KAMIENIE W PĘCHERZU I CEWCE MOCZOWEJ - Prośba o opinię.

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

BartekD
Posty: 1
Rejestracja: 23 września 2016, 15:48

23 września 2016, 16:37

Witam!
Mam psa rasy Staffordshire Bullterrier, wiek 15mc-y. Kilka dni temu pies przestał sikać, delikatnie kropelkował, od czasu do czasu pojawiał się mały strumień i na tym się kończyło. W moczu pojawiła się krew. Odrazu udałem się do swojego weterynarza, podano mu zastrzyk rozkurczający, pobrano mocz do badania, niestety weterynarz miał niesprawny aparat usg, kazał poczekać do jutra, długo spacerować z psem i obserwować czy sika. Niestety nic się nie poprawiło, pies cały czas próbował sikać ale tylko leciały krople z krwią. W międzyczasie dostałem wyniki badań moczu.

Barwa: żółty mętny
Odczyn: 8.0 zasadowy
Ciężar właściwy: 1,015 kg/l
Białko: 500mg/dl
Inne: obfita flora bakteryjna
nabłonki: płaskie - nieliczne
krwinki białe: luźno zalegają wpw
krwinki czerwone: św luźno zalegają wpw

Po badaniach mój weterynarz stwierdził, że kamienie mogły zablokować cewkę i trzeba jak najszybciej zrobić badanie usg, zmusiło mnie to do udania się do innego weterynarza. Po badaniu okazało się, że pies ma bardzo dużo kamieni (piasek) w pęcherzu moczowym i to właśnie one mogły zablokować cewkę. Podjęto próbę cewnikowania, niestety bez rezultatów, kamienie zablokowały cewkę i w grę wchodziło tylko usunięcie ich w sposób operacyjny. Zabrałem psa (3 dzień nie sikał) ponieważ zabieg mógł być przeprowadzony dopiero na drugi dzień rano. Przez cały czas pozostawałem w kontakcie z moim weterynarzem i zdawałem mu relację na bieżąco. Zdziwiło go to, że pies nie został zpunktowany (nie został spuszczony mocz z pęcherza za pomocą strzykawki, mocz 3 dniowy!). Orazu udałem się do mojego weterynarza i spuściliśmy cały mocz z pęcherza, pies nagle jakby ożył, zaczął się normalnie zachowywać, niestety dalej pozostawał do rozwiązania temat zalegających kamieni. Niestety mój weterynarz nie mógł przeprowadzić tej operacji z powodu brak sprzętu (jest świetnym weterynarzem ale jeszcze się nie dorobił wszystkiego - niestety). Z samego rana zawiozłem psa na operację do weterynarza, u którego robiłem usg. Przed zabiegiem poprosiłem o jeszcze jedno badanie usg i kolejną próbę cewnikowania, chciałem żeby operacja była ostatecznym rozwiązaniem, cały czas miałem jeszcze nadzieję. Niestety nie udało się, pies został uśpiony i operowany. Po 3-4 godz. otrzymałem telefon o pozytywnym zakończeniu operacji i poproszono mnie o stawienie się po psa. Przyjechałem, pies już się wybudzał z narkozy. Powiedziano mi że usunięto dużą ilośc kamieni, udrożniono cewkę, że pies się obficie wysikał i że jusz jest wszystko dobrze. Badania krwi dostałęm, były ok z lekko zawyżonymi normami z powodu infekcji. Kamienie poraniły cewkę. Pełen radości, że psu ulżyło, zapłaciłem za usługę (1100 zł) i udałem się do domu. PRzed wejściem przeszłem się z psem w miejsce gdzie zazwyczaj się załatwia i obserwowałem czy sika. Nie było żadnych zmian, leciały krople z krwią i nic więcej. Zadzwoniłem do swojego weterynarza, opowiedziałem wszystko, bardzo go zdziwiło, że pies nie sika (po to był operowany) i że po zabiegu nie został założony cewnik. Powiedział, że po takich operacjach, tak samo jak u ludzi cewnik to podstawa. Pies wieczorem dostał drgawek, leżał cały dzień, nie reagował na nic. Zmartwiony jego stanem zadzwoniłem do lecznicy gdzie została przeprowadzona operacja, kazali przyjechać, podali zastrzyk przeciwbólowy, antybiotyk i zastrzyk rozkurczający. Wróciłem do domu jednak pies dalej był w opłakanym stanie, nie jadł, nie pił, nie sikał! Po nieprzespanej nocy na podłodze było dużo plam krwi oraz wymiocin. Zadzwoniłem do lecznicy gdzie miał operacje i znowu zaczeło się seria zastrzyków i tyle, żadnych badań usg, krwi itp. wyjechałem załamany widząc że pies ledwo żyję, cięzko oddycha, wymiotuje, stracił na wadze 2,5 kg. Po jakimś czasie zadzwonił mój weterynarz, zupełnie bezinteresownie, przeprosił że zrobił coś bez naszej wiedzy ale umówił nas w zaufanej klinice w większym mieście i polecił żeby jechać tam jak najszybciej bo pies zdechnie, żeby nie zadawać pytań tylko tam jechać. Wsiadłem w auto i po 50 min byłem już na miejscu. Tam już na mnie czekało 3 lekarzy, zabrali psa i zrobili usg. Jeden z lekarzy przeklnął i powiedział, że jest bardzo źle bo gromadzący mocz sprawił że zszyty pęcherz pękł i mocz rozlał się do jamy brzusznej. Jeszcze raz próbowano włożyć cewnik i co się okazło, rurka cewnika stawała w tym samym miejscu - nie wyczyszczono z niej kamieni. Lekarz dał mi cewnik do ręki żebym sam poczuł opór w cewce psa, rzeczywiście kamienie tam dalej były i blokowały mocz. Powiedział że trzeba odrazu operować i czy się zgadzam. Oczywiście się zgodziłem, chciałem psa ratować. Operacja się zaczeła, po chwili zawołano mnie na blok, pokazano mi rozciętą cewkę i co tam zalega, była to garstka kamieni różnej wielkości, największe miały średnice dwóch główek od zapałek. Załamałem się troche, co zrobiła poprzednia lecznica, teraz poznałem powód dlaczego nie założono psu cewnika, ale dlaczego na kontrolach po zabiegu nie robiono badań, dosłownie nic, wygłada na to że świadomie chcieli psa uśmiercić bo skoro inny weterynarz poprzez rozmowy telefoniczne stwierdził co się stało i że pies umiera, a oni zrobili źle zabieg i utrzymywali mnie w świadomości że wszystko jest ok. Psu założono cewnik, podano kroplówki, leki i antybiotyk, odrazu po zabiegu przez cewnik leciał mocz. Wiado pies po operacji trochę cierpiał ale w domu odrazu zaczał pić co dobrze rokowało bo miał bardzo wysoki mocznik i kreatynine w krwi co swiadczylo o niewydolnosci nerek. Lekarz dał mu szanse 50/50 ale z dnia na dzien jes coraz lepiej, zaczał jeść, reaguje na głos, nawet warczy na znajomych przychodzących do domu - to dobry znak :) Mam nadzieje, że z tego wyjdzie, teraz w porozumieniu ze swoim weterynarzem podajemy mu antybiotyk, kroplowki, odpowiednie jedzenie lecznice i jest coraz lepiej. Mam nadzieje ze z tego wyjdzie. Prosze o odpowiedz co Państwo sądzicie o tych "złych" weterynarzach, bo ja poprostu nie wierze w to co zrobili i do czego to prawie doprowadziło. Jeśli coś jest niejasne, prosze zadawać pytanie, na wszystkie odpowiem. Z góry dziękuje za pomoc i za opinie. Pozdrawiam
Retriver
Posty: 1130
Rejestracja: 26 czerwca 2014, 08:43

23 września 2016, 18:20

Opis przez co przeszedł pies jest szokujący. Tak nie powinno być. Jeżeli masz dostęp do pełnej dokumentacji z lecznicy gdzie odbyła się pierwsza nieskuteczna i źle przeprowadzona operacja byłoby dobrze, a następnie pełną dokumentację gdzie została wykonana operacja naprawcza i lekarz z drugiej lecznicy będzie mógł potwierdzić i opisać stan psa w jakim trafił i na co był narażony.
Próbuj odzyskać pieniądze za pierwszy zabieg, niby dlaczego masz płacić za coś czego nie wykonali a wręcz spartolili i narazili życie psa. Należało by się jeszcze odszkodowanie i poniesienie kosztów leczenia, pewnie się wymigają od wszystkiego :(
Doradź się prawnika co można w tej sprawie zrobić. Warto powalczyć i uzyskać pieniądze które przydadzą się na dalsze leczenie.
A tak ogólnie to szok :( że ich sumienie nie ruszyło, wiedzieli dokładnie co się dzieje z psem, on na tym ucierpiał najbardziej.
Nacia i Bellcia

03 listopada 2018, 15:26

Czy flora bakterii w pęcherza moczowego psa mierna w badaniach to dobrze czy źle rozumiem?
Nacia i Bellcia

03 listopada 2018, 15:31

Boże gdzie taki lekarz będę się wystrzegać 😭
ankaMaj
Posty: 2
Rejestracja: 03 listopada 2015, 19:15

07 lipca 2020, 20:52

Moja 2,5 letnia suczka miała miesiąc temu operację usunięcia kamieni z pęcherza. Są to struwity. Ma jeść mokre karmy lub jedzenie domowe :mięso, ryby i zboża bez warzyw i ziemniaków. Bierze L-Methiocid. Mało pije odkąd ją mamy. Jak wyjdę na spacer wysika się ale potem często przykuca mimo że już nie ma moczu. W domu utrzymuje czystość przez całą noc i czas gdy jestem w pracy. Bardzo martwi mnie to parcie na pęcherz. Weterynarz mówi że niektóre suczki znaczą teren. Drugi też powiedział że to możliwe. Badań kontrolnych jeszcze nie miała robionych. Trzeci weterynarz kazał odczekać aż zakwasi się jej mocz to może przejdzie. W sumie do kontroli mamy za trzy miesiące, ale po prostu jestem zaniepokojona i dzwoniłam do lecznicy dwa razy,. Czy faktycznie jest to znaczenie terenu?
Lara2015@
Posty: 1
Rejestracja: 18 kwietnia 2021, 19:23

18 kwietnia 2021, 22:38

Witam serdecznie .U mojej 5 letniej suczki sznaucerki w badaniu USG pęcherza moczowego wykryto kamienie.Badanie moczu wskazuje na struwity.Lekarz wskazuje też na zapalenie pęcherza przeszła 10 dniową kurację

antybiotykiem.Wyniki moczu przed antybiotykiem to przejrzystość lekko mętny Ph7.0 ciężar 1.017 erytrocyty 200 kom/ul biało 3.0 leukocyty luźno pokrywają PW erytrocyty luźno pokrywają PW erytrocyty wyługowane większość flora bakteryjna średnio liczna nabłonki płaskie 0_3 nabłonki przejściowe 0-3 .Po antybiotyku pH 7.5 erytrocyty 200 białko 0.3 leukocyty 20-40 wpw erytrocyty gęsto pokrywają PW erytrocyty wyługowane połowa flora bakteryjna nieliczna kryształy fosforany bezpostaciowe średnio liczne fosforany amonowo magnezowe nieliczne nabłonki przejściowe 3-5 wpw. Suczka zażywa urikrill jeden raz dziennie plus karma total canin urinary.Oddaje mocz normalnie nie kropelkuje.czy konieczne jest otwarcie pęcherza i czyszczenie chirurgiczne czy można jeszcze trochę poczekać starać się obniżyć pH i czekać na samo rozpuszczenie.Piesek jest miesiąc czasu na diecie urinary.Czy można dać jej jeszcze jakieś suplementy.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot], Google [Bot] i 1 gość