niestety jeszcze przegrywa masą ciała i zostaje czasem przewrócony, zwłaszcza jak staje na dwóch łapkach żeby sobie jakąś górną część mojego psa pogryźć

ostatnio czai się na krzesłach/szafkach tak żeby zaatakować psi tyłek i świetnie się przy tym bawi - Kori oczywiście nawet tego nie czuje, ale co tam

najśmieszniej jest jak ''rzuca'' się na jej pysk (jak jest na moim łóżku, a Kori obok) wyciągając łapy z pazurami a Kori przechodzi krok w bok pokazując żeby głaskał ją po brzuchu (ona tak się lubi nastawiać do brzuszka)

jak kot nie okazuje chęci głaskania brzucha to Kori znowu daje mu psyk, on wyciąga łapy i ona znowu nastawia brzuch
Kot rośnie i nie może zaakceptować tego, że w niektóre miejsca się już nie mieści. ostatnio utknął za pralką, dobrze że Kori czujna - siadła i skomlała, żeby go stamtąd wyciągnąć
mamy też problem z kuchenką... Nox nie może zapamiętać, że jest gorąca i pozwala sobie na nią wchodzić. Raz usłyszałam tak przerażający krzyk z kuchni, że prawie mi serce stanęło. Podusie na łapkach ma czarne, na jednej to czarne całe zeszło i zostało różowe... Nie dam rady ograniczyć mu wejścia do kuchni, bo nie mam do niej drzwi... BOję się, że stanie mu się krzywda

Siedem mostów, siedem ran - tak po prostu staniesz tam...