KLESZCZE

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

22 kwietnia 2015, 05:27

Tak jak pisałam delikatny zapach, mogłam pomylić z zapachem obroży Preventic ta lub Kiltix jest lekko zapachowa.
Ania_a
Posty: 8
Rejestracja: 18 września 2014, 14:31

22 kwietnia 2015, 15:28

Jeśli zapach nie jest drażniący to może być. Pozdrawiam.
skrzeli
Posty: 161
Rejestracja: 24 września 2010, 12:56

23 kwietnia 2015, 09:16

Retriver ma rację - preventic pachnie eukaliptusem. Początkowo bardziej intensywnie, z czasem coraz mniej. My na ten sezon mamy foresto i sprawdza się świetnie - zero pijawek ;)
asiank
Posty: 51
Rejestracja: 02 października 2007, 19:50
Lokalizacja: Kraków

23 kwietnia 2015, 22:31

A podawanie czosnku daje jakieś efekty odstraszające?Czy jest bezpieczny dla psa?
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

25 kwietnia 2015, 00:36

skrzeli Retriver pisze o foresto
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

25 kwietnia 2015, 05:19

Nie, foresto jest bezwonne, pomyliłam zapach Kiltixa z obrożą Prevenic, to ona jest zapachowa ale wycofali w Polsce ze względu na amitrazę i wielka szkoda, kleszcze usychały.
apod
Posty: 1
Rejestracja: 25 kwietnia 2015, 09:44

25 kwietnia 2015, 10:00

Orientujecie się jak odbywa się szczepienie na babeszjoze i jaki jest koszt całościowy? Chodzi mi o konieczność przygotowanie psa itp. Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

29 kwietnia 2015, 08:34

apod, czytałam o szczepionce przeciwko boleriozie, a nie babesziozie, nie pomogę, nie stosowałam i nawet nie wiem gdzie ją można kupić. Chyba a Polsce nie ma zarejestrowanej do stosowania, mogę się mylić, kiedyś mówiło się o szczepionce sprowadzanej z Francji.

Może ktoś z forumowiczów stosuje tabletki Bravecto, dłużej niż jeden sezon, czy jest zadowolony z działania i czy w czasie stosowania pies nie zachorował na babesziozę. Podałam kilka dni temu po raz pierwszy ten preparat, tolerowany dobrze, nic się nie działo, żadnych działań ubocznych, po dwóch dniach od zjedzenia przez psa tabletki widać pierwsze działanie, kleszcze są wpięte ale od razu zdychają, są uschnięte, nie opijają się krwią, zobaczymy co będzie dalej.
Trochę mnie martwi, to, że lek krąży po organizmie, czy nie będzie złego wpływu na działanie organów wewnętrznych, niby nadmiar ma być sukcesywnie wydalany z kałem i omija nerki ale to wciąż chemia. Nie ma jednak innej alternatywy, zachorowanie na babeszię i jej leczenie również niszczy psa.

Jeżeli ktoś stosuje dłuższy czas tą formę zabezpieczenia, będę wdzięczna za informację.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

29 kwietnia 2015, 10:04

ja stosuję drugi rok na swoim psie rasa kundelek pospolity niechciany. U mnie super , ale przed babeszjozą nie obroni gdyż musi ugryźć kleszcz aby środek zadziałał. Ja mam to szczęście, że babeszja w Krakowie praktycznie nie występuje więc mogę spokojnie podawać tabletki. Nie ma szczepionki na babeszjozę.
akar
Posty: 149
Rejestracja: 05 stycznia 2015, 18:43

29 kwietnia 2015, 10:09

Jarek pisze: rasa kundelek pospolity niechciany .
Przepraszam, ale padłam. :lol: Proszę wytarmosić tego niechciańca :D



[mój ma obrożę, krople i do tego spryskuję płynem ( w necie jest przepis na na ten naturalny odstraszacz). Ale co będzie na Mazurach-tam się wybieramy i nie ukrywam że mam obawy]
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

29 kwietnia 2015, 10:18

tarmoszony jest codziennie właśnie gapi się w komputer i się dziwi co o nim piszę.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

29 kwietnia 2015, 14:50

Jarek pisze:ja stosuję drugi rok na swoim psie rasa kundelek pospolity niechciany. U mnie super , ale przed babeszjozą nie obroni gdyż musi ugryźć kleszcz aby środek zadziałał. Ja mam to szczęście, że babeszja w Krakowie praktycznie nie występuje więc mogę spokojnie podawać tabletki. Nie ma szczepionki na babeszjozę.
Teraz to już pewnie chciany ten piesio, brakowało by Pany tego nochalka, łapek, wychodzenia na spacery, psy to motywatory ruchu, samemu się nie chce z psem fajnie wyjść, ogólnie to super mieć psa, oczywiście chorób i problemów przy okazji masa ale warto :)

Czytałam ulotkę Bravecto, jest napisane o możliwości zachorowania na babeszię, inne środki również nie dają gwarancji, wypróbowałam już wiele dostępnych na rynku, obroże krople, nawet te ziołowe które miały działać odstraszająco, a wcale tak nie działają :( , szkoda, że nie ma preparatu który będzie działał jako odstraszacz aby kleszcze nie chciały się wpinać w skórę.
Chyba będę łączyć tabletkę ze spot-onem lub obrożą, tylko czy to nie za duże obciążenie dla organizmu.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

30 kwietnia 2015, 00:12

połączenia nie są głupie , tez tak bym zrobił a o mojego niechcianka dbają dzieci . Z mojej strony ma full serwis a dzieci odpowiadają za resztę. Jego ruda uroda ujmuje każdego i oczywiście super charakter. Nie zamieniłbym go na żadnego innego i niech to wie ta osoba , która przywiązała go do klamki lecznicy w nocy . Straciłeś/-łaś najcudowniejszego PRZYJACIELA, ale teraz jest on mój i nim pozostanie do końca życia.
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

30 kwietnia 2015, 05:21

Straszne, że ktoś w ten sposób porzuca psa, jednak w tej sytuacji i tak lepiej niżby miał go przywiązać w lesie do drzewa, przynajmniej psiak dostał szansę, wspaniałą rodzinę i należną mu opiekę do końca swoich dni. Głaski dla psiaka :)

Połączę działanie Bravecto z innym preparatem, lubelskie to teren gdzie występuje duży odsetek zarażonych kleszczy widać to po ilości psiaków z babeszią w gabinecie u veta. Takie działanie zmniejsza ryzyko zachorowania, wiem, że nie uchroni w pełni ale coś trzeba działać, jeżeli istnieją takie możliwości.
akar
Posty: 149
Rejestracja: 05 stycznia 2015, 18:43

30 kwietnia 2015, 07:03

no i właśnie, nigdy nie pojmę jak można porzucić swojego przyjaciela....mój ma 4 lata a ja nie wyobrażam sobie chwili bez niego.

Rok temu zmarła sąsiadka i zostawiła psa.Jej były mąż który wychował go od szczenięcia nie wykazał zainteresowania i bez skrupułów chciał oddać do schroniska.Razem z córką znalazłyśmy mu nowy kochający dom i ten psiaczek, po 8 miesiącach stawał nieruchomo i patrzył na każdą kobietę przypominającą jego zmarłą panią. Teraz już jest dobrze,jest radość w oczach i szczęście.

A niechcianiec dobrze trafił Panie Jarku, bo jakby miał zostać przy tamtym właścicielu to róznie można myśleć ...uciekam z tematu,
pozdrawiam wszystkich
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 1 gość