Krycie kotki przebieg procedury

Dyskusje związane z hodowlą kotów.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
cockermanka
Posty: 169
Rejestracja: 25 stycznia 2007, 10:40
Lokalizacja: Beskidy

25 czerwca 2012, 09:18

Mamy jednak bardzo bogate społeczeństwo, skoro za kota "nn" płaci się 850zł...no cóż...
Barbara Stawiana

25 czerwca 2012, 10:27

Witam. Proszę Pana/i nie oceniam wszystkich i to napisałam w poprzednim @. Po prostu się zawiodłam . Pani w tej hodowli poinformowała mnie że cena jest tak wysoka ponieważ jeszcze na niej zarobię i mi się zwróci,a po drugie to po co Państwu taki kot trzeba z nim jeździć na wystawy aby mogła mieć małe, hodowlę trzeba zakładać, nam nie chodziło o zarobek na niej . Chciałam aby była pełnowartościowym kociakiem i sama zdecyduję jako nowy właściciel co zrobię. Nie chcieliśmy z mężem kupować w pseudo hodowli ponieważ tyle się słyszy że krzyżują koty z inną rasą , schorowane z wadami. Tylko że czytałam na innym forum że kotki na kolanka które hodowca nie dopuszcza do rozrodu też mogą posiadać wady,oto cytat: Te wszystkie moje pytania wiążą się z tematami czytanymi przeze mnie na forum. Są potępiane pseudohodowle, bo sprzedają kocięta, które mogą być obciążone wadami genetycznymi, więc myślałam, że skoro kot kupiony jest w dobrej hodowli, ma rodowód, to jest gwarancją, że takich wad nie ma. Okazuje się jednak, że kot może mieć utytułowanych rodziców, a samemu mieć pełno wad. Czyli w jednym i drugim przypadku nie ma pewności, ani gwarancji, że z rodowodem jest OK, a bez rodowodu beee. W każdym razie to "bee" z rodowodem może być OK za odpowiednią dopłatą, a to "bee" bez rodowodu takiej szansy nie ma. I tu jest pies pogrzebany." Po zakupie kotka za dużo niższą cenę, doszliśmy z mężem do wniosku że nie wszyscy sprzedający zwierzęta bez renomowanej hodowli sa bestiami, rozmnażającymi dla pieniędzy.Myślę że ta ustawa jest dobra tylko że nie do końca,dobrze bo nie ma zwierząt w pudłach na giełdzie samochodowej, pod stadionem ŁKS ( mieszkam w Łodzi) ale oglądam dość często oferty i pojawia się słowo " za darmo" a jak zadzwoniłam to osoba "oddająca" mówi że za zwrot kosztów, cesarki kotki i inne koszty to kwota 700 zł, to mnie troszkę przeraża.
Tutaj gdzie kupiłam Cyrylka podpisaliśmy legalnie umowę kupna-sprzedaży, otrzymaliśmy metryczkę kota, listę jak o niego dbać, książeczkę zdrowia i wyprawkę Royal Canin. W ramach że się nie myśleliśmy o zakupie Pan dołożył na nowy transporter , ponieważ nie mieliśmy jadąc po kociaka. Mieliśmy tylko zobaczyć warunki i kociaki dostępne, ale stało się inaczej. Urzekł nas widok czystości oraz przyjemnego zapachu, że kociaki biegały luźno gdzie ci Państwo mieli bardzo ładnie w domu i można by powiedzieć że lepiej by było trzymać w kojcu aby nie brudziły, i stał się podbiegł kociak i tak się zdecydowaliśmy zakupić go .Jesteśmy szczęśliwymi właścicielami kota a nie kotki, ale to on sam nas wybrał i niech tak będzie. Oczywiście kwota 850 zł nie jest mała jak Pan/i Cockermanka pisze ale za 1500 zł pomijam fakt sterylizacji miała bym innego kota. Czy biorąc partnera na całe życie sprawdza Pan/i jego przodków, czy sa biali , czy nie mają wad genetycznych, dostaje Pan/i potwierdzenie na piśmie raczej nie czyli jest NN , następuje zauroczenie i tyle dopiero potem się okazuje czy było warto. Jak się pojawia potomstwo i są wady genetyczne to są pretensje do wszystkich,Na genetykę nie ma wpływu, czasem sa takie wady które ujawniają się po kilku latach. Mam duże wrażenie że osoby piszące komentarze na tych wszystkich forach oczerniających hodowców z małym stażem to sami hodowcy z niby wielkim doświadczeniem. Oczywiście że sa ludzie z powołania i chwała im za to. Zwierzę kupuje się dla miłości a nie dla celów zarobkowych. Oboje z mężem oraz córka która kupiła sobie kota syjamskiego z takiej małej hodowli jesteśmy szczęśliwi i nic to nie zmienia że w metryczce jest BD. Pozdrawiam wszystkich i troszkę więcej wiary w ludzi oraz optymizmu.
justynafilip

25 czerwca 2012, 10:59

tak właśnie było na wystawie kotów w Tomaszowie Mazowieckim, były kotki z tabliczkami "zapowiedź miotu" czyli hodowcy też mają regulaminy głęboko w d...., biedaczki leżały tylko i ciężko oddychały, ponieważ przewinęło się tam ponad 2500 osób. proszę sobie teraz wyobrazić jak by ciebie głaskało po głowie tyle osób nie mówię już o dzieciach które nie mają jakiejś delikatności i nie wiedzą że te kociaki są zmęczone. Proszę sobie czytać regulaminy bo mi Państwa regulamin nie jest potrzebny ja oceniam ludzi jak podchodzą do zwierząt , a nie czy znają regulamin na pamięć. Moja kotka urodziła 5 ślicznych zdrowych kociąt w opiece lek. weterynarii aby w razie potrzemy mógł jej pomóc, ale obyło sie bez jego interwencji. Kociaki dziś maja 5 tygodni, zarejestrowałam ich w SKPiKR aby otrzymały metryczki urodzenia. Informuje kupującego na jakiej zasadzie polega ta metryczka kociaka.Podpisuję umowę . Opłacam podatek oraz za wyrobienie metryczki. Nie oszukuje jak inni że za darmo jak pisała Pani powyżej a potem żądam sumy z kosmosu albo że dowozimy pod wskazany adres.Nikomu nie wciskam kitu mówię prawdę o rodzicach podaję również dane kota kryjącego i jego właścicieli. Co do genetyki to sprawa odrębna i wychodzi dopiero po zachorowaniu kociaka. Nawet rodowód z najlepszego związku go nie uchroni przed zachorowaniem. Moi znajomi mieli kotkę persa hodowlana , wystawowa piękna ruda kicia z tytułami, zmarła po 6 dniach od porodu.Po sekcji okazało się że od urodzenia miała wadę serca. Zostały same maluszki chowane przez moją koleżankę dokarmiane sztucznie , masowane , nosiła je w chuście przy sobie aby miały ciepło. Udało jej sie wszystkie uratować, ale tej najważniejszej nie ma . Także uważam że czym wyższa wartość kotka to nie gwarancja dobrego zdrowia. Oczywiście że jeśli ktoś ma zamiłowanie i chce jeździć na wystawy i zdobywać tytuły bo to kocha to powinien wybrać kociaka z bardzo dobrej hodowli. Ja napisała swoje spostrzeżenia i odczucia bo po to jest chyba forum.
Awatar użytkownika
cockermanka
Posty: 169
Rejestracja: 25 stycznia 2007, 10:40
Lokalizacja: Beskidy

25 czerwca 2012, 11:28

justynafilip pisze:Kociaki dziś maja 5 tygodni, zarejestrowałam ich w SKPiKR aby otrzymały metryczki urodzenia.
SKPiKR to bajka dla naiwnych...oj wielu nabranych przychodzi do ZKwP i dopiero tam dowiadują się,że kupili nierasowe zwierzę z pseudopapierami....
Awatar użytkownika
cockermanka
Posty: 169
Rejestracja: 25 stycznia 2007, 10:40
Lokalizacja: Beskidy

25 czerwca 2012, 11:33

Barbara Stawiana pisze:Oczywiście kwota 850 zł nie jest mała jak Pan/i Cockermanka pisze ale za 1500 zł pomijam fakt sterylizacji miała bym innego kota. Czy biorąc partnera na całe życie sprawdza Pan/i jego przodków, czy sa biali , czy nie mają wad genetycznych, dostaje Pan/i potwierdzenie na piśmie raczej nie czyli jest NN ,
Biorąc przyjaciela na całe życie - jeśli oczekuję od niego konkretnych cech...to sprawdzam rodowody, wyniki badań ..więc to nie są "NN" ;)
Zwierzaki "NN" są dostępne za darmo, w schroniskach, fundacjach i na stronach adopcyjnych.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

25 czerwca 2012, 11:35

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 20:40 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
mezalians

25 czerwca 2012, 12:06

ludzie wy powinniście się leczyć. Kochacie nie kochacie co to ma za znaczenie. Żyjemy w wolny kraju i jak ktoś chce to niech sobie kupi kotka z rodowodem za 2300 a jak ktoś chce to niech kupi w domku za 850 zł, co kogo obchodzi. Zajmujecie się zwierzętami doborem partnerów, papierami że do dupy, a ten znakomity. Myślicie że jak dacie 2300 to będą was bardziej kochać i znajomi powiedzą ci to maja kasy, Każdy powinien mieć wybór. Ja ma 3 koty z adopcji 1 miał koci katar ma zaleczony ale nie wyleczony i wcale to nie takie proste zaadoptować jak droga Pani pisze, byli na sprawdzeniu warunków w jakich mieszkam, czy mam ogrodzony balkon i podpisanie umowy adopcyjnej, szczerze to dziecko by szybciej zaadoptował niż te kociaki. Chciałam im pomóc aby miał dobrze, ale więcej tego nie zrobię, lepiej kupić niż adoptować wychowujesz od maleńkości uczysz ich wszystkiego dobrze socjalizujesz, a tak to dzicz z podwórka które żyły wolno a teraz są zamknięte w klatce. Wychowanie ich zajęło mi 8 m-cy , aby załatwiały się do kuwety, nie chowały sie ze starcu po kątach, drapały mebli. Bardzo je szanuję i ciesze się że są ale czy takie trzymanie na uwięzi to jest dobre. Może by wystarczyło je łapacz sterylizować czy kastrować aby się bezdomność nie powiększała i to wszystko.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

25 czerwca 2012, 12:43

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 20:40 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
mezalians

25 czerwca 2012, 13:24

a kto zakłada te Stowarzyszenia. Zakładają ci co wprowadzili zmiany w ustawach, mają ZK i ZF. Żeby to ukroić to trzeba zacząć od samej góry. Ale to wszystko to jedna banda. Dobrze wiedzieli że taka ustawa będzie bo od listopada już zakładali Stowarzyszenia aby od stycznia rejestrować zwierzaki i brać po 60 zł od 1 sztuki.
A co do adopcji to nie jest pięknie. Rozumie sprawdzanie warunków bo nie mam nic do ukrycia, ale wymyślanie żebym na tasie robiła klatki aby kot nie wychodził z domu , kot jest zwierzyną łowną i musi poskakać, wyjść poskubać trawy ty bardziej że żył na wolności. Pani mi powiedziała że w jej mieszkaniu w blokach było 15 kotów i im nic nie brakuje. więc zadałam jej pytanie to po co szuka im domów skoro im tak dobrze i temat się skończył. Nie otrzymałam odpowiedzi a Pani odłożyła słuchawke.
oburzona

25 czerwca 2012, 13:56

Pani Dardamell od kiedy choroby genetyczne nie przenoszą się na potomstwo. Jak Pani ma chorobę a partner nie to potomstwo może odziedziczyć nie w pierwszym pokoleniu ale w drugim a nawet w trzecim. Nie ważne jest czy partner jest nosicielem tego genu czy nie ważne jest że pani jest chora. Sama choruję na różę nawrotowa niby to nie jest dziedziczne ale moja babcia miała u mamy sie nie pojawiła bo to jej córka, ale u mnie wykryto równo co 2 lata ląduję w szpitalu. lekarze zapewniają że to nie genetycznie ale jak to wytłumaczyć. Nie chcę być bezczelna ale Pani tez nie powinna się rozmnażać aby nie krzywdzić swoich dzieci aby nie miały tego schorzenia co Pani, gdzie Pani dobrze wie że jest chora. nie tacy byli mądrzy że zapierali się że nie będą mieli dzieci , a potem co. Sama mam dwójkę dzieci, po zachorowaniu pierwszy raz zrobiliśmy badania genetyczne aby wykluczyć niezgodność genów ale wszystko wyszło w porządku, czyli oboje jesteśmy zdolni do posiadania potomstwa. mi również nie wyszło ze ta róża to choroba genetyczna. Nie można tego przewidzieć chore dziecko ktore się rodzi nie musi być obciążone chorym genem czyli pan doktor odpowiedział że jak się rodzi chore dziecko 1 na 1000 to poprostu nam się trafiło to 1000. i na to nic się nie poradzi. I tak samo jest ze zwierzakami , dziadkowie mogą być championami rodzice też a zwierze rodzi się z wadą serca lub inną czyli jak to rozumieć, biologa jest biologią i nie można na to wpłynąć. Owszem rodowód trzeba umieć czytać ale nie wszystko w nim jest umieszczone, a dobrzy hodowcy i to potrafią zatuszować to tak że Pani się nie niespostrzegnie . Odbierając zwierzę podpisuje pani w umowie że odbiera Pani zdrowego kota czy psa a jak umrze to oni nie ponoszą odpowiedzialności przecież był zdrowy. a co do stowarzyszeń to jest duży plus dlatego że płacą podatki. Ponieważ aby legalnie sprzedać trzeba się zarejestrować i zgłosić do US, a jak kiedyś nic nie płacili czyli szara strefa. Ludzie kupujący w takich Stowarzyszeniach też licza się z kosztami zakupu i następnie utrzymania.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

25 czerwca 2012, 15:01

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 20:40 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Barbara Stawiana

25 czerwca 2012, 17:08

Pani cockermanko. Biorąc przyjaciela na całe życie jak Pani pisze to nie ważne czy jest on zezowaty, garbaty czy bez jednej nogi. Po prostu się go kocha za całokształt. Natomiast jeśli chce się mieć pewne cechy to tak trzeba wychować zwierzę aby te cechy miało, sam rodowód, czy wyniki badań tego za nas nie zrobią. Może Pani określić kolor umaszczenia, budowę , grupę krwi a nie charakter. Czytam pani odpowiedzi to mi żal że w tyle Pani zawziętości. Proszę nikomu nie narzucać gdzie ma sobie kupować zwierzaki , może jestem starsza i naiwna ale staram się wierzyć ludziom w przeciwieństwie do Pani. Pani wypowiedzi są bardzo opryskliwe i nie smaczne. Jeśli nie ma Pani co robić to można wyjść i podkarmiać te bezdomne zwierzaki, bo ja tak robię jak wychodzę z Cyrylkiem na spacer, naprawdę poprawia to humor i sprawia wiele radości.
michos

25 czerwca 2012, 17:38

Do Pani DARDAMELL ma chyba Pani problem ze sobą, czytam Pani posty i w każdej wypowiedzi odkrywam w pani wadę genetyczna,zaczynając od schorowanych kociąt , mały wzrost, choroba kolan, brak dzieci. A na punkcie tych genów u kocią to ma Pani jakiegoś bzika.Każda Pani wypowiedz to geny. Nikt nie ma racji tylko Pani, każdy ma prawo do swojego zdania a w Pani wypowiedziach to tylko Pani jest najważniejsza . Jest pani na anty z pseudo-hodowlami to niech tak będzie ale nie każdemu musi Pani narzucać swoje zdanie nie każdy musi doskonale czytać rodowody, znać się na doborze partnera czy partnerki bo w życiu różnie bywa.Pisze Pani że nie ma hodowli a może jednak Pani ma i chce Pani postami odstraszyć ludzi kupujących w tych Stowarzyszeniach zwierzęta. Ja sam jestem właścicielem owczarka niemieckiego z takiego Stowarzyszenia i jestem bardzo zadowolony. Może trzeba się nad swoimi wypowiedziami zastanowić i sprawdzić zwierzęta hodowane w tych Stowarzyszeniach a potem oceniać ich GENY.
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

25 czerwca 2012, 18:53

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 20:40 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
michos

25 czerwca 2012, 19:56

a ty kobieto dalej swoje, i hodowla i rasa skoro nie jest konkurencja to po co tyle walczycie żeby znieść pseudo hodowców. To jest dla was ogromna konkurencja, teraz jak jest nowa ustawa to wy wywyższacie ceny na mega sumy, że aż taki wielki koszt utrzymania. ja zapłaciłem 350 zł za swojego psa i mogę ci kobieto podesłać zdjęcia to zobaczysz czy w ogóle się różni czymś od rasy w mega wypasionych hodowlach, jak bym sie wstydził to bym się nie przyznał ze kupiłem w takim stowarzyszeniu szczeniaka tylko bym udawał bogacza. Nie mam sie czego wstydzić, bo mnie nie stać na szczeniaka z wypasionym rodowodem za 2500 zł, a i więcej moja pensja nawet tyle nie osiąga. Jestem bardzo zadowolony z mojego psa, byliśmy na szkoleniu aby był dobrze poukładany. A co do charakteru Pani Basiu to ma Pani zupełna rację jak się psa dobrze wychowa bez agresji to jest wzorowym psem, ale jak sie go szkoli na mordercę to nie wina rodowodu ani GENÓW tylko głupoty człowieka. Ja nikogo nie obrażam to Pani obraża osoby krytykując ich postępowanie że kupują tu czy tam. Jak bym zarabiał 10.000 zł na m-ąc to bym na pewno kupił psa z tak bogatym rodowodem, ale jak nie mam to muszę się pocieszyć z pieska z rodowodem bd.Tak jest u wielu osób że trzeba kupić na co się ma a nie to co by się chciało. Proszę się zastanowić co Pani pisze bo może Pani głęboko zranić swoimi wypowiedziami a chyba nie na tym rzecz polega.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość