07 grudnia 2007, 10:07
No wybaczcie, wszyscy Ci wytykający dodatkowe gramy mięska czy grosiki w wydatkach.
Czy osoba, traktująca swoją hodowlę (nie mówię tylko o kotach, chodzi o każda hodowlę) hobbystycznie (znacie znaczenie tego słowa? Chyba nie) Utrzymując swoje zwierzaki w zdrowiu, szczęściu, dając im tyle, ile matka własnemu dziecku, często w czasie posiadania maluchów, odejmowania sobie przyjemności, żeby one miały więcej.
Czy zwrot pieniędzy (czyli wyjście na "zero") lub parę groszy na piwo, to GRZECH?
Ludzie, zajmijcie się debilami, którzy mają stada stworzeń robiących za taśmy produkcyjne, wejdźcie sobie na allegro i poczytajcie, ile jest tam osób, które sprzedają za bardzo wysokie ceny, nierasowe stworzenia.
CZEMU kundelek o wyglądzie yorka kosztuje 1200-1500 kiedy szczenie po wybitnych rodzicach, z rodowodem i wyprawką tylko stówę więcej?
No czemu? Taki ktoś kryje "Burkiem spod bloku", o wystawach ma blade pojęcie (jak niektórzy tutaj) a do żarcia psie kiełbasy z kaszą czy chlebem, już o szczepieniach nie wspomnę bo maluchy oddawane są w karygodnie niskim wieku (normą jest 5-6 tygodni)
Nie rozgrzeszam wszystkich hodowców bo sama trafiłam na takich, którym wybitność swoich kotów uderzyła deklem do głowy, ale takie brednie jakie tu wypisujecie, uderzają też w dobrych, zastanówcie się czasami co chcecie napisać.