szalony BRUNO

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

89ola
Posty: 745
Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27

03 czerwca 2013, 11:56

a gdzie to coś kupiłaś? piszczałka jak długo pociągła? jesteśmy w domu przyzwyczajeni to zabaw bruno, tzn kiedy on się bawi np. sznurem, wszyscy zasłaniają swoje nogi i asekurują kineskop telewizora, dzieciaki uciekają do drugiego pokoju, na szczęście szybko się męczy
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

03 czerwca 2013, 12:06

Właśnie gdzie to dostałaś i ile kosztowało. A nie czekaj, nie mam kasy. :evil:
U mnie by było tylko na dwór. :(
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

03 czerwca 2013, 12:14

Piszczałka wytrzymała miesiąc. Po miesiącu miałam tak dosyć, że łeb uciełam sekatorem a piszczałkę usunęłam igłą szewską i teraz jest jakby piłka z piszczałką i reszta bez piszczałki.

Co do przywyczajenia... dajcie mu kłodę do zabawy i zobaczcie, czy na pewno wam nie przeszkadza walenie nią po nogach.
Kupowałam w Kakadu ale ceny nie pamiętam.
Wiem, że są na allegro. W googlach wpisujemy "zabawka sznurkowa struś duży" i wyskakują nam linki.
89ola
Posty: 745
Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27

03 czerwca 2013, 12:18

Snedronningen pisze:Piszczałka wytrzymała miesiąc. Po miesiącu miałam tak dosyć, że łeb uciełam sekatorem a piszczałkę usunęłam igłą szewską i teraz jest jakby piłka z piszczałką i reszta bez piszczałki.

Co do przywyczajenia... dajcie mu kłodę do zabawy i zobaczcie, czy na pewno wam nie przeszkadza walenie nią po nogach.
Kupowałam w Kakadu ale ceny nie pamiętam.
Wiem, że są na allegro. W googlach wpisujemy "zabawka sznurkowa struś duży" i wyskakują nam linki.
ja wpisałam w google kaczka to pewnie dlatego znalazłam co innego. oj ola widać lata nauki na biologii :wink:
przyzwyczajenie to było złe określenie, bardziej przeszkolenie...tak jesteśmy przeszkoleni na zabawy bruna... a z badyla nie raz dostałam...
89ola
Posty: 745
Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27

03 czerwca 2013, 12:26

pod tą grafikę pasuje zabawka ze strony x opisana jako zabawka przeznaczona dla małych i średnich psów, cena 7,79zł to chyba raczej nie to :? , może miałaś na myśli zabawkę w cena 36,70 a jej zdjęcie wygląda tak, pierwsza fotka z brzegu:

http://www.google.pl/search?q=zabawka+s ... B300%3B300

niby podobne ale jednak...

do ceny trzeba doliczyć 16zł za wysyłkę chyba że zrobisz zakupy za 150zł. niestety na allegro jej nie znalazłam :(
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

03 czerwca 2013, 14:05

tak, miałam na myśli tę za 36,70
89ola
Posty: 745
Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27

12 maja 2014, 13:14

pojawiło się u mnie światełko w tunelu, ale od początku.
w piątek Gina źle się poczuła. chwiała się na łapach, nie reagowała na otoczenie, nie chciała się poruszać a jej brzuch puchł z godziny na godzinę. transport do weta umówiony na 17ta. Pani weterynarz zbadała sunię, zrobiono usg, prześwietlenie, morfologie i biochemię. Diagnoza: guz śledziony, średnica ok 8cm, rokowania takie same jak opisują w necie. przeżywalność góra pół roku w większosci przypadków. lekami wet wyciągnął psa z kiepskiego stanu. obecnie gina jest w stanie jak przed piątkiem choć jej brzuch dalej jest wielki.
ogólnie teraz wszystko zależy niby ode mnie. mogę nie robić nic, czekać aż guz pęknie albo zacznie uciskać inne organy. lub operować psa ze świadomością ze przeciągnę jej żywot o 6miesięcy (szanse na to że guz nie jest złośliwy wynoszą mniej 30%).
zastanawiałam się długie dwie godziny, zdecydowałam się operować sukę. na przeszkodzie stanęły mi koszty operacji i opieki pooperacyjnej. wszystko co mogłam na tablicach zostało wystawione, na rodzinę (biedniejszą ode mnie) nie mam co liczyć.

dzisiaj skontaktowałam się z providentem, wstępną telefoniczną rozmowę przeszłam pozytywnie. jutro przychodzi konsultantka-jeżeli się uda gina idzie pod nóż.

z jednej strony mam raczej w zyciu pecha, z drugiej strony Gina zawsze chorowała w czasie kiedy stać mnie było na jej leczenie (nawet jeżeli oznaczało to kredyty lub gorszącą pracę). tak więc proszę was jutro o 12tej o trzymanie za nas kciuków
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

12 maja 2014, 13:23

Ola, słabo mi się zrobiło po przeczytaniu o stanie Giny.
Jutro...powiadasz... 13. 05... Shena, czuwaj tam na Giną w półroczną rocznicę twojej śmierci.
Nie wiem co mam napisać, mam pustkę w głowie. Trzymajcie się i walcz silna kobieto.
89ola
Posty: 745
Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27

13 maja 2014, 18:49

pieniądze załatwione, operacja zaplanowana na poniedziałek. wiem, późno ale chcę żeby po operacji przez kilka pierwszych dni miała zapewnioną opiekę non stop, a w tym tygodniu to nie możliwe.
ogólnie Gina czuje się lepiej, choć pije i sika więcej niż zwykle. będzie dobrze
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

13 maja 2014, 18:56

Moje dwie i pozostałe cztery łapki mocno kciuki trzymają.
isabelle30
Posty: 3475
Rejestracja: 12 listopada 2009, 20:36

13 maja 2014, 19:25

Macie nasze wszystkie kciuki i łapy :mrgreen:
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

13 maja 2014, 19:47

i ogony
arina77
Posty: 1
Rejestracja: 28 października 2011, 11:01

18 maja 2014, 11:19

Lubię psy
89ola
Posty: 745
Rejestracja: 28 stycznia 2013, 14:27

19 maja 2014, 14:34

operacja dzisiaj o 17tej. jestem przerażona.
Snedronningen
Posty: 1279
Rejestracja: 26 stycznia 2013, 21:57
Lokalizacja: Stavanger

19 maja 2014, 14:38

Trzym się. A my trzymamy kciuki i wysyłamy pozytywne myśli.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość