Takie tam różniaste sprawy

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

04 sierpnia 2014, 21:56

Waga nie urosła aż tak, teoretycznie najwięcej powinna w 2 trymestrze (tak mi mówiono), a się chyba zaczął 3, nie wiem jak mam to liczyć. Zaczynam chodzić wkurzona i krzyczeć na wszystkich. Nie lubię tego.

Na pocieszenie, przeciwko mnie dzisiaj sprzysięgł się cały świat. Nie mogłam dokończyć tego co zaczęłam, bo ciągle ktoś mi przeszkadzał, aż w końcu ostateczny cios zadał komp i postanowił się popsuć. Cudem odzyskałam dane.
Są takie dni, że człowiek ma ochotę zaszyć się w łóżku i pogrążyć w świecie snów.
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

04 sierpnia 2014, 22:06

Czyli... typowa ciąża...
Nic nie bój... wiesz kiedy to się skończy...
Potem już tylko zero snu, pierwszy krok = dzień zagłady a następnie kolejne bunty... i tak aż zostaniesz babcią.
Będzie dobrze... upały Ci nie przyjają...
Dziewczynki tak męczą..
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

04 sierpnia 2014, 22:14

isabelle30 pisze:Dziewczynki tak męczą..
Trzymam za słowo, w przeciwnym razie wyślę pocztą.
Z Marcinem to było marzenie, oczywiście wnioski z perspektywy czasu. ;) Wtedy też było be.
Mam nadzieję dostać skierowanie na usg i dowiedzieć się czy to on czy ona. Szykuję się na płacz i zawodzenie w myśl powiedzenia lepiej się miło zaskoczyć niż gorzko rozczarować. A niech się znowu zasłoni... :evil:
Byle do listopada. Nie chcę zapeszać, ale możliwe że samej mi przyjdzie stawić czoła ponownemu rodzicielstwu.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

05 sierpnia 2014, 05:46

Seiti,ten tydzień ma być chłodniejszy, jeśli to jakieś pocieszenie dla Ciebie. Do listopada kawał czasu, mi tam przybywało na kg przeważnie pod koniec ciąży. Dziewczynka, chłopczyk do końca bez znaczenia, najlepiej to się nie nastawiać za bardzo aby uniknąć rozczarowania. Ma padać, idź wcześnie rano z sunią potem możecie być uziemione. :wink:

isabelle30, pies w lepszej formie, plama na policzku, ma ładniejszy kolor i mniej sączy, z rana była nawet podeschnięta, trzeba pewnie go zostawić w domu aby nie biegał po słonku
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

05 sierpnia 2014, 17:24

Szykuję się do szpitala. :( macica jest reaktywna- tak to ujęli, tzn że jest zagrożenie przedwczesnym porodem. Trzymajcie kciuki, żeby nic się nie stało. Wcale nie chce tam jechać.
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

05 sierpnia 2014, 18:19

Seiti - trzymamy kciuki!
To napewno skurcze przepowiadające....
Odezwij się jak będziesz mogła!
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

05 sierpnia 2014, 18:26

Seiti, nie masz wyjścia w szpitalu pomogą Tobie i dziecku, wszystko będzie dobrze, nic dziwnego, że się wczoraj źle czułaś. Jesteśmy myślami z Tobą.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

08 sierpnia 2014, 11:18

Wróciłam. Miałam już dość.
Wszystko ok, macica się "stawiała" jak to potocznie mówią czyli szykowała się do porodu. Po zastrzyku z progesteronem przeszło. Rzeczywiście coś się działo, bo teraz czuję się znacznie lepiej.
Na USG ciężko zobaczyć płeć bo ma położenie miednicowe (usłyszałam, że jak się obróci to powinno być dobrze, cokolwiek to ma znaczyć). Z tego co tam widziała to dziewczynka, ale ręki nie da sobie uciąć.
Dostałam potas, magnez, żelazo i luteinę.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

08 sierpnia 2014, 16:10

Jak dobrze, że jesteś, cieszy mnie fakt, że u Ciebie i u dzidziusia jest w porządeczku. Nie strasz kobieto więcej. W tym miesiącu ciąży szykowanie nie najlepszy pomysł. może za dużo przy czymś popracowałaś, typu mycie okien czy dźwiganie ciężkich zakupów. Zalecam oszczędny tryb życia, nogi na pufę, kanapkę w rękę, leżeć, pachnieć i odpoczywać, a tak na poważnie dobrze, że jest dobrze :). Położenie miednicowe oznacza, że dzieciątko jest odwrócone i nóżki ma na dole a główkę skierowało do góry, jak się nie obróci, to czeka Cię cesarka, nie ma się co martwic może się przekręci.
Z kim była sunia i słodkie kocie.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

09 sierpnia 2014, 10:15

Retriver pisze:Położenie miednicowe oznacza, że dzieciątko jest odwrócone i nóżki ma na dole a główkę skierowało do góry, jak się nie obróci, to czeka Cię cesarka, nie ma się co martwic może się przekręci.
Wiem to. :) Pierwsza też się zakończyła cesarką, bardziej obawiam się naturalnego niż cc. Nie wiem co bym wolała.

Neya i Nina zostały z Arkiem. Suka się zestresowała, nie chciała się załatwiać, a kot chodził i miauczał. Neya nie wiedziała co ma ze sobą zrobić jak mnie zobaczyła, ciszyła się jak szalona. Teraz wyjść do kuchni nie mogę, bo sterczy pod drzwiami i piszczy, ewentualnie sobie wychodzi za mną.

Wczoraj wieczorem znowu zaczęło mnie ciągnąć i zginałam się w pół. Luteina przyniosła ulgę. :|
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

09 sierpnia 2014, 11:43

Mój pierwszy poród cc, drugi naturalny, gdyby nie ból wolę naturalny, szybciej chodzisz, funkcjonujesz, chyba można prosić o znieczulenie, trochę się już pozmieniała jeżeli chodzi o traktowanie rodzącej w szpitalu. Unikają podawania znieczulenia tłumaczą się zwolnieniem tempa akcji porodowej i zmniejszeniem ilości skurczy, jak naprawdę jest :?: , oglądam porody w angielskich placówkach, tam praktycznie każdy może dostać znieczulenie w Polsce to wciąż fanaberia rodzącej.
Luteina pomaga, to dobrze, jej zadaniem jest niedopuszczenie do skurczów oraz rozpoczęcia akcji porodowej.
Neya się zestresowała, nic dziwnego zawsze z Tobą, kochane psisko, teraz to chyba nawet do toalety będziecie chodziły razem :wink:.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

09 sierpnia 2014, 12:24

Wychodzę z pokoju to obie siedzą pod drzwiami i się drą na zmianę. Ta miauczy, ta piszczy. Chyba trza będzie poćwiczyć.

W szpitalu, przy którym mam przychodnię słyszałam, że nie chcą dawać znieczulenia. Siostra Arka po mimo prośby nie dostała, chyba z 3 razy prosiła, a potem było już po ptakach. Ona po naturalnym leżała, to wiem. W końcu ją nacięli. Kurde jak mają mnie nacinać to już chyba wolę żeby mnie rozcięli. Mimo guzka endometrialnego w bliźnie i szyciu przez nowicjusza, uważam że w miarę szybko doszłam do siebie. No, ale ból trzeba było olać i zajmować się dzieckiem.

Miałam wykład od jednej pani, co to suka się kumpluje z jej psem. O warzywkach, o zupkach na wywarze z warzyw i że powinnam zupy zabielać. Na warzywa patrzeć nie mogę, zmuszam się do ich jedzenia. Zupy na wywarze z warzyw mi nie smakują, a jak są zabielane to już w ogóle. Pieczywo jest be, tylko rogal mi wchodzi. Za to nam ochotę na nabiał.
Jak patrzyłam ile te ciężarne leżące ze mną jedzą to się zastanawiałam, czy mają żołądki bez dna. Ale leżąc z nimi wielu "ciekawych" rzeczy się dowiedziałam np. że pies raz w życiu powinien wpierdol dostać, żeby zaczął się słuchać, potem jedna pochłonęła udko z kurczaka i kazała dać kość ich psu- tego już nie wytrzymałam i starając się nie wybuchnąć zwróciłam jej uwagę, ale... jej matka dopiero się speszyła i kość wyrzuciła. Do tego na sali tylko ja nie paliłam...
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

09 sierpnia 2014, 13:18

O czyli niewiele się zmieniło, myślałam, że jest lepiej, jedź to na co masz ochotę i co Ci służy, nic na siłę. Palenie w ciąży ..... świadome przyszłe matki, oj dużo by mówić, potem astma, alergie i skąd te choróbstwa u mojego dziecka :shock: świadome trucie w łonie, niewybaczalne, potem rodzą się dzieciaki na głodzie nikotynowym. Co do apetytu, ja nie jadłam ja żarłam :oops: to było takie usprawiedliwienie z mojego punktu widzenia, jedzenie za dwoje zupełnie niepotrzebne, potem zrzucałam kg. głodowałam i włosy garściami z pustego łba wychodziły. Kości dla psa gotowane, mniam, nie zmienisz mentalności wszystkich osób, myślę, że one nawet nie przypuszczają jaki dramat może z tego wyniknąć dla psa. Znajoma ma duże dwa psiska, jako że temat diety psiej jest u mnie non stop na tapecie, pytam ją o sposób karmienia. Przepis 0,70 kg ryżu trochę warzyw, cały kurczak, wszystko do gara gotuje się aż się kura rozleci, potem psy jedzą zupę wraz z ugotowanymi kośćmi, maja ponad 8 lat, czują się dobrze, nie chorują, bądź tu człowieku mądry.
Martwi mnie trochę dieta Bazyla, czy jest dobrze zbilansowana, weszłam w surowiznę z marszu, teraz dopiero do mnie docierają różne fakty, trochę za późno, najbardziej obawiam się zbyt wysokiego fosforu co za tym idzie choroby nerek. są tak różne kalkulatory do barfa a nie wszystko pies może jeść. Hot-spot na pysku podgojony, nie rozchodzi się dalej :D
Możesz wychodzić z domu czy tylko człapiesz po chałupie razem z towarzystwem miaucząco - szczekającym i pilnującym.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

09 sierpnia 2014, 14:22

Wychodzę normalnie. Nic nie mówili, że mam leżeć czy coś. Nie usiedzę w miejscu, zwłaszcza że bałagan jaki zastałam doprowadza mnie do furii.

Dobrze, że się goi. :D Do barfa się nie wypowiadam, nie stosuję.

Odniosłam wrażenie, że tamtej to wsio jedno, co się z psem stanie, że może cierpieć itp. Nawet nie wiecie ile razy się gryzłam w język, żeby im nie powiedzieć do słuchu, ale nie wiedziałam ile tam będę z nimi w jednej sali i się powstrzymywałam a w środku wrzałam.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

09 sierpnia 2014, 18:32

Zdarza mi się napomknąć o szkodliwości podawania kości z gotowania czy tez karmienia wędlinami i resztkami z obiadu z dużą ilością soli i pieprzu, jeżeli napotykam mur nie do przebicia odpuszcza, co mam zrobić zabrać psa, tym sposobem na działce miałabym już nielegalne schronisko. Niektórym to zwisa czy pies będzie cierpiał czy nie, zresztą pradziadek tak karmił dziadek tak karmił to niby czemu ona ma karmić inaczej :? . Mam znajomego ma psa w typie ON-ka psiak najwyraźniej ma nietolerancje na pokarmy biegunki codziennie. Tłumaczy mi, że kaszy jęczmiennej psu nagotował dodał tłuszczu, kości i niech żre. Tłumaczę, dziadowi jednemu, że kasza jęczmienna jest najgorsza, gnije w żołądku, powoduje pęcznienie, nic do niego nie trafia, ostatnio karmi psa tylko kośćmi ze schabu niczym więcej, bo po nich biegunek nie ma, ten pies jest bez szans, na samych kościach w końcu nabawi się niedrożności jelit. Szlag jasny mnie trafia, nie dociera nic do chłopa, już lepiej by było gdyby karmił karmą suchą, przynajmniej by jakiś bilans był, ale on się upiera przy "naturalnym" karmieniu.
Masz duży dywan, to się nie nakręcaj bałaganem tylko go sru pod ten dywan ...... , tylko kociaka i sunię oszczędź :)
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość