Czarne klocki

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

klockowy problem

25 czerwca 2014, 08:44

Mm 4 psy ( 2 duże juz starsze i 2 małe młodsze) i wszystkie w pewnym momencie zaczęły robić czarne kupy, jakby spalone.
Problem znika, gdy wylewam im na skórę advocate. Ostatnio wylewałam przez pół roku i przerwałam. Po 2 miesiącach psy zaczęły stawiać czarne klocki, więc 3 dni temu znów wylałam wszystkim advocate i od wczoraj robią piękne, brązowe kupy.
Co jest grane?
Wet nie wie, a w badaniu kału nic nie wychodzi.
klockowy problem

25 czerwca 2014, 14:04

O rany 22 odsłony i żadnej odpowiedzi.
Czy naprawdę nikt się nie spotkał z tego typu problemem?
Ja mogę wylewać psom na skórę advocate, skoro na coś działa i kupy są ładne. Tylko pytanie jak długo?
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

26 czerwca 2014, 10:49

Witaj, wiązała bym to raczej ze sposobem karmienia a nie z użyciem środka anty kleszczowego. Jeżeli twoje pieski mają karmę zbyt bogatą w tłuszcz to tak się dzieje. Przyczyną czarnego koloru kupy również może być obecność krwi w kupie. Może zostały nakarmione kośćmi które rozwarstwiły się i uszkodziły śluzówkę jelit. Preparat stosuje się zgodnie z opisem na opakowaniu. Obserwuj psiaki, może zjadają coś na spacerze jakieś rośliny.
klockowy problem

26 czerwca 2014, 13:51

Moje psy nigdy nie jadły kości. Na spacery wchodzą tylko na smyczach i w tak czystym miejscu, że nie sposób aby coś zbierały. Z resztą zauważyłabym. Mamy 6 hektarów wlanej łąki i trawa koszona jest co 2 tygodnie. Karmione są Eukanubą kupowaną w lecznicy weterynaryjnej.
Advocate nie działa na kleszcze, przeczytaj ulotkę. Ten preparat służy do zwalczania i zapobiegania infekcji pcheł, wszołów, zwalczania inwazji świerzbowca usznego i drążącego, nużeńca psiego, zapobieganiu inwazji nicieni wywołujących robaczycę serca (larwy L3 i L4 Dirofilaria immitis) i angiostrongylozę (larwy L4 i niedojrzałe postacie dorosłe Angiostrongylus vasorum), zwalczanie Angiostrongylus vasorum i Crenosoma vulpis, a także zwalczania infekcji nicieni żołądkowo - jelitowych larwy L4, niedojrzałe i dojrzałe postaci dorosłe Toxocara canis oraz Ancylostoma caninum i Uncinaria stenocephala, dorosłych postaci Toxascaris leonina oraz Trichuris vulpis.
Awatar użytkownika
Robert A.
Posty: 4455
Rejestracja: 27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja: Warszawa

26 czerwca 2014, 14:42

Czy przy innej karmie też tak było?
Gość

26 czerwca 2014, 15:26

klockowy problem pisze:Moje psy nigdy nie jadły kości. Na spacery wchodzą tylko na smyczach i w tak czystym miejscu, że nie sposób aby coś zbierały. Z resztą zauważyłabym. Mamy 6 hektarów wlanej łąki i trawa koszona jest co 2 tygodnie. Karmione są Eukanubą kupowaną w lecznicy weterynaryjnej.
Advocate nie działa na kleszcze, przeczytaj ulotkę. Ten preparat służy do zwalczania i zapobiegania infekcji pcheł, wszołów, zwalczania inwazji świerzbowca usznego i drążącego, nużeńca psiego, zapobieganiu inwazji nicieni wywołujących robaczycę serca (larwy L3 i L4 Dirofilaria immitis) i angiostrongylozę (larwy L4 i niedojrzałe postacie dorosłe Angiostrongylus vasorum), zwalczanie Angiostrongylus vasorum i Crenosoma vulpis, a także zwalczania infekcji nicieni żołądkowo - jelitowych larwy L4, niedojrzałe i dojrzałe postaci dorosłe Toxocara canis oraz Ancylostoma caninum i Uncinaria stenocephala, dorosłych postaci Toxascaris leonina oraz Trichuris vulpis.

No wlasnie - Advocate działa na rózne pasozyty wewnętrzne, w tym np. tegoryjca psiego (Ancylostoma Caninum). Pasozyty przy masowej infekcji powodują krwotok w jelitach. Stolce są czarne od krwi (krwawienie z górnych odcinków jelit, bo krew juz czarna, nie czerwona). U wszystkich psów to samo, bo wszystkie sa zarażone. Krwawienie ustepuje po zaaplikowaniu Advocate - bo Advocate truje lub zmniejsza ilośc tych pasozytów. Potem inwazja sie nasila lub wraca (np psy znów sie zarażaja od siebie, od innych lub źródło jest gdzieś w domu, na dworze) i problem czarnych kup powraca. Zmień weta, jesli nie widzi związku.
http://pasozyty.org.pl/tegoryjec_psi.php
babaaga

26 czerwca 2014, 17:19

Gość pisze:
klockowy problem pisze:Moje psy nigdy nie jadły kości. Na spacery wchodzą tylko na smyczach i w tak czystym miejscu, że nie sposób aby coś zbierały. Z resztą zauważyłabym. Mamy 6 hektarów wlanej łąki i trawa koszona jest co 2 tygodnie. Karmione są Eukanubą kupowaną w lecznicy weterynaryjnej.
Advocate nie działa na kleszcze, przeczytaj ulotkę. Ten preparat służy do zwalczania i zapobiegania infekcji pcheł, wszołów, zwalczania inwazji świerzbowca usznego i drążącego, nużeńca psiego, zapobieganiu inwazji nicieni wywołujących robaczycę serca (larwy L3 i L4 Dirofilaria immitis) i angiostrongylozę (larwy L4 i niedojrzałe postacie dorosłe Angiostrongylus vasorum), zwalczanie Angiostrongylus vasorum i Crenosoma vulpis, a także zwalczania infekcji nicieni żołądkowo - jelitowych larwy L4, niedojrzałe i dojrzałe postaci dorosłe Toxocara canis oraz Ancylostoma caninum i Uncinaria stenocephala, dorosłych postaci Toxascaris leonina oraz Trichuris vulpis.

No wlasnie - Advocate działa na rózne pasozyty wewnętrzne, w tym np. tegoryjca psiego (Ancylostoma Caninum). Pasozyty przy masowej infekcji powodują krwotok w jelitach. Stolce są czarne od krwi (krwawienie z górnych odcinków jelit, bo krew juz czarna, nie czerwona). U wszystkich psów to samo, bo wszystkie sa zarażone. Krwawienie ustepuje po zaaplikowaniu Advocate - bo Advocate truje lub zmniejsza ilośc tych pasozytów. Potem inwazja sie nasila lub wraca (np psy znów sie zarażaja od siebie, od innych lub źródło jest gdzieś w domu, na dworze) i problem czarnych kup powraca. Zmień weta, jesli nie widzi związku.
http://pasozyty.org.pl/tegoryjec_psi.php
Poprzedni post jest mój. Zapomnialam dopisac, że pasozyty moga być, pomimo że badanie kału nic nie wykazalo. Znalezienie jaj pasozyta to loteria - trzeba utrafić w jego cykl a udaje sie to w mniej więcej 25% próbek. Wynik negatywny nie jest miarodajny, trzeba powtarzac badanie co najmniej kilka razy, by miec pewność, że nic nie ma.
Sama mialam dwa razy wynik negatywny, więc robilam jeszcze posiew, ktory nic nowego nie wniósl, wet sugerował inne (niepotrzebne) badania i "jedyna słuszną" karmę hipoalergiczna RC bo to na pewno jakaś reakcja alergiczna, itp itd - w końcu po po zastosowaniu naturalnych metod odrobaczania sunia po tygodniu wydaliła tasiemca..... i luźne, śmierdzące, zielonkawe, wielokrotne w ciągu dnia "kupkanie" się skończyło..
klockowy problem

26 czerwca 2014, 18:17

Babaaga niezmiernie dziękuję ci za tak szczerą odpowiedź.
Weterynarz jest już po zmianie. W poprzedniej lecznicy, gdzie woziłam psy uznali mnie za wariatkę, co problemy wymyśla. Do karmy, którą sami sprzedawali nie czepiali się, ale sugerowali żebym wodę zbadała, bo na pewno mam skitraną. Wodę mam z wodociągu gminnego, więc sobie odpuściłam badanie i szukałam dalej przyczyny tych czarnych klocków. Nowy weterynarz podejrzewał pasożyta, skoro u wszystkich psów nagle wystąpił ten sam objaw i dlatego adocate było wylewane na skórę. Tylko advocate jest za mało skuteczne, albo tak jak piszesz jest gdzieś źródło zarażenia. Ja osobiście podejrzewam kota, który jakiś czas temu zadomowił się na naszym terenie. Ten kot jest zupełnie dziki, wieje na widok zarówno ludzi jak i innych zwierząt. Próbowaliśmy go oswoić i nic z tego nie wyszło, więc daliśmy spokój, bo on nawet jedzenia od nas nie chce. Widzę go często przez okno jak poluje na myszy polne. My mu zimą otwieramy okienko od piwnicy i w budynku gospodarczym, żeby miał się gdzie ogrzać. I tak sobie ten kociak żyje na naszym terenie już któryś rok z kolei. Dlatego właśnie psy wyprowadzam na smyczach, żeby go któryś nie dopadł jak kot wyleguje się w trawie. Zawsze się zastanawiałam dlaczego ten kot tak dziwnie wygląda, jakby miał mało sierści. W porównaniu z innymi kotami jest mało puchaty. A on pewnie zarobaczony.
Poczytałam trochę o tym tęgoryjcu i się zastanawiam co tu wykombinować, żeby utłuc gada do reszty. Wszystko wskazuje na to, że mam już pewnie teren skażony, skoro problem trwa tak długo. Ja psy wyleczę, a one i tak się zarażą, gdy tylko wyjdą z domu. No i czym najlepiej to leczyć oprócz wylewani advocate?
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

26 czerwca 2014, 18:40

Soory za ten preparat Advocate, teraz już wiem na co działa, co do karmienia Eukanuba u niektórych psów tak jest u mojego kał po tej karmie jest koloru ciemno zielonego z czarnymi smugami, tyle, że do tego są biegunki. Próbowałam dwa podejścia do karmy i obydwa zakończone biegunką i nietolerancja nie mecze psa przeszłam na domowe oraz TOW i jest super. Mój kot znosił regularnie do domu tasiemca, poszczególne człony rozdzielały się i wysypywały spod ogona, nicieniami zwracał, od kiedy jest odrobaczany częściej niż to wymagane jest spokój i nie zaraza się pies. Tak to jest jak kot korzysta ze swobód i łowi myszy które konsumuje i tak w kółko. Czy próbowałaś podać psom Pratel do kupienia u weta u mnie dobrze się sprawdzał. U psa co pół roku u kota co trzy dni potem przerwa.
babaaga

26 czerwca 2014, 19:08

klockowy problem pisze:Babaaga niezmiernie dziękuję ci za tak szczerą odpowiedź.
Weterynarz jest już po zmianie. W poprzedniej lecznicy, gdzie woziłam psy uznali mnie za wariatkę, co problemy wymyśla. Do karmy, którą sami sprzedawali nie czepiali się, ale sugerowali żebym wodę zbadała, bo na pewno mam skitraną. Wodę mam z wodociągu gminnego, więc sobie odpuściłam badanie i szukałam dalej przyczyny tych czarnych klocków. Nowy weterynarz podejrzewał pasożyta, skoro u wszystkich psów nagle wystąpił ten sam objaw i dlatego adocate było wylewane na skórę. Tylko advocate jest za mało skuteczne, albo tak jak piszesz jest gdzieś źródło zarażenia. Ja osobiście podejrzewam kota, który jakiś czas temu zadomowił się na naszym terenie. Ten kot jest zupełnie dziki, wieje na widok zarówno ludzi jak i innych zwierząt. Próbowaliśmy go oswoić i nic z tego nie wyszło, więc daliśmy spokój, bo on nawet jedzenia od nas nie chce. Widzę go często przez okno jak poluje na myszy polne. My mu zimą otwieramy okienko od piwnicy i w budynku gospodarczym, żeby miał się gdzie ogrzać. I tak sobie ten kociak żyje na naszym terenie już któryś rok z kolei. Dlatego właśnie psy wyprowadzam na smyczach, żeby go któryś nie dopadł jak kot wyleguje się w trawie. Zawsze się zastanawiałam dlaczego ten kot tak dziwnie wygląda, jakby miał mało sierści. W porównaniu z innymi kotami jest mało puchaty. A on pewnie zarobaczony.
Poczytałam trochę o tym tęgoryjcu i się zastanawiam co tu wykombinować, żeby utłuc gada do reszty. Wszystko wskazuje na to, że mam już pewnie teren skażony, skoro problem trwa tak długo. Ja psy wyleczę, a one i tak się zarażą, gdy tylko wyjdą z domu. No i czym najlepiej to leczyć oprócz wylewani advocate?
Ja używałam (miedzy innymi) tego: http://www.ziola-zycia.com.pl/black-wal ... d=zukpeish
Buteleczka 60 ml, droga, ale bardzo wydajna, starcza na dłuuugo - w zakrętce kroplomierz, krople malutkie.
Niestety przeraźliwie gorzkie - ale można odrobaczyć wszystkich domowników i psy w tym samym czasie.
Psy po kilka kropli jednorazowo dziennie, w zależności od wielkości - mniej więcej jedna kropla na 2,5kg masy ciała.
Ale myślę, że tym przypadku należy jednak szybko zareagować i najpierw odrobaczyć całe stado "dopyszcznie" chemicznie - preparat musi wybrac wet, nie znam sie na tyle, poza tym trzeba dobrać dawkę, jesli dodatkowo odajesz Advocate.
Jednocześnie trzeba odrobaczyc kota - może uda się jakoś podac mu w jedzeniu, nie wiem czy to wykonalne :)
Potem, dla dopelnienia mozna przeleczyć wyciągiem z orzecha - na wszelki wypadek gdyby cos w kiszkach zostało..
Ja zrobilam odwrotnie, bo tak jakoś wyszlo - najpierw wytrułam naturalnie, nie wiedzac czy jest po co, a po dwóch tygodniach po wyniku trucia, juz wiedząc że jest po co , na wszelki wypadek poprawilam chemicznie (ale juz nie bylo potrzeby, bo nic sie nie zmienilo). Wet do ktorego sie udałam po preparat oczywiście nie uwierzył, że wytrulam gada sama i sugerował, ze to co widziałam to byl tylko duzy człon, a truć będzie on sam, do skutku...:)
klockowy problem

27 czerwca 2014, 08:05

Retriver, psy odrobaczam często, bo to teren wiejski po którym biegają najróżniejsze dzikie zwierzęta: lisy, zające, kuropatwy, sarny. Któregoś dnia nawet stado dzików do mnie zawitało. Psom podawałam Pratel, Drontal, Aniprazol tylko najwidoczniej takie standardowe odrobaczanie niewiele skutkuje, gdy nastąpi zarażenie jakimś opornym pasożytem. Wczoraj czytałam na innym forum, jak ktoś walczył z tęgoryjcem u swojego psa, którego adoptował ze schroniska i podobno nie zadziałał ani Drontal ani Pratel tylko dopiero Aniprazol podany przez kilka dni pod rząd i po 2 tygodniach powtórka. Ja podawałam psom Aniprazol w ubiegłym roku i z tego co sięgam pamięcią to kupska po nim robiły bardzo ładne, tylko jeszcze wtedy nie podejrzewałam, ze mogą być zarażone pasożytem. Gdybym powtórzyła ten Aniprazol po 2 tygodniach, to może dziś bym problemu nie miała, a może bym i miała, bo przecież jest kot widmo nigdy nie odrobaczany, co pojawia się i znika.

Babaaga, ten ziołowy preparat wcale nie jest drogi, 3 x drożej kosztuje Advocate dla moich psów. Zamówię jeszcze dziś tego orzecha i dryndnę do weta, żeby sprowadził mi z hurtowni całe opakowanie Aniprazolu. Może wystarczy dla moich psów na całą kurację. No chyba, że wet będzie miał inny pomysł.
Nie mama natomiast bladego pojęcia jak odrobaczyć kota, na którego mogę jedynie popatrzeć z bezpiecznej dla niego odległości i stojąc nieruchomo, bo jak zrobię krok do przodu to kot zwiewa z prędkością światła. Ten kot pojawił się u mnie nie wiadomo kiedy i nie wiadomo skąd. Początkowo nawet myślałam, że to czyjś kot nas odwiedza, bo nie wyglądał na zabiedzonego, wychudłego. Dopiero po dłuższym czasie załapałam, że ten kot zamieszkał sobie u nas. Nikt go nie przeganiał, bo miejsca jest dużo i tak obie kotek żyje u nas do dziś. Był nawet taki moment, że myślałam że już go nie ma, bo go nie widziałam przez kilka tygodni. Jednak byłam w błędzie, bo kotek nagle się pokazał w najmniej spodziewanym momencie. Wiem jedno, że na pewno to nie jest kotka, bo przez tyle czasu jak on u nas mieszka, to byłyby już nie raz kociaki.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

27 czerwca 2014, 08:33

Dla koteczka w tylko dla niego dostępnym miejscu połóż mięsko z niespodzianką w środku, może na jakimś podwyższeniu typu krzaczek, miejsce na płocie, tam gdzie kot łazi. Tylko czasem kot nie tyka mięsa pachnącego inaczej niż zawsze. jest problem, dzikus nie da się złapać, zaryzykuj, wyłóż zachęty może się skusi, choć myślę, że ten kot nie stanowi głównego problemu, czym karmisz psy jaki sposób karmienia przyjęłaś sucha czy gotowane (przy czterech psach szacun), zbyt częste odrobaczanie ma swoje minusy kiedyś psia wątroba przestanie radzić sobie z chemią. Może spróbujesz z olejem z pestek dyni do kupienia w sklepach ze zdrową żywnością, zabija pasożyty a jest naturalny.
klockowy problem

27 czerwca 2014, 09:40

Dzięki za ten olek z pestek dyni, wypróbuję na pewno, bo nie zaszkodzi.
Ja jednak uważam, że to kot jest problemem.
Sama post wcześniej pisałaś, ze wychodzący kot znosił ci do domu najróżniejsze pasożyty, a w moim przypadku uważasz, że to nie wina wyliniałego kota, nigdy nie odrobaczanego?
Przez 10 lat u dużych psów i 4 i 5 lat u małych psów nigdy nie miałam takiego problemu. Nigdy psy nie robiły takich czarnych kup i nagle wszystkie w tym samym czasie robią paskudne kupska choć nic w ich żywieniu nie zmieniłam. Wcześniej też miałam psa, który żył 15 lat i ani razu nie zrobił czarnej jak smoła kupy.
Żeby ten kot chodził mi po płcie to byłoby cudownie. On urzęduje na łące, w ciągu dnia jak najdalej od domu i ludzi. Jakbyś go sama zobaczyła to też byś przyznała, że z nim coś nie tak. Oprócz słabej sierści jest jeszcze strasznie mały w porównniu z innymi kotami, choć ma już kilka lat.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

27 czerwca 2014, 09:51

Tak przyznaję mój kot znosił do domu tasiemca, ponieważ zjada myszy (choć nie musi, mięsko ma w spodeczku) widocznie je lubi. Każda z mysz jest nosicielem tasiemca, odrobaczam go regularnie ponieważ boję się o psa który i tak za zdrowy nie jest. Nicienie miał tylko raz jak zabrałam ze śmietnika i ulokowałam w domu, teraz jak zdarza mu się zwymiotować widać tylko zbite kłęby sierści, piór i resztki pokarmowe, robali brak. Dziki kotek może być mniejszy i wyliniały, jest nie dokarmiony podatny na infekcję, może mieć grzyba albo inną chorobę skóry. Ciężko Ci będzie dojść do sedna sprawy i znalezienia przyczyny, jak długo trwa taki stan kolor kup czarny u Twoich psiaków czy w okresie zimowym było tak samo ?.
klockowy problem

27 czerwca 2014, 09:54

i nie obawiaj się. Nie zrobię kotu krzywdy, bo sadystką nie jestem, ale odrobaczyć go muszę. Choćbym miała zbiorowe polowanie na niego urządzić, to odrobaczenie go nie minie.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość