kiedy pierwsze zbliżenie?

Dyskusje związane z hodowlami psów.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
renetka
Posty: 8
Rejestracja: 31 stycznia 2006, 14:47
Kontakt:

31 stycznia 2006, 16:15

Mam suczkę rasy pekińczyk urodziła się 10 marca 2005 roku pierwszą cieczkę miała w wieku 5 miesięcy, teraz zaczyna się jej druga cieczka (dokładnie 29 stycznia), jest niespokojna, ma obrzękniete narządy płciowe, ciągle się liże ale jeszcze nie krwawi, przynajmniej nie obficie jakto było przy pierwszej cieczce, chciałabym żeby miała szczeniaczki kiedy mogę zawieść ja do kawalera?
ATA
Posty: 3042
Rejestracja: 30 grudnia 2005, 16:56

31 stycznia 2006, 19:42

Gdyby to była inna rasa to pewnie byłoby trochę za wcześnie na krycie. Ale pekińczyki mają specyficzną budowę i młodziutkiej suczce jest łatwiej rodzić szczeniaki z dużymi główkami. Najlepszym okresem na krycie jest okres "rui właściwej"czyli jajeczkowania, kiedy nieco zmniejsza się obrzęk i zaczerwienienie narządów rodnych, stają się one bardziej miękkie, a wydzielina przechodzi z krwistej w jasną - śluzowatą. Ten etap trwa średnio 9 dni (może to być kilka do kilkunastu dni), więc chyba w tym czasie najlepiej zawieźć suczkę do kawalera. Wcześniej i tak na zbliżenie by nie pozwoliła. To tylko teoria - może któryś z psiarzy-praktyków mnie poprawi :wink: .
Awatar użytkownika
renetka
Posty: 8
Rejestracja: 31 stycznia 2006, 14:47
Kontakt:

31 stycznia 2006, 20:05

wielkie dzięki za odpowiedź to moja piersza suczka i zależy mi żeby wszystko było ok, wcześniej miałam kicie ale kicia sama starała się o kociaki. moja klusia natomiast to dama jest i narzeczony już na nią czeka. uspokoiłaś mnie mam nadzieje że uda mi się wstrzelić w ten właściwy moment, tak sobie wymyśliłam że podczas spaceru sprawdzę jej ochotę na amory (pod ścisłą kontrolą smyczy i gatek naturalnie)
ATA
Posty: 3042
Rejestracja: 30 grudnia 2005, 16:56

31 stycznia 2006, 20:18

Sunia prześliczna, bądź jednak ostrożna z tym sprawdzaniem - to nie jest łatwy okres ani dla suczki, ani dla właściciela. Czasem naprawdę trudno sobie poradzić z czeredą rozamorowanych psów :!:
Gość

31 stycznia 2006, 22:55

Jezeli suka nie ma uprawnien hodowlanych, to nie powinna byc kryta nigdy.
"Pekinczykopodobnych" jest wystarczajaco duzo.

A plodne dni to raczej lepiej zeby wyznaczyl weterynarz niz sprawdzac "ochote suki na amory".
Powodzenia.
Awatar użytkownika
renetka
Posty: 8
Rejestracja: 31 stycznia 2006, 14:47
Kontakt:

01 lutego 2006, 10:32

Macie racje, że to niełatwy okres zarówno dla mnie jak i dla niej. dzięki wam myslę, że łatwiej przez to przejdę. Faktycznie suka niema uprawnień hodowlanych, ale chciałam żeby raz miała szczeniaki później zamierzam ją wysterylizować. dzięki za rady szczególnie dla ciebie ATA.
pianistka
Posty: 1120
Rejestracja: 30 listopada 2005, 09:17

01 lutego 2006, 19:35

Nie wiedzę sensu rozmnazania suki jeżeli w schroniskach sa psy pekino-podobne, zastanów się nad tym dobrze, im szybciej suke wysterylizujesz i nie będziesz jej umilać życia szczeniakami (suka nie musi mieć małych) to moim zdaniem lepiej - wysterylizuj ją po tej cieczce. Pomyśl, że tam mogą też wyladować jej dzieci lub wnuki :( Nie wiesz nigdy komu wydasz szczeniaki.
Mitem jest , że suka musi mieć małe ....
Aha - zajmując się od lat psami ozdobnymi obalam mity na temat , że pekińczyki musza rodzic szybko, wybacz, ale 12 msc suka to 12 letnie dziecko ... Za wcześnie !
Dodatkowo - pekińczyki często rodzą cesarkim cięciem.
Nie wiesz też czy "kawaler" nie będzie jej bratem , może nawet ojcem, czy w jej rodzinie wszystkie zwierzęta były zdrowe - nie masz tej wiedzy bo suka nie posiada rodowodu. Krycie w rodzinie ma swoje konsekwencje - jeżeli sa wady to te wady wyjdą w kryciu krewniaczym - suka urodzi kaleki, może nawet do uśpienia.
Zastanów się
ATA
Posty: 3042
Rejestracja: 30 grudnia 2005, 16:56

01 lutego 2006, 21:07

Jak bumerang powraca temat rozmnażania zwierząt nierasowych i bez rodowodu. Ja nie zabieram głosu, bo sama posiadam najpiękniejszego na świecie kota mieszańca (kotka tuż przed sterylizacją zwiała koleżance na dwa tygodnie i stało się). Ale może warto przeczytać oświadczenie Dr Orła, jakie wystosował po wycofaniu z Forum bardzo podobnego tematu - w dziale KOTY-HODOWLA. Polecam:http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?t=687
Awatar użytkownika
renetka
Posty: 8
Rejestracja: 31 stycznia 2006, 14:47
Kontakt:

02 lutego 2006, 11:20

noo daliście mi do myslenia muszę przyznać, to niejest tak, że ślepo przyjmuję taką obcję nierasowa nie kryję, napewno przemyślę to pod każdym względem, dopiero teraz uzmysłowilam sobie, że tych szczeniąt to chcę ja bo faktycznie gdzieś tam kilkakrotnie usłyszałam, że tak dla suki jest zdrowiej, ale jestem laikiem i chyba tak naprawdę chociażby przez to nie powinnam zawozić jej do kawalera, pozatym jak tak patrzę na tą moją sunię to jakoś nie wyobrażam jej sobie jako mamusi, to rozpieszczony bachorek. a tak przy okazji może mi powiecie dlaczego psy się nią nie interesują, tak jakby nie wyczuwały wogóle, że ma cieczkę, mam psa, który stoi w kojcu i ona się mizdrzy koło niego a on zupełnie nic, że już nie wspomnę o psach z sąsiedztwa.
Awatar użytkownika
patrilla
Posty: 299
Rejestracja: 19 września 2005, 20:53
Lokalizacja: Toruń

05 lutego 2006, 21:01

Renatko pekińczyki często mają cesarki a poza tym wychowanie miotu sporo kosztuje nawet tak małych psiaków ... wiem, że dla każdego walściela jego pociecha jest naj więc po co jej to robic skoro sama jest wiecznym psim dzieciakiem - wysterylizuj ja i wszyscy będą szczęśliwi :)
pozdrawiam gorąco
Awatar użytkownika
renetka
Posty: 8
Rejestracja: 31 stycznia 2006, 14:47
Kontakt:

06 lutego 2006, 11:58

ufff ledwo to przeżyłyśmy. no nie miałam pojęcia, że moja mała dziecina bedzie miała takie parcie na sex, na szczęscie już jej przechodzi. Decyzja podjęta sterylizacja. Najgorsze jak ja ją upilnuje ona jest taka żywotna, terminu mam nadzieję pomoże mi doilnować weterynarz. Dzięki za pomoc i za rady.
ATA
Posty: 3042
Rejestracja: 30 grudnia 2005, 16:56

06 lutego 2006, 15:57

Renetko, bardzo mądra decyzja - w pełni popieram :P
Powodzenia :D :D
carmella
Posty: 226
Rejestracja: 21 listopada 2004, 08:43
Kontakt:

15 marca 2006, 10:16

ATO, masz koteczke , bo komus uciekla :) Owszem niedopilnowana mama, ale przeciez wiesz jak byc powinno - koty to naprawde trudne do utrzymania w ryzach sa i nalezy je kastroac.

A sunia - pekinczyck - po pierwsze nie jest rasowa (w sensie rodowodowa), wiec to juz powinno wykluczyc ewentualne plany matrymonialne.
Peknczyki to dosc ciezka rasa do rozrodu, mala sunia musi urodzic szczeniaczka z dosc duza glowa, bardzo czesto wystepuja komplikacje, cesarskie ciecia, maluszki nie przezywaja.

Dobrze, ze podjelam decyjzje o kastracji suni. miej z niej wiele pociechy!
Awatar użytkownika
renetka
Posty: 8
Rejestracja: 31 stycznia 2006, 14:47
Kontakt:

15 marca 2006, 17:19

słuchajcie moje szcęście największe jest już po zabiegu właśnie dochodzi do siebie i choć wiedział że będzie ciężko nie zdawałm sobie, że aż tak. Po pierwsze przy zabiegu zsunęła się podwiązka efekt-krwotok ale udało się niestety osłabilo to ja bardzo i do tego chyba miała urojoną ciążę jej narządy były powiększone jak przy rui. oj biedniutka była, zresztą wciąż jest ale jest coraz lepiej i wiem, że będzie dobrze teraz nosimy ją na rękach po schodach, nieprzespałam już trzech nocy bo w nocy jest aktywna wiec pilnuje żeby nie zeskoczyła z łóżka jak już jest na podłodze, to żeby nie wskoczyła na łóżko, a to żeby się nie wylizała ale chyba na okres gojenia kupię jej "parawanik" chociaż szkoda mi ją męczyć, wzięlam nawet jeden dzień wolnego żeby być z nią. mimo tego, że wszyscy wokół negują moją decyzję i mówią, że powinnam sobie zrobic to co zrobiłam jej jestem pewna słuszności swojej decyzji, którą podjęłam dzięki wam dlatego WIELKIE DZIEKI za rady i za to że ze mną byliście (jesteście).
ATA
Posty: 3042
Rejestracja: 30 grudnia 2005, 16:56

15 marca 2006, 17:43

Nie przejmuj się wszystkimi wokół, bo jeśli Cię krytykują w tej sprawie to wcale o nich i o ich wyobraźni dobrze nie świadczy (bardzo delikatnie mówiąc :wink: ). Czeka Cię rzeczywiście parę cięższych dni bo trochę potrwa nim sunia dojdzie do siebie. Ja kiedy kastrowałam mojego Fiodora wzięłam sobie 3 dni urlopu i cały czas za nim chodziłam i zaglądałam mu pod ogon :D czy nic się nie dzieje. Okropnie się przejmowałam a sterylizacja jest przecież poważniejsza. Ale za chwilę wszystko będzie OK i w przyszłości na pewno nie będziesz żałować, zobaczysz. :D :D
Ostatnio zmieniony 15 marca 2006, 18:04 przez ATA, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość