Mastocytoma-guz komórek tucznych

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Kamilus37
Posty: 14
Rejestracja: 29 listopada 2016, 21:39

04 października 2019, 22:39

Witam, 20.08.19 adoptowałam psa z pseudo schroniska. Piesek wiek około 8 lat. 02.08. pies w schronisku przechodzi operacje usunięcia narośli/guza taki wpis widnieje w wypisie z ewidencji schroniska. Zostaliśmy poinformowani że wyniki biopsji guz niezłośliwy. Na początku września pod pacha u piesia pojawia się guz wielkości fasoli. Wizyta u weta mamy obserwować jeszcze miał zrobione badania krwi i biochemię. Wyszło prawie ok lekka anemia. W ciągu tygodnia guz się bardzo rozrasta. znowu wizyta u weta i okazuje się że w miejscu po operacji następna narośl rośnie. Biopsja opis: materiał umiarkowanie zanieczyszczony krwią. Preparaty bogatokomórkowe. Komórki dobrze wybarwione w większości o średnio zachowanej morfologii. Tło jasne/różowoziarniste. W preparatach widoczne dość liczne neurofile. widoczne średnio liczne okrągłe komórki o dość obfitej niebieskiej cytoplazmie z mierną ilością purpurowych ziarnistości, widoczne komórki dwujądrowe, pojedyncze figury podziału mitotycznego. Rozpoznanie: słabo zachowana morfologia komórek, możliwy guz z komórek tucznych, zapalenie neutrofilowe. Wskazania resekcja zmiany z szerokim marginesem i badanie histopatologiczne. Prosimy schronisko o wyniki biopsji i słyszymy od weterynarza która psiaka operowała, że to nie był guz tylko fałd zgrubiałej skóry, który się robi jak psiaki leżą na betonie. Nie skomentuję tego. Psiak następnie ma zrobione usg tego guza który bardzo urósł i okazuje się że głębiej jest jeszcze jeden guz. Operacja na cito decyzja amputacja łapy. W trakcie operacji okazuje się że skóra jest galaretowata czy to pod skóra coś takiego galaretowtego się zrobiło i weterynarz boi się że rana będzie pękać. Amputacji nie ma i guz nie zostaje usunięty. Na karku i łapce znów rosą następne guzki. Lekarz zaleca chemię w postaci tabletek Palladia. Czy ktoś z Państwa leczył tym lekiem psiaka? miał taki sam problem jak my? Bardzo proszę o informacje.
tesia
Posty: 103
Rejestracja: 12 marca 2007, 20:12
Lokalizacja: kraków
Kontakt:

05 października 2019, 23:00

ja niestety nie zdążyłam. Moja sunia miała mastocytomę. W zawrotnym tempie się rozprzestrzeniło, i było już za późno na leczenie. Palladia jest dobrym lekiem, podobnie jak Masivet. Chociaż nie wiem, czy masivet nie jest lepszy. Ale to tez zależy od stopnia zaawansowania choroby. Oba leki są dosyć drogie, ze względu na to, że trzeba je ściągac z zagranicy. Ale myślę że warto dla dobra psa, jeśli istnieje choć odrobina nadziei na poprawę zdrowia i samopoczucia psiaka. Ja jak napisałam nie zdążyłam :(
Kamilus37
Posty: 14
Rejestracja: 29 listopada 2016, 21:39

06 października 2019, 17:47

Bardzo mi przykro z powodu pieska. Na dzień dzisiejszy Palladia jest już dostępna w Polsce ale niestety nie jest tania. Nasz piesio wczoraj dostał pierwszą dawkę. Postaram się opisywać jego walkę z chorobą i jak skuteczny w jego przypadku jest ten lek. Proszę trzymać za nas kciuki.
Agawe1975
Posty: 27
Rejestracja: 22 czerwca 2019, 08:06

27 października 2019, 21:11

Kamilus37 trzymam bardzo mocno.
Agawe1975
Posty: 27
Rejestracja: 22 czerwca 2019, 08:06

14 listopada 2019, 15:06

Kamiluś jak piesio? Jak reaguje na leczenie?
Kamilus37
Posty: 14
Rejestracja: 29 listopada 2016, 21:39

07 grudnia 2019, 23:54

Mój piesio odszedł 25.11.2019, nie dało się nic już zrobić. Mimo brania chemii guzki wysypały mu się na całym ciałku. Nie było miejsca aby ich nie miał. A do tego w ten największy guz, który miał pod pachą wdała się martwica i piesek bardzo cierpiał . Od brania tej chemii ciągle miał podrażniony żołądek co powodowało rozwolnienia, które były nawet z krwią. I wtedy musieliśmy przerwać chemię, dostał kroplówki, antybiotyk i wszystko się uspokoiło i wróciło do normy. Niestety nie pomogło. Nawet nie wiedziałam że jest taka choroba jak mastoctyoma. Teraz wiem i przestrzegam nie wolno lekceważyć żadnego guzka, narośli na skórze u naszych pupili, szybka i prawidłowa diagnoza oraz chirurgiczne usunięcie z dużym marginesem zdrowej tkanki daje szanse na wyzdrowienie. Mój psiak był adoptowany ze schroniska i tam niestety zawalili sprawę bo wycięli mu guza i nawet nie zbadali co to jest. Bo to tylko pies ze schroniska jeden z 3 tysięcy które tam przebywają...
Agawe1975
Posty: 27
Rejestracja: 22 czerwca 2019, 08:06

09 grudnia 2019, 13:57

Kamiluś37 bardzo mi przykro... bardzo ci współczuję.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość