Wstretny kot!!

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

luna87
Posty: 14
Rejestracja: 03 października 2010, 18:42

17 grudnia 2010, 13:41

Dziewczeta... mam mega prblem, moja kotka konczy 6 miesiecy teraz... w zeszkym tygodniu byla na sterylizacji. Problem w tym ze ona STRASZNIE rozrabia!!! Wchodzi z pazurami na telewizor LCD, wywala ziemie z kwaitow, greyzie wszystko i wszystkich , ja juz nie mam sily, jestem bliska wyrzucenia jej z domu albo oddania kmomus. Robi tyle szkod ze nie potrafie sobie z nia poradzic. Pryskanie woda malo co daje... nie wime jak mozna okielznac takiego kota?? Mialo jej przjesc po steryzlizacji a jest jeszcze GORZEJ!!! TRAGEDIA!!! Jest zima wiec przeczekam raczej do wiosny i jesli sie nei uspokoi to na mur beton wyleci... ehhhh a tak mi jej szkoda na sama mysl ze mam ja wyrzucic!! Niby taka rozerabiaka ale serce mam i ehhh boze to jest dachowiec a tak chcialam persa... one sa takie spokojne :( Pomocy!!!

Acha i BLAGAM POWIEDZCIE JAKIEWN SA METODY NA TAKIE URWISY BO W ZADNYM WYPADKU NIE CHCE DOPUSCIC DO TEGO ZEBY KOT SIE NAS BAL!!! TEGO NIGDY BYM NIE CHCIALA!! :(

Planuejmy teraz z mezme dziecko i boje sie ze kot sie nie uspokoi do tego czasu albo bedzie agresywny wobec bobasa co wtedy? Wtedy niebedzie zmiluj sie i niestety trzeba bedzie sie jej pozbyc a tego nie chce!!!
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty: 2561
Rejestracja: 30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja: Kraków

17 grudnia 2010, 14:37

Po pierwsze, to z góry przepraszam jeśli Cie urażę, ale Twoja wypowiedź "Jest zima wiec przeczekam raczej do wiosny i jesli sie nei uspokoi to na mur beton wyleci... ehhhh a tak mi jej szkoda na sama mysl ze mam ja wyrzucic!!" jest zdecydowanie odrażająca :( Ciśnienie mi się normalnie podnosi jak czytam takie wypowiedzi!!! Jak można w ogóle dopuszczać taka myśl? Kobieto, przecież to jest żywe stworzenie, które przygarnęłaś będąc w pełni świadoma tego co robisz!
Nie wiem skąd wiesz, ze persy są takie spokojne? bardzo mi przykro, ale to nie od rasy zależny lecz od właściciela...
Wracając do tematu zachowania kotki, powodów może być kilka:
1. nudzi jej się, bo jest całymi godzinami sama w mieszkaniu
2. hormony po tak krótkim okresie po sterylizacji jeszcze się nie uspokoiły
3. boi się czegoś
4. w domu zaszły jakieś zmiany (np remont)
Gdybyś nie napisała o mozliwości pozbycia się kotki i o planowaniu dziecka to bym Ci poradziła przygarnięcie drugiego kota, ale sama rozumiesz...
asiarysia
Posty: 487
Rejestracja: 17 lutego 2010, 11:21

17 grudnia 2010, 15:15

Jest zima wiec przeczekam raczej do wiosny i jesli sie nei uspokoi to na mur beton wyleci...
No cóz, dla niektórych sprzęty domowe- np telewizor LCD są ważniejsze od żywego, czującego stworzenia.....
Luno , zanim zajdziesz w ciąże, a potem urodzisz minie ok. roku. Do tego czasu kot powinien się ustatkować. A agresja kota w stosunku do małego dziecka, to jakis mit, który niestety w dalszym ciągu pokutuje w naszym społeczeństwie. To, co robi Twoja kotka to zabawa, nie agresja!
zoltazaba
Posty: 1382
Rejestracja: 30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja: Mazury/teraz Łódź

17 grudnia 2010, 16:40

Dziewczyny, a ja myśle, ze lepiej niech pani odda kota do dobrego domu. Tak będzie lepiej dla kota. Teraz ci "ludzie" mają czas by spokojnie poszukać odpowiedzialnego domu. A jak się urodzi dziecko? Dziecko skrzywdzi kota, kot nie mając możliwości ucieczki, drapnie dziecko. I co wtedy? Kot natychmiastowo ląduje na ulicy lub w schronie. A tam stres generuje różne schorzenia, kot nie je i szybko odchodzi. Mitem jest, ze każdy kot świetnie sobie poradzi na "wolności". Takie ufne kicie giną z rąk sadysty lub z wycieńczenia.
Zauważyłyście jak ta pani zatytułowała wątek? :shock: Nie: niegrzeczny kot lub: mam problem, pomóżcie. Tylko: wstrętny kot. Moim zdaniem wyrok na kicię już zapadł. A ja mam ochotę @#$%
luna87
Posty: 14
Rejestracja: 03 października 2010, 18:42

17 grudnia 2010, 18:13

Wyrok wlasnie zapadl!! ZOSTAJE Z NAMI CHOCMY NIE WIEM CO - podtramy sie dpogadac z kicia :) Po prostu na prawde boje sie ze kiedy przyjdzie dziecko kto zle na nie zareaguje i bedzie je drapal czy cos. To chyba normlane prawda? No chyba ze dla kogos zwierze jest wazniejsze niz czlowiek to juz lekka przesada... Oczywiscie nie mowie ze kot jest malo wazny - bo jest wazny i od dzisiaj codziennie bedziemy szalec zkicic okolo 3 h zey sie wyszumiala choc troszke :)
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

17 grudnia 2010, 19:34

Łomatko! Wtym poście było tyle rzeczy niepokojących, że nie wiem gdzie zacząć. Pewnie zacznę od tego, ze luna pewnie była pod wpływem emocji skrajnych jak go pisała, bo nie chcę wierzyć, że nie.
Sześciomiesięczny kociak nie ma wyjścia - musi wariować. Taka jego natura. Chyba, że się jakiś koci filozof trafi. Moja kotka regularnie robiła wyścigi sama ze sobą i lądowała w samym środeczku choinki, na ten przykład. Trochę cenności straciłam przez takie wariacje. Z reguły kończyło się to wytarmoszeniem kociaka (tzn sponiewieraniem podczas zabawy, a nie jakimiś torturami czy karami) i dziesiątkami fotek z miejsca zdarzenia pokazywanymi znajomym ( że jaki nasz kociak zbój 8) ).
Co do persa, to ja chciałabym brytyjczyka, bo takie piękne. Ale będę miała śmierdziawego (póki co) dachowca i to zdekompletowanego :wink: Moja mama też chciała piękną córkę prawnika... a ma mnie.
Co do szkód w mieszkaniu, to radzę się przyzwyczaić. Myślę, że za góra 3 latka kocica będzie się leniwie przyglądać jak pociecha luny będzie robiła malunki naścienne w salonie albo jakieś inne ciekawe czynności remontowe. Mój chrześniak dorwał mały młotek i porobił piękne dziury w ścianach i drzwiach. Jak Bob Budowniczy -jego idol :lol:
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

17 grudnia 2010, 19:35

A kwiatki wszystkie rozdaliśmy znajomym jak Kminona nam podrzucili. W sumie lepiej dogadywałam się z kotem niż z zielem :oops:
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty: 2561
Rejestracja: 30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja: Kraków

17 grudnia 2010, 20:14

Dobbinka nie "zdekompletowanego" tylko WYJĄTKOWEGO I ORYGINALNEGO ;)
asiarysia
Posty: 487
Rejestracja: 17 lutego 2010, 11:21

17 grudnia 2010, 20:18

Ależ ja Cie lubię Dobbinko! Nie dość ,że masz 100% rację , to jeszcze świetne sformułowania np:" śmierdziawy i zdekompletowany dachowiec" :lol: :lol: :lol:
Koty są dla ludzi naprawdę je kochających bez względu na to czy smierdzą, czy załatwiają się w niedozwolonych miejscach, czy gryzą kwiatki...
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty: 2561
Rejestracja: 30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja: Kraków

17 grudnia 2010, 20:21

A ja mam nadzieję, że kicia Luny87 będzie jednak miała kochający i czuły dom (nawet jak pojawi się dziecko) :?
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

17 grudnia 2010, 21:14

Ja też mam taka nadzieję. a co do trafności 'dachowca', to nie wiem czy on dałby radę na dach wskoczyć z tą łapką. Ehmm.., znaczy się BEZ tej łapki.
W ogóle to wymyśliłam, ze z niego to taki Pi-kocur, bo ze niby ma tak jakoś 3,14 łapki :wink:
zoltazaba
Posty: 1382
Rejestracja: 30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja: Mazury/teraz Łódź

19 grudnia 2010, 15:51

Luna, dobrze, ze świadomie podjeliście decyzję. Koty nigdy nie atakują pierwsze. Zawsze ostrzegają, syczą, kulą uszy. Jest więc czas na reakcję. Koty zazwyczaj są świetnymi opiekunami dla dzieci. Nie należy jednak oddzielać ich od dziecka, ale spokojnie i stopniowo pokazywać nowego człowieka. Jeśli chcesz podeślę ci linki do historii dziecio-kocich.
Uważam jednak, ze nawet najsilniejsze emocje nie usprawiedliwiają pisania o swoim kocie: wstrętny. Ja nigdy nie pomyślałam tak o Hansie. Nigdy nie napisałabym, że zastanawiam się, czy by go nie oddać. A przecież ciągły szpital u nas w domu od początku września to prawdopodobnie jego "zasługa". Jednak uważam go za członka naszej rodziny. Mam swiadomość, że to tylko kot. Ale każdy zwierzak jest absolutnie zależny od swoich opiekunów i nie można jego zdrowiem tak beztrosko szafować.
kaktuska
Posty: 72
Rejestracja: 25 listopada 2010, 16:22
Lokalizacja: kraków

02 stycznia 2011, 23:21

Troche sie Lunie nie dziwię, sama czasami przy mojej wymiękam, choc chyba duzo spokojniejsza jest ;) i co najlepsze wlasnie mi najwiecej psoci a jak pojdzie do wspolokatorow to aniołek 8)

zwykle po najgorszych akcjach dzwonilam do kolezanki wieloletniej kociary tylko po to by pozrzedzic - dzialało ;) dosc skuteczne na pare dni potrafi być tez spacer z kotem do kogos znajomego, ale moja jest bardzo przyzwyczajona do zwiedzania nowych miejsc i uwielbia jazdę autem.
Generalnie proponuje po pierwsze znaleźć jakies zabawy ktore kota polubi a ktore ja porzadnie wymeczą (moja uwielbia aportowac). Czasem pol godziny wystarczy zeby kot padl. Kot bedzie szczesliwy i doceniajacy panstwa i Ty tez bedziesz miec spokoj ;)
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty: 2561
Rejestracja: 30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja: Kraków

03 stycznia 2011, 11:03

kaktuska: koty są różne i mają różne charakterki, ale NIC nie usprawiedliwia wypowiedzi i tonu w poście Luny!!!
zoltazaba
Posty: 1382
Rejestracja: 30 kwietnia 2010, 09:05
Lokalizacja: Mazury/teraz Łódź

03 stycznia 2011, 11:17

Zgadzam się Asiu. Ja nie raz miałam nerwa na swoje kicie. Choćby wczorajsze wyczyny Hansa, mimo mojej migreny. Dzięki Hansowi od ponad 3 m-cy mamy w domu nieustający szpital- kocur zaraża wszystkich wokół. A nigdy nawet nie pomyślałam, by kocurka oddać.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość