Sterylizacja kotki, prosze o rade.

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Amika
Posty: 1628
Rejestracja: 26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja: Chełm

31 maja 2009, 23:14

Annete89 pisze: Bardzo się o nią martwię, bo od jakichś dwóch tygodni "wypina pupę" do góry i podstawia się do naszego psa - rzecz jasna nie rozumie jej znaków.Dodam, że jest bardzo niedostępna, nie pozwala się głaskać, szczególnie po tylnych łapkach, jakby ją to bardzo bolało :cry: Pani weterynarz powiedziała, że do sterylizacji musi trafić dopiero po rujce. Co mamy robić??
Annette89 jeśli kotka ma teraz rujkę, to rację ma Twoja wetka.
W czasie rui nie przeprowadza się kastracji.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

31 maja 2009, 23:41

jeżeli zwierzę narażone jest na ciąże lub jest agresywne lub bardzo źle przechodzi ruję można kastrować w czasie rui.
Awatar użytkownika
Amika
Posty: 1628
Rejestracja: 26 listopada 2006, 20:24
Lokalizacja: Chełm

01 czerwca 2009, 09:28

Jarek pisze:jeżeli zwierzę narażone jest na ciąże lub jest agresywne lub bardzo źle przechodzi ruję można kastrować w czasie rui.
Z tego co napisała Anette raczej żadna z tych okoliczności nie ma miejsca.
Kicia nie jest agresywna, tylko z charakteru to taka "panna niedotykalska".

Zawsze spotykałam się z opinią (pisaną w art. weterynaryjnych i mówioną przez znanych mi wetów), że jeżeli nie ma zagrożenia życia kotki, należy przeczekać ruję albo ją wyciszyć hormonami a dopiero wtedy kastrować.

Poza tym ja dla własnego spokoju i bezpieczeństwa kotki, najpierw zrobiłabym podstawowe badania a dopiero umawiałabym się na zabieg. Persowate kotki są bardzo delikatne.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

05 czerwca 2009, 11:43

to już o badaniach w ogóle nie wspominam bo uważam to za normę.
Awatar użytkownika
Martynus
Posty: 24
Rejestracja: 25 kwietnia 2012, 16:56

21 maja 2012, 11:57

Temat widzę trochę zakurzony ale myślę że nadal aktualny...
Moja Ula niedawno 5 maja skończyła rok i trzy dni temy dostała pierwszej rujki.
Nie wiem jak to przechodzą inne kotki ale mam wrażenie że moja strasznie się męczy. Tyle słyszałam o śpiewaniu itp- u nas jest to jeden lament :( . Kicia aż cała drży. Jak biorę ją na ręce to cała sztywnieje. Jeszcze kilka dni i zacznie mi po ludzku gadać ;). Ojojoj, och, och...łoj, łoj... Czasem nie wyrabiam ze śmiechu ale szybko mi przechodzi jak pomyślę że bidula to tak ciężko znosi. Nie wyobrażam sobie kolejnej rujki w takim wydaniu. Jak się wszystko skończy to umawiam jąna zabieg. Nie mogę się doczekać kiedy Ula bidula wróci do dawnej formy...
Hedwa
Posty: 1260
Rejestracja: 20 września 2007, 11:22
Lokalizacja: Kraków

21 maja 2012, 12:05

Martynus a widzisz mówiłam kastrować i nie czekać na rujkę ;). Jak się będzie dalej tak bardzo męczyć i nie będzie jej długo przechodzić to chyba można podać kotce coś na wyciszenie rujki i ją wykastrować ale pewna nie jestem :roll: Jak jej samo szybko przejdzie to nie czekać i się szybciutko umawiać na zabieg bo są kotki, które mają częste rujki przy odstępach np. 2 tygodni i wtedy też definitywnie trzeba kastrować bo to szkodzi zdrowiu kotki ;) Mizianki dla Was!
asia od Rysia

21 maja 2012, 17:15

Hedwa pisze: Jak się będzie dalej tak bardzo męczyć i nie będzie jej długo przechodzić to chyba można podać kotce coś na wyciszenie rujki i ją wykastrować ale pewna nie jestem :roll:
Kasiu, dokładnie tak się robi :wink:
Hedwa
Posty: 1260
Rejestracja: 20 września 2007, 11:22
Lokalizacja: Kraków

21 maja 2012, 17:54

no to dobrze nie byłam pewna ale coś mi tam gdzieś świtało :)
marylin2806
Posty: 1
Rejestracja: 29 września 2011, 23:48

22 maja 2012, 22:20

Moja kota dostała ruję w wieku ok. 8 m-cy. oj działo się działo.
zasikany cały dom, słyszałam o tym, że posikują tu i tam i byłam na to przygotowana, ale rzeczywistość mnie przerosła - cały dom był "do prania". teraz się z tego śmieję ale to naprawdę było wyczerpujące, ciągłe odkrywanie nowych zasikanych miejsc, bez ograniczeń - wszędzie gdzie zdołała wejść wliczając to kuchenny blat, poduszki w łóżku, kanapę...
Do tego były standardowo jęki cały dzień i noc, chodziliśmy na rzęsach z niewyspania.
Operacja sterylizacji w ciągu jednego dnia rozwiązała problem :)
Strasznie się bałam tej operacji, ale szybko się zagoiła i nie było żadnych problemów.
Awatar użytkownika
Martynus
Posty: 24
Rejestracja: 25 kwietnia 2012, 16:56

22 maja 2012, 22:48

Hej :)
U nas na szczęście już ciszaaaa!
Zasięgałam dziś porady i...
Jeden wet powiedział mi że najwcześniej sterylizacja trzy dni po, a drugi że muszę poczekać ok dwóch tygodni bo narządy są jeszcze mocno ukrwione. Zastanowiła mnie też cena zabiegu- jeden woła 250 zł a drugi 120zł...
Jeśli macie doświadczenie to powiedzcie czy któryś z nich nie próbuje mnie naciągnąć?
Co do Ulinych zachowań to muszę przyznać że mała jest czystą kotką. Nie miała żadnego wypadku. Zauważyłam że częściej podjadała a co za tym idzie więcej też piła.
Bardzo mi jej było żal bo w czwartym dniu łasiła się już dosłownie do wszystkiego: odkurzacz, rogi ścian, zabawki... Ile się biedna przy tym "naćwierkała"... Dziś już doszła do dawnej formy- gania, bawi się :).
Nie mam ochoty przechodzić tego więcej!!!
Hedwa
Posty: 1260
Rejestracja: 20 września 2007, 11:22
Lokalizacja: Kraków

23 maja 2012, 08:38

Martynus to fajnie, że Ulka już doszła do siebie :). Z tym czekaniem ze sterylizacją to nie wiem jak jest bo się nie znam ale wydaje mi się, że 2 tygodnie to trochę długo. 250 zł to też jakoś drogo za sterylizację :? Ja w krk jak pytałam to w jednej lecznicy 150 a w krakvecie 170 razem ze wszystkim wybudzeniem, ubrankiem...
nutella

23 maja 2012, 10:39

ania1985 pisze:tabletki na dluzsza mete wyjda ci drozej
sterylizacja to okolo 100 zl wiec chyba nie tak zle a rozwiazuje problem rui na cale zycie
po co meczyc i torturowac kotke tabletkami ktore i tak dzialaja na krotka mete
jesli do 11 miesiecy dostanie 1wszej ruiki to mozesz ja wysterylizowac po niej
tylko wtedy moze ci chciec uciec ( w czasie rui) - jesli jestes ta osoba ktora pytala ostatnio o te sprawy, to w rui kotke moze ciagnac na dwor

gdzie masz takie ceny ?
bo u mnie nigdzie nie schodzi cena poniżej 200zł za sterylizację,kastracja jest tańsza u mnie jedynie
moja kotka miała ruję w wieku 10 mcy
z tego co mówili mi weterynarze tabletki nie są zdrowe dla kotek,najlepsza jest sterylizacja
Gość

23 maja 2012, 10:41

marylin2806 pisze:Moja kota dostała ruję w wieku ok. 8 m-cy. oj działo się działo.
zasikany cały dom, słyszałam o tym, że posikują tu i tam i byłam na to przygotowana, ale rzeczywistość mnie przerosła - cały dom był "do prania". teraz się z tego śmieję ale to naprawdę było wyczerpujące, ciągłe odkrywanie nowych zasikanych miejsc, bez ograniczeń - wszędzie gdzie zdołała wejść wliczając to kuchenny blat, poduszki w łóżku, kanapę...
Do tego były standardowo jęki cały dzień i noc, chodziliśmy na rzęsach z niewyspania.
Operacja sterylizacji w ciągu jednego dnia rozwiązała problem :)
Strasznie się bałam tej operacji, ale szybko się zagoiła i nie było żadnych problemów.

moja kotka posikiwała w wieku 6-8 mcy gdzieś,teraz ma prawie 2 i nic się nie dzieje
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

23 maja 2012, 12:54

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 17:44 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
Gosiaczekk

23 maja 2012, 15:34

A czy jest jakiś dowód na 100% że najlepsza jest sterylizacja

skoro po porodzie ryzyko raka wzrasta,bez porodów inne choroby....na hormonach...a wycięcie jak uzdrowienie podziała ? nie wydaje mi się
Poza tym te wszystkie % to tylko % badanych kotów kiedyś...to że inne koty chorowały nei oznacza że co 2 czy 3 będzie mieć ropomacicze,raka czy guza...

Pies mojego dziadka miał guza sutków a była wysterylizowana w wieku 10 miesięcy
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość