rehabilitacja psa

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

18 kwietnia 2011, 20:54

Witam was Gorąco!


Piszę z pytaniem, czy ktoś na forum zna bądź czy i co słyszał na temat zakładu rehabilitacji psów w Katowicach?
Ostatnio zmieniony 19 kwietnia 2011, 21:32 przez magdalenka87, łącznie zmieniany 1 raz.
mg
Posty: 519
Rejestracja: 20 października 2008, 18:11
Lokalizacja: Katowice

18 kwietnia 2011, 23:42

Tak, ja a właściwie moja suka korzystała.
U pani Halinki Markiewicz - wpisz w google zakład rehabilitacji zwierząt Katowice i powinna wyświetlić się stronka.

Sasza miała ogromny problem z łapami - rehabilitacja była częścią terapii ( plus bonharen dożylnie, a potem trocoxil). Dzięki lekom i zabiegom z psa, który sam nie był w stanie się podnieść - mam psa, który szaleje i cieszy się życiem.
magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

19 kwietnia 2011, 14:03

ja dzisiaj byłam :) ile zabiegów mieliście?
mg
Posty: 519
Rejestracja: 20 października 2008, 18:11
Lokalizacja: Katowice

19 kwietnia 2011, 20:09

10.
Z tym że ponieważ suka jest po usunięciu nowotworu ( mastocytoma - i to na tej łapie, która jest najbardziej uszkodzona, ma zdeformowany staw kolanowy prawdopodobnie po jakimś urazie zanim ją adoptowałam ) - miała tylko niektóre zabiegi, takie które nie mogły spowodować ponownego wzrostu komórek rakowych.

Brała laser, masaż całego ciała i krioterapię. Niestety, nie mogła brać ani naświetlań soluxem ani magnetoterapii.

A ile Twojemu psu zalecono zabiegów i jakich?
magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

19 kwietnia 2011, 20:50

mój pies....staruszek 17 lat, ale młody duchem biega mimo tego, że kręgosłup na wiele nie pozwala (biega lewą stroną jak nie widzę, bo ja na to nie pozwalam). Od stycznia mamy problemy, wtedy pierwszy raz wogóle nie wstał. Korzystał w klince z laserów-bardzo bardzo pomogły jednak do pewnego stopnia. Lekarz kazał się cieszyć i wiecej nie wołać! Ale ja widzę, że psiaka stac na wiecej-i trafiłam do zakłądu rehabilitacji i już po 2 zabiegach u P. Halinki pies lżej chodzi i wygląda, że lepiej mu się przemieszcza.10 zabiegów ze wszystkiego z tym, że mój ma chore serce więc solux na prawdę ostrożnie....Powiedziała nam Halinka, że to żaden cud, że mój pies będzie zupełnie sprawny i ja po tym co widzę-wierze jej.


piesek dostaje wszystkie zabiegi , w sumie ponad godzinka ... soluź, magnetoterapia, laser, ultradźwięki masaż...

Ps a jak twoja po zabieigach, od tamtej pory jest ok ? Czy musiałaś powtarzać.?
Ostatnio zmieniony 19 kwietnia 2011, 21:25 przez magdalenka87, łącznie zmieniany 1 raz.
magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

19 kwietnia 2011, 21:23

zyskałam nadzieję, że mój pies może być w jeszcze lepszym stanie niż teraz...jest mi smutno patrzeć jak potyka sie o własne łapki próbując szybko pobiec za mną:( teraz mam wrażenie,że mogę jeszcze czegoś spróbować tym bardziej, że już sama laseroterapia postawiła go na łapy bo nawet steryd diphropos ani NLPZ nie dał takich efektów jak lasery...więc cóż mi zostało....wierzę, że z dnia na dzień będzie choćby troszkę lepiej.

PS Widzę, że na masażach pies zamyka oczy i się relaksuje - stąd wniosek, że mu się podoba, a wierzcie mi, mało rzeczy mu się podoba bo to taka mała maruda:P
magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

19 kwietnia 2011, 21:28

Wiecie, mnie tylko zastanawia(to chyba pytanie do Pana Doktora) czy te wszystkie zabiegi stosowane razem, jeden po drugim są na pewno bezpieczne kiedy są łączone ?
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

19 kwietnia 2011, 21:42

na pewno nie zaszkodzą , na pewno wzamnie potrafią się uzupełniać jeśli ktoś wie co trzeba robić i po co i gdzie.
magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

19 kwietnia 2011, 21:54

to super ! :)dziękuję bardzo za odpowiedź Panie Jarku, będę informować o rezultatach, po 2 zabiegach psu widocznie mniej krzyżują się łapki tylko tą lewą zamiata wciąż bardzo pod siebie.(podobno ma większy ucisk na lewą stronę-tak lekarz mówi) ;) Na prawdę, wierzę, że zdziałam cuda i proszę trzymać za nas kciuki nawet jeśli wierzycie mniej, nie mówcie mi tego :)

A walczymy i walczyć będziemy,póki ciągle widać tą iskierkę życia w jego oczach ...
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

19 kwietnia 2011, 21:56

to dziala sami to robimy w lecznicy i na prawdę działa .
mg
Posty: 519
Rejestracja: 20 października 2008, 18:11
Lokalizacja: Katowice

19 kwietnia 2011, 21:57

Musi być lepiej - trzeba w to wierzyć :wink:
Strasznie to jest przykre, że nasze ukochane psiaki żyją tak niesprawiedliwie krótko, ale póki cieszą się życiem - trzeba im pomóc zachować jak najlepszą kondycję i zdrowie.

Saszka brała zabiegi na przełomie 2009/2010 roku, do tegorocznej zimy była w świetnej formie, w zimie przez lód i śnieg troszkę się pogorszyło ( poza łapami ma też spondylozę jak bardzo stary pies, a ma dopiero 7 lat) i pewnie niedługo wybierzemy się do pani Halinki na "odnowę biologiczną" :lol: Sporo ludzi właśnie na takie "psie masaże" tak chodzi tak profilaktycznie - sama widzisz, jak Twojemu futrzakowi się to podoba.

Do pani Halinki chodzą też zwierzaki sparaliżowane po wypadkach - i wracają do sprawności po wielu tygodniach albo miesiącach zabiegów, chociaż nie dawano im szans na normalne życie.

Życzę powrotu do zdrowia dla psiaka - i nie daj się zagadać na śmierć pani Halince :wink:
magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

19 kwietnia 2011, 22:45

dzięki wielkie !!!! będę informować-mam nadzieję, w samych superlatywach :) :) :)
magdalenka87
Posty: 194
Rejestracja: 19 stycznia 2011, 13:14

28 kwietnia 2011, 20:41

rehabilitację mamy w toku, tak bardzo chciałabym powrócić do pełnej sprawności ;( a zarazem coraz bardziej smucą mnie komentarze ludzi, że tak starego psa nie powinno się ratować:( I co? Miałam odpuścić jak widziałam, że chciał chodzić, że chce walczyć? A za chwile dociera do mnie, że może już w takim przewrotkowym stanie zostać do końca swoich dni? Co mam myśleć o sobie??? Sama już nie wiem...czy źle robiłam? Pies jest teraz stabilny, czucie w łapach już jest naprawdę dobre, reaguje na drobne dotyki i uszczypnięcia, tylko ciągle potyka się i przewraca na jedną stronę na spacerach( w domu nie),i to wygląda jak by się męczył, a on stoi i wwąchuje się tak intensywnie w jedno miejsce że aż nie przesunie nosa i tył leci mu nad głowę ;) NLPz nie powodują poprawy i lekarz mówi, że to utwierdza nas w fakcie, że nie czuje żadnego bólu . (to samo stwierdza w badaniu fizykalnym)...

Czy myślicie, że podejmowałam serię złych decyzji co do jego losu? Czy powinnam na samym początku chcieć zakończyć cierpenie zwierzaczka tylko dlatego, że jest stary? Teraz keidy jest lepiej a nie najlpeiej...cieszyć się z tego jak jest i nie męczyć go kolejnymi walkami o jego "polepszenie"?Ja nie wiem co mam robić i co myśleć o samej sobie.Gdyby mógł powiedzieć co dla niego najlepsze;(

PS a ja czekam na koniec serii zabiegów i wtedy powiem wam czy jest poprawa-dalsza.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość