czasem częsciej, chcę żeby jak przyjedzie do nas mógł spokojnie zostawić małego z corso. Więc labek będzie mial zabawę.

Jak wybieralam? Przede wszystkim nie wybralam psa, ktory podlecial do mnie jak weszlam, tylko psa, ktory nie specjalnie byl mna zainteresowany, wrecz sie schowal. Odrzucilam wszystkie ktore byly 'odwazne'. Podnioslam go do góry i patrzylam czy sie wyrywa. Troszke sie wyrywal a potem sie skulil. Odrzucilam tez psa ktory od razu sie skulil. Na ta chwile labek jest totalnie ulegly wobec duzego.

Ja generalnie rzadko sie wtracam. Bo tez uwazam ze to musza sami wypracowac, a przez przypadek moge ktoregos faworyzowac przez takie wtracanie, ale sytuacja sie tak nakrecila ze musialam zareagowac, bo corso przesadzil i musial wiedziec ze nie podoba mi sie az takie cos. On wie, ze moze zaszczekac i zawarczec na malego przy mnie i wtedy w ogole nie reaguje, tylko robie to co robilam. I maly widac ze ma respekt do duzego, chce za nim chodzic wszedzie, troche go nasladuje ( nie chcial wejsc na schody na pietro, chociaz go zachecalam- dlatego go w domu nosilam, jak zobaczyl ze corso wchodzi to on też:), duzemu maly zwisa przez wiekszosc czasu. Dzis wypuscilam obydwa ( corso w kagancu) na ogrod i przygladalam sie cichaczem z okien co sie dzieje- nic sie nie dzialo. Corso nie byl w ogole zainteresowany, maly za nim latal. Nie mam wczesniejszych doswiadczen z dwoma psami, ale mam przeczucie ze zle nie bedzie:)

Poza tym doceniam corso teraz niesamowicie, w porownianiu do szczeniaka jest taki madry i usluchany. Wszystko rozumie. Juz zapomnialam jak to jest gdy takie glupiutkie cos lata po domu.
89ola
Posty: 745
Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27

26 czerwca 2013, 07:23

u mnie jest problem w drugą stronę do psa który może chować się z każdą żywą istotą wzięłam szczeniaka który nie powinien żyć pod jednym dachem z innymi psami (ale wiem że dużo w tym mojej winy od początku)

w skrócie radzę ci karmelko abyś z uwagą czytała posty Seiti ze względu na jej doświadczenie, oraz Snedronningen ze względu na jej wiedzę (choć na odwrót chyba też może być), nawet jeżeli obecnie uważasz że te informacje ci się nie przydadzą
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

26 czerwca 2013, 08:50

Snedronningen pisze:Ciekawa sytuacja była jak byłam u Seiti z wizytą. Suki "pokłóciły się" o zabawkę. Zabawka ta wcześniej nie była konfliktowa stała się taka dopiero przeze mnie. Ja dałam zabawkę matce a córka chciała ją jej odebrać i wyszło jak wyszło. Dlatego ważne jest aby wszyscy domownicy uczyli psy, nie tylko Ty.
Dlatego normalnie jak ktoś się z nimi bawi kontroluje ich zachowanie, to ciężkie bo u Neyi nie umiem zaobserwować jakiegoś znaku przed rzuceniem się. Teraz dalej tego pieska wyrywają sobie z pyska... no dobra Neya wyrywa.
My sobie wypracowałyśmy wspólne szkolenie i zabawy. Każda ma swoją piłę i nie weźmie piłki drugiej nawet jak piłek szukają w trawie. Te piłki są tylko i wyłącznie na spacer. Mamy też rytuał karmienia, który odstresował przede wszystkim mnie. Karmienie ich było mega dla mnie stresujące, nawet się poryczałam kiedyś. Młoda suka w wieku 6 mies rzuciła się na matkę o żarcie, potem notorycznie się o nie tłukły. Trzeba było coś z tym zrobić dla dobra wszystkich. Wyciągnij wnioski z moich doświadczeń, wprowadź jasne zasady które unormują ich życie.
Z tym wtrącaniem się... ja bym powiedziała, że to zależy od charakteru psa i jego możliwości. Ja osobiście nie wyobrażam sobie nie wtrącić się w walkę o zasoby moich suk, wiem, że pozostawienie tego by się dogadały dla Sheny by się to źle skończyło.
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

26 czerwca 2013, 11:40

Usuwam post merytoryczny.
Ostatnio zmieniony 17 grudnia 2014, 21:56 przez Snedronningen, łącznie zmieniany 1 raz.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

26 czerwca 2013, 12:27

No bo na Neyę się nie warczy, nie skacze itp Ona może inni nie.
A pamiętasz co było po kłótni?

Tak, dwa psy w domu to harówa.
karmelka
Posty: 25
Rejestracja: 12 października 2009, 23:18

26 czerwca 2013, 16:14

Dzis bylam u weterynarza mojego z malym i kotem. Powiedzial, ze mlody jest zdrowy i ze cc na pewno go zdominuje:)
Kupiłam mu zabawki tak jak mowilyscie ( wlasnie dostal ucho swinskie wiec mam troche spokoju) Strasznie kumate te labradory, wczoraj nauczyl sie siad i lapa, dzis mial przeprawe pierwsza ze smycza i bardzo ladnie sobie radzi ( cc z tego co pamietam byl baardzo oporny na poczatku jezeli chodzi o smycz). Mysle, ze piesek zapowiada sie naprawdę super:)
karmelka
Posty: 25
Rejestracja: 12 października 2009, 23:18

26 czerwca 2013, 16:15

seiti jaką masz 'procedurę' karmienia? Opowiedz, może podłapię:)
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

26 czerwca 2013, 17:33

jak już ktoś tu wspomniał, niech weterynarze zajmą się leczeniem a nie prawią rady dotyczące wychowania ;)
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

26 czerwca 2013, 19:01

Ale jak już chcą prawić te rady to niech się dokształcą bo utknęli w latach 90.

No więc suki idą na miejsce, siadają i czekają jak wrócę z miskami. Kładę im miski (nie obok siebie tylko w różnych miejscach pokoju inaczej nauka nie podchodzenia do nie swojej miski by mi nie wypaliła i tłukły by się dalej). Podchodzą do swoich misek i czekają na dalsze polecenia. Zazwyczaj jest siad, leżeć i weź. Na początku pilnowałam żeby nie podchodziły do siebie, teraz już nie muszę, sprawdzają sobie miski jak już zjedzą. Na samym początku młodemu psycholowi jakby "spalałam miskę" tzn nie dostawała z miski tylko z ręki za wykonane komendy ewentualnie na samym końcu stawiałam michę i uczyłam jej jedzenia na "weź". Może komuś wyda się do dziwne ale to wszystko było konieczne bo nawet jak szłam z miskami to młoda potrafiła rzucić się na matkę w chwili gdy przekroczyłam próg. Dzięki temu odzyskałam wewnętrzny spokój. :D
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

26 czerwca 2013, 19:48

A jak to wygląda niesamowicie. One tak siedzą przy miskach i czekają. Pada słowo "weź" i jedzą.
U mnei z dwoma psami by coś takiego nigdy nei przeszło.
karmelka
Posty: 25
Rejestracja: 12 października 2009, 23:18

26 czerwca 2013, 21:35

to jest jak najbardziej do zrobienia. Dużego w ten sposób nauczylam komendy zostań bardzo szybko i skutecznie. Mlodego musze tego nauczyc i bedzie okej:) Jeszcze 5 tyg kwarantanny i jedziemy do szkoleniowca. Nie moge sie doczekac co on mi powie. Mam nadzieje,ze cos dobrego:) Choc wiem ze widzicie nade mna burzowe chmury to ja wierze w duzego:) Jak bedzie cos sie dzialo czego nie do konca bede rozumiala to bede pisac. Was tez proszę, jakby cos przyszlo Wam do glowy jeszcze.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość