moja kotka i reszta

Tutaj poruszamy tematy nie objęte w innych działach.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

TINKA1
Posty: 76
Rejestracja: 05 października 2011, 15:46

30 listopada 2011, 16:40

Obrazek
Obrazektodrbkowy kotek
Obrazekzabawa z maxiem
Hedwa
Posty: 1260
Rejestracja: 20 września 2007, 11:22
Lokalizacja: Kraków

30 listopada 2011, 17:24

nie znam chyba kota, który nie wtykałby nosa w reklamówkę to samo tyczy się kartonowych pudeł :D
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty: 2561
Rejestracja: 30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja: Kraków

30 listopada 2011, 17:29

ja też, ale z reklamówkami trzeba bardzo uważać!!! Mały odgryziony przez kota kawałek foli może tak się zwinąć w jelitach, że kociak może umrzeć :(
TINKA1no wlasnie

30 listopada 2011, 19:54

wiem uwazam na foliowki
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

30 listopada 2011, 20:29

Hedwa pisze:nie znam chyba kota, który nie wtykałby nosa w reklamówkę to samo tyczy się kartonowych pudeł :D
No to Stanisławski nie robi ani jednego, ani drugiego. Szkoda, bo mam kilka ciekawych pudeł i toreb :roll:
K@rOLcI@
Posty: 884
Rejestracja: 08 lipca 2011, 14:08

30 listopada 2011, 21:12

ja dzis w folie z tesco wkladalam smieci takie z pokoju czyli głownie papiery, po chwili nie moge uniesc mówie kurde cojest zaczepiła sie? patrze a w środku nie kto inny jak Garfield siedzi :P
Jak moja mama przyjdzie i postawi torby to zaraz ma inspekcje - jak Garf był mały to jej do torebki właził i by mi raz go wyniosła :D
asiryś
Posty: 2309
Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37

30 listopada 2011, 21:38

dobbinka pisze:
Hedwa pisze:nie znam chyba kota, który nie wtykałby nosa w reklamówkę to samo tyczy się kartonowych pudeł :D
No to Stanisławski nie robi ani jednego, ani drugiego. Szkoda, bo mam kilka ciekawych pudeł i toreb :roll:
No to mój Rysia i Ryś zaliczaja się do standardowych kotów. Namiętnie lizą i gryzą wszelkie foliówki. W nocy nie ma spania :evil:
Za to Myszka pasuje do Stacha - zero zainteresowania. Dobbi, ciekawe, jak wyglądają ciekawe pudła :lol: :lol: :lol: Moze jakie foty? :wink:
Hedwa
Posty: 1260
Rejestracja: 20 września 2007, 11:22
Lokalizacja: Kraków

30 listopada 2011, 21:42

O czyli jednak są takie co nie lubią :D ale pewnie za to mają inne zamiłowania jak np. Stach i wylegiwanie się na grzejniku :D U mnie koty tylko wchodzą do reklamówek lub pchają do środka nosy jak wracam z zakupami ale nie traktują jako coś co można zjeść :D
Awatar użytkownika
dobbinka
Posty: 1878
Rejestracja: 13 listopada 2010, 19:52

30 listopada 2011, 22:12

Ciekawe pudło ostatni, to takie po piekarniku (zażeram się ostatni tydzień czymkolwiek w cieście francuskim, wątroba mi pęknie), który przyszedł panem pocztylionem. Jest duże i przekładam je z kata w kąt, bo mi przeszkadza, a jakoś nie mogę się zdobyć na jego eksmisję. Z 10 kotów by się zmieściło, a on nic. Zakładam, że to przez bezłapie - nie jest taki zwinny jak typowy kot i nieraz lądował na nochalku przy bardziej karkołomnych ekwilibrystykach.
Hedwa
Posty: 1260
Rejestracja: 20 września 2007, 11:22
Lokalizacja: Kraków

30 listopada 2011, 22:28

ja swoim w jednym kartonie wycięłam okrągłe wejście i wyszło coś jak buda :D to było zanim kupiliśmy drapak. Do środka włożyłam im poduszkę - jaśka a na to koc. Koty do tej pory okupują tą budkę. A najlepsze jest jak wszystkie się tam władują :lol: praktycznie jeden drugiemu wtedy na plecach siedzi :lol:
asiryś
Posty: 2309
Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37

30 listopada 2011, 22:42

dobbinka pisze:Ciekawe pudło ostatni, to takie po piekarniku (zażeram się ostatni tydzień czymkolwiek w cieście francuskim, wątroba mi pęknie), który przyszedł panem pocztylionem. Jest duże i przekładam je z kata w kąt, bo mi przeszkadza, a jakoś nie mogę się zdobyć na jego eksmisję. Z 10 kotów by się zmieściło, a on nic. Zakładam, że to przez bezłapie - nie jest taki zwinny jak typowy kot i nieraz lądował na nochalku przy bardziej karkołomnych ekwilibrystykach.
:lol: :lol: :lol:
Dobbi, Twoje teksty są jedyne w swoim rodzaju :lol: :lol: :lol: Zawsze stajesz na wysokości zadania. Czy to zdjęciem, czy to tekstem...
TINKA1
Posty: 76
Rejestracja: 05 października 2011, 15:46

01 grudnia 2011, 12:59

dziewcztny mam pytanie zawsze mialam kocury nie kastrowane mamy swoj dom czy dam rade utrzymac kotke kolo domu czy zamykac ja jak pojdziemy do pracy nie chodzi juz o to zeby nie bylo malych ale zeby nie przepadla
Grazyna_B
Posty: 125
Rejestracja: 21 października 2011, 12:42

01 grudnia 2011, 13:18

Ja swoja bandę, jak wychodzimy, zamykam pomimo domu i ogródka. W okolicy jest bezpiecznie, ale z doświadczenia wiem co koty potrafią zmalować więc wole być na posterunku, na wszelki wypadek, tfu, tfu, tfu. W ten sposób jestem spokojna i mogę pracować z klientami nie uciekając myślami do Dydusia fajtłapy, Dyzia komandosa, Pirata pogromcy wszystkiego co lata, Lutka lokalnego Królowca, który pomimo kastracji dzielnie walczy z każdym zbliżającym się obcym itd. W domu mają kuwety, miski i miejsca do spania. Jak nas nie ma to i tak wszystkie zalegują i uaktywniają się po powrocie.
Awatar użytkownika
Furia i Afera
Posty: 2561
Rejestracja: 30 czerwca 2009, 10:25
Lokalizacja: Kraków

02 grudnia 2011, 16:49

Grażyna to bardzo rozsądne!
Moi rodzice mieszkają tez w domu i mają jednego kocura - dziadka Zyzia :) nigdy go nie zostawiają w ogródku gdy wychodzą z domu. Zamykają go w domu, a jak wracają Zyziek idzie na spacerek i jest do tego przyzwyczajony. Jak bywam u rodziców (najczęściej gdy pilnuje im domu) to z dziewczynami robię to samo, bo nie wytrzymałabym nerwowo myśląc co robią na polu bez mojej opieki.
biedronka87
Posty: 333
Rejestracja: 22 lipca 2011, 15:04

02 grudnia 2011, 17:22

TINKA1 pisze:Obrazek

a w którym tesco kupiłaś ? :mrgreen:
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość