Transport dwóch kotów

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy:Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

02 października 2008, 21:19

ATA pisze: Nie wiem czy ten plecaczek ze zdjęcia ma odpinane boki, ale widziłam też taki, gdzie część ścianek była z ażurowej siateczki, którą można było przysłaniać klapkami na zamek.


No właśnie nasz plecaczek taki jest :wink: 8)
Awatar użytkownika
jQ i Borysek
Posty:18
Rejestracja:01 października 2008, 10:34
Lokalizacja:Piaseczno k/Warszawy

03 października 2008, 08:16

A w takim plecaczku to kot siedzi zamknięty, czy głowę ma na zewnątrz? Ciekawe, ile godzin w czymś takim kot by wytrzymał
ATA
Posty:3042
Rejestracja:30 grudnia 2005, 16:56

03 października 2008, 13:15

Siedzi zamknięty (co to dla niego zeskoczyć z tej wysokości :wink: ) , ale może wyglądać przez siateczkę. Przy czym plecak na pewno nie nadaje sie do długotrwałego marszu, bo kocina jest narażona na wstrząsy. 8)
Awatar użytkownika
Borysek
Posty:883
Rejestracja:21 lutego 2007, 11:13

03 października 2008, 19:04

Z takiego plecaka łatwo zrobić torbę - wystarczy chwycić za rączkę i mamy torbotransporter :lol: niczym normalny transporter :lol: (sorry za torbotransporter i "moje" słowotwórstwo :lol: )
Ja-Ba
Posty:104
Rejestracja:29 września 2008, 19:47
Lokalizacja:Konin

03 października 2008, 23:05

Jak juz bedziesz mial samochód - to czy bedziesz pdróżował sam? / mam na myśli towarzystwo innego człowieka prócz kotów.../ My na codzien mieszkamy w mieście ale podrózujemy do domku letniego czesto i jest to 240 km w jedna stronę, tak 3 - 3,5 godzinki, oczywiście razem z 4 futrzakami. Na poczatku pakowalismy koty do transporterów - najpierw po dwa koty - darły się że strach ale się nie tratowały. Potem dokupilismy transportery i każdy był w swoim - dalej się darły że strach....potem wet dał nam syrop uspokajający - darły się mniej ale czasem...rzygały... w końcu zastosowałam inną opcję - każdy kot dostał porządny poszorek ze smyczka, siadam z takimi zasmyczonymi kotami na tylnej kanapie bez zadnych klatek i pilnuje by koty mogły swobodnie sobie po tej kanapie chodzić, wylegiwać się przy tylnej szybie, patrzeć przez boczne, ale żeby nie szły do przodu i nie przeszkadzały mężowi bezpiecznie prowadzić auto.
Kociska jak tylko przestałam je wciskać do klatek - jadą w aucie całkiem spokojnie! i bez żadnych leków otępiających.
wrocławskikrasnal
Posty:2
Rejestracja:08 lutego 2022, 10:03

22 lutego 2022, 10:30

Niestety drugi kot w domu czasami nie potrafi się dogadać z swoim czworonożnym kolegą. Warto wtedy przetestować https://www.feliway.com/pl/Nasze-produk ... DS-Dyfuzor.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości