Znajda możliwe , że w ciąży proszę o pomoc :(

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

vampirre_69
Posty: 130
Rejestracja: 07 czerwca 2011, 17:58
Lokalizacja: Sosnowiec

10 sierpnia 2011, 14:23

Jak ogólnie wygląda to znaczenie terenu przez kota ??
Mój śniegusek ma już rok i nie zauważyłam żadnych zachowań wygladających na znaczenie terenu i nic u mnie o dziwo nie śmierdzi wiem bo jak miałam świnki morskie to tata od razu po wejściu do domu krzyczał , że śmierdzi a teraz nic a niema go w domu np. 10 godzin i po takim czasie jak by wszedł do domu to by poczuł zapach
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

10 sierpnia 2011, 14:52

A staje sobie taki delikwent tyłem do obiektu, podnosi ogonek, trzęsie nim i pryska przy okazji z gruczołów okołoodbytniczych swój zapaszek. Sam mocz mi nie śmierdzi, ale jak się załatwi w kuwecie, to z tych gruczołów wydzielina również się uwalnia i czuć.
Stach sobie upatrzył mój plecak za dwie stówy, niestety i muszę go trzymać w szafie, bo strasznie trudno się tego zapachu pozbyć. W pracy miałam różne komentarze Obrazek
na temat rozsiewanej woni. A na inne rzeczy mi raczej nie podsmroduje (chyba, że same się te gruczołki opróżniają, jak ta ostatnio miało miejsce na narzucie na łóżko, kiedy spał - :roll: ).
asiryś
Posty: 2309
Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37

10 sierpnia 2011, 14:59

Dlatego, Vampirko,trzeba go wykastrować póki jeszcze nie znaczy. Bo jak zacznie, to często zdarza się, ze nawet po kastracji nawykowo znaczy teren.
Mój Rysiek miał 1,5 roku i też nie znaczył ( ale jak zrobił siku do kuwety to zapaszki aż powalały). Zdecydowałam sie jednak na kastrację , nie z powodu zapachu moczu, tylko zmian w jego zachowaniu. Chodził smutny, czegos szukał, pomiaukiwał, schudł. Wydawało mi się,że jest nieszczęśliwy.
Po kastracji okazało sie,że miał poważne problemy zdrowotne. Więc nie wiem, czy jego zachowanie spowodowane było bardziej płodnością czy chorobą ( nie wiem, jaką,bo do dzisiaj nikomu nie udało sie postawić diagnozy)
Tak czy owak jestem zwolenniczką kastracji kocurów...
Ostatnio zmieniony 10 sierpnia 2011, 21:20 przez asiryś, łącznie zmieniany 1 raz.
K@rOLcI@
Posty: 884
Rejestracja: 08 lipca 2011, 14:08

10 sierpnia 2011, 20:04

ja mam teraz inne zmartwienie - moja mama chce mnie z małym zabrac nad morze bo mały nigdy nie był, a ja nie wyjerzdzałam od chyba 10 lat i teraz z braku pracy jest okazja ale co ja z Garfieldem zrobie. Zabrać nie bardzo bo nie wszędzie można, a jak można to sobie życzą jak za apartament królewski, a my aż taką sumą nie dysponujemy no i droga - PKSem jazda bo innej opcji nie ma. Sąsiadów, aż tak dobrze nie znam żeby im powierzac klucze od domu, a jak zawioze do siostry to będzie na dworze ten tydzień siedział i mi sie oduczy kuwetkowania albo nie daj Bóg zginie. Chyba żeby sie zgodziła go trzymac w letniej kuchni gdzie jego matka zimuje ale boje się że dzieciakom przyjdzie pomysł wypuszczania go, a on juz przy każdym otwieraniu drzwi wymyka sie czasem na klatke lub probuje
Wyjazd jeszcze nie jest pewny tak na 60% na tydzien góra.
A moze wy macie namiary na kołobrzeg, lub okolice gdzie mozna kota zabrac w miare w normalnych cenach? tylko jak on zniesie podróz pksem całą noc
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

10 sierpnia 2011, 21:01

Dlatego w domu od grudnia nie byłam.
asiryś
Posty: 2309
Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37

10 sierpnia 2011, 21:32

Broń Boże, nie zawoź go do siostry !Lepiej,żeby nie mieszkał na podwórku. Letnia kuchnia to lepszy pomysł, ale jaka masz gwarancję,że uda się komukolwiek dopilnować dzieciaki, żeby go przypadkiem nie wypuściły?
Nie masz jakiejs zaufanej kolezanki, albo kogos z rodziny?
Wystarczy wizyta raz dziennie na posprzątanie kuwety, zmianę wody do picia i podanie mokrego jedzenia. Suchą karmę mozna zostawić w wiekszej ilości. No i oczywiście okna muszą zostać zamknięte! Pochowane wszelkie sznurki,nitki...
A może znalazłabyś kogoś, kto mógłby zabrać Garfiego na ten niedługi czas do siebie? Najlepiej,zeby ten ktoś miał kota. Wtedy wiedziałby , jak sie nim zająć. Laik moze zrobić coś nie tak ( ot choćby otworzyć okno) i o nieszczęście nie trudno...
Nie polecałabym zabierania maleństwa ze sobą!
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

10 sierpnia 2011, 21:52

Szczerze mówiąc, to w najgorszym razie zabrałabym ze sobą małego zsocjalizowanego koteczka, który jeszcze dość łatwo się adaptuje (im starszy, tym gorzej)niż zostawić go na tydzień samego, bo tak odbieram te wizyty na 10 minut. Tak mały kociak zostawiony tyle czasu sam?!
Tak w ogóle, to ja wypchałabym dzieciaka z babcią do kurortów, a sama z koteczkiem rozluźniła się przez ten tydzień. Ale to jaObrazek
asiryś
Posty: 2309
Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37

10 sierpnia 2011, 22:00

Karolciu!Słuchaj Dobbinki !
To mądra baba :wink:
Sprzedaj Syncia Szanownej Babci, a sama sobie odsapniesz z ...Garfieldem.
Po co Ci dreptać codziennie nad morze na zatłoczona plażę w klapkach, z leżaczkiem, wiaderkiem, łopatką, sitkiem, foremkami, autkiem, dmuchanym delfinkiem, tudzież krokodylkiem, a to siku, a to pić, kupka, kanapka, histeria, kiedy trzeba Synka wyciągnąc z morza, a to frytki, goferek...Umęczysz się na amen! :lol:
vampirre_69
Posty: 130
Rejestracja: 07 czerwca 2011, 17:58
Lokalizacja: Sosnowiec

10 sierpnia 2011, 22:57

A może jakaś sąsiadka zgodziła by się wziąć kociaka na te kilka dni do siebie ??
Karolciu skąd ogólnie jesteś ??
A ja wam się pochwale , że terror umie pływać i lubi wodę ;D
Wlazłam dzisiaj do wanny wody pełno a tu mi Terror do łazienki wszedł
stoi patrzy i hop na wannę po siedział chwilę i wskoczył głupek do wody hihi
o dziwo jak go wyjęłam z wanny to skubany znowu wskoczył , popływał chwilkę i wylazł no z małą pomocą mojej nogi z której się odbił ^^
On to jest niezwykły .
Dobrze , że akurat płynu sobie nie nalałam bo by się narobiło ...
już sobie wyobrażam moją kąpiel za jakieś 3 miesiące
Terror ze mną w wannie , Śniegusek siedzący na wannie łapiący pianę i Atena siedząca na wc i patrząca na to wszystko hihi
cieszę się , że to nie Tina mi do wanny wlazła bo bym sąsiada zalała ^^
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

10 sierpnia 2011, 23:29

asiryś pisze:Karolciu!Słuchaj Dobbinki !
To mądra baba :wink:
Sprzedaj Syncia Szanownej Babci, a sama sobie odsapniesz z ...Garfieldem.
Po co Ci dreptać codziennie nad morze na zatłoczona plażę w klapkach, z leżaczkiem, wiaderkiem, łopatką, sitkiem, foremkami, autkiem, dmuchanym delfinkiem, tudzież krokodylkiem, a to siku, a to pić, kupka, kanapka, histeria, kiedy trzeba Synka wyciągnąc z morza, a to frytki, goferek...Umęczysz się na amen! :lol:
Jak to czytam, to się coraz bardziej cieszę, że nie mam dzieci. Ile rąk trzeba mieć??? :shock:

Jagódko, zazdroszczę ci:)
K@rOLcI@
Posty: 884
Rejestracja: 08 lipca 2011, 14:08

11 sierpnia 2011, 08:31

sąsiedzi z pietra po prawej sami zwiedzają świat i ch w wakacje nie ma i raczej nie są koci a psi. a po lewej sasiadka też widziałam że kolezanki Yorka przygarneła jak jej nie było ale kotów ona nie lubić. Poza tym jaka ja mam pewność, że sąsiad nie zapomni podejść posprzątać czy wody dać. wolałabym kota nie zostawiać samego.
Mama sama z tym szatanem nie pojedzie tej opcji nie ma.
Może nic nie wypali i nie będzie problemu ale ja bym chciała bo nigdzie nie byłam od dawna.

pani od kotka z tablicy nie odpisuje na e-maila, a ja z racji możliwego wyjazdu na razie zawieszam bo dwóch kotów to ja na bank nikomu nie wcisnę :P
vampirre_69
Posty: 130
Rejestracja: 07 czerwca 2011, 17:58
Lokalizacja: Sosnowiec

11 sierpnia 2011, 11:01

K@rOLcI@ pisze:sąsiedzi z pietra po prawej sami zwiedzają świat i ch w wakacje nie ma i raczej nie są koci a psi. a po lewej sasiadka też widziałam że kolezanki Yorka przygarneła jak jej nie było ale kotów ona nie lubić. Poza tym jaka ja mam pewność, że sąsiad nie zapomni podejść posprzątać czy wody dać. wolałabym kota nie zostawiać samego.
Mama sama z tym szatanem nie pojedzie tej opcji nie ma.
Może nic nie wypali i nie będzie problemu ale ja bym chciała bo nigdzie nie byłam od dawna.

pani od kotka z tablicy nie odpisuje na e-maila, a ja z racji możliwego wyjazdu na razie zawieszam bo dwóch kotów to ja na bank nikomu nie wcisnę :P
Zdziwiła byś się , ja mam 5 kotów więc mnie spokojnie można jeszcze 5 wcisnąć ;D
Żartuję oczywiście ale kurdę będzie mi brakować tych małych .
Tyle teraz w domu jest życia , śmiechu i rozwalania wszystkiego ...
5 kotów to nie to samo co 2 a co dopiero 1 :)
vampirre_69
Posty: 130
Rejestracja: 07 czerwca 2011, 17:58
Lokalizacja: Sosnowiec

11 sierpnia 2011, 11:49

dobbinka pisze:
asiryś pisze:Karolciu!Słuchaj Dobbinki !
To mądra baba :wink:
Sprzedaj Syncia Szanownej Babci, a sama sobie odsapniesz z ...Garfieldem.
Po co Ci dreptać codziennie nad morze na zatłoczona plażę w klapkach, z leżaczkiem, wiaderkiem, łopatką, sitkiem, foremkami, autkiem, dmuchanym delfinkiem, tudzież krokodylkiem, a to siku, a to pić, kupka, kanapka, histeria, kiedy trzeba Synka wyciągnąc z morza, a to frytki, goferek...Umęczysz się na amen! :lol:
Jak to czytam, to się coraz bardziej cieszę, że nie mam dzieci. Ile rąk trzeba mieć??? :shock:

Jagódko, zazdroszczę ci:)
Czego tu zazdrościć ??
Nawet minimum prywatności :D
Jutro oddaję jedną kotkę ;(
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

11 sierpnia 2011, 12:29

Potraktuj to jako normalny etap w życiu kotki. Idzie do dobrego domu, gdzie będzie rozpieszczana i stanie sie samodzielną koteczką. Pomyśl, że wychowałaś komuś członka rodziny na wiele lat. Porozmawiaj koniecznie z nowymi właścicielami na tema sterylizacji kotki, kiedy dorośnie. To bardzo ważne, żeby byli uświadomieni w tym zakresie.
A co do minimuma prywatności, to zatrzaskuję drzwi i włączam radio, żeby miauczenie po drugiej stronie zagłuszyć :twisted:
asiryś
Posty: 2309
Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37

11 sierpnia 2011, 13:01

vampirre_69 pisze: A ja wam się pochwale , że terror umie pływać i lubi wodę ;D
Wlazłam dzisiaj do wanny wody pełno a tu mi Terror do łazienki wszedł
stoi patrzy i hop na wannę po siedział chwilę i wskoczył głupek do wody hihi
o dziwo jak go wyjęłam z wanny to skubany znowu wskoczył , popływał chwilkę i wylazł no z małą pomocą mojej nogi z której się odbił ^^
:shock:
Uwielbiam koty lubiące wodę!
Terrorku ! Jesteś niesamowity !
Vampirko, ciesze się,że kicia idzie do domku...Będzie pewnie trochę łez, ale przecież nie możesz mieć pięciu kotów w domu!
Aha, a co dzieje się z tą pierwszą kotką , o której myślałaś ,ze jest w ciąży ? Nota bene ten wątek był niby jej poświęcony! ( patrz tytuł :wink: )
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość