nerki, proszę o pomoc! kiedy pomóc odejść?

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

asiryś
Posty: 2309
Rejestracja: 06 stycznia 2011, 17:37

03 maja 2012, 19:14

Bardzo smutny i przygnębiający ten wątek.. :(
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

03 maja 2012, 20:19

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 16:29 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
lpiv
Posty: 3
Rejestracja: 29 kwietnia 2012, 22:07

03 maja 2012, 21:45

To co napisałem było adresowane do osoby pytającej w temacie - wątku. Odnoszę wrażenie ze ktos próbuje mi cos imputować o moralności, sugerować by zachowac dla siebie jakies zdanie. Tak to czasem bywa ze reagują osoby do których nie jest cos adresowane. Jesli ktos wyraża swój osobisty pogląd to nie komentuje tego. Jesli ktos o cos publicznie pyta to wyrazam swe zdanie. Do Opiekuna Kota : Nie usypiaj, Bądź ze swym Kotem, wspieraj go gdy Cie potrzebuje.
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

04 maja 2012, 10:53

Funiowi się polepszyło - pół tamtego tygodnia spędziliśmy na dziedzińcu, bo chciał wychodzić. Nawet nie zakładałam mu smyczy, denerwował się tylko jak zabierałam go do domu. Tak to chodził, gryzł trawkę, leżał na słonku. Jedzenie życzył sobie dostawać tylko na świeżym powietrzu i tylko świeżo gotowanego kurczaka. Wyjechałam na 2 dni i niestety mu się pogorszyło. Z tego co opowiadała siostra wymiotował i spędził całą noc nie wiedzieć czemu w wannie. Nic już nie je. Chyba nadeszła ta chwila...
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

04 maja 2012, 12:05

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 16:29 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

04 maja 2012, 18:20

właśnie pojechał do weterynarza. pił, ale to już koniec. dziękuję wam za wsparcie. nawet nie protestował.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

04 maja 2012, 18:24

Strasznie mi przykro, że musiałaś podjąć tą decyzję :(
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

04 maja 2012, 18:38

pojęłam jak wyszedł z szafy, położył się w wannie, napił wody - zwymiotował to co wypił. I jak zobaczyłam prześcieradło na którym spał. Mocz z krwią. 2 dni temu jeszcze był w dobrej formie. To chyba był najlepszy moment.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

04 maja 2012, 18:42

Z pewnością go bardzo bolało... uważam że zaoszczędziłaś mu bólu... w końcu przestanie cierpieć. Ciężka decyzja...
Przytulam się mocno, chociaż tak wirtualnie...
Awatar użytkownika
Dardamell
Posty: 1137
Rejestracja: 20 września 2011, 19:04

04 maja 2012, 19:28

.
Ostatnio zmieniony 26 stycznia 2013, 16:30 przez Dardamell, łącznie zmieniany 1 raz.
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

06 maja 2012, 00:25

tak mi strasznie smutno... nawet nie zdążyłam się z nim pożegnać... nie było mnie przy nim, bo musiałam pilnować czy psu się nie pogarsza. był tata i siostry, chociaż tyle... jak był w wannie po wypiciu i wymiotowaniu wzięłam go na ręce i dałam siostrze. nawet nie powiedziałam mu do widzenia:(
milkaelk
Posty: 20
Rejestracja: 18 marca 2012, 18:20

06 maja 2012, 01:03

Bardzo Ci współczuję. Dzięki za wsparcie w temacie mojego psa. Trzymaj się.
lpiv
Posty: 3
Rejestracja: 29 kwietnia 2012, 22:07

06 maja 2012, 14:39

Być może czujesz to co ja pod koniec marca hmmm Koty i ogólnie zwierzęta - jak moze słyszalas - szukają miejsca odosobnienia w tych dramatycznych chwilach. Takim miejscem moze byc łazienka - jest tam cicho, ciemniej, jakby "spokojniej" dla Kota. . . O tym ze Koty są bardzo odporne na ból, dolegliwości - w sensie objawów wizualnych - niestety dowiedziałem się o wiele, o wiele za późno. Jeśli Kot pokazuje wyraźną słabość fizyczną lub podobne objawy widoczne to niestety zazwyczaj poważny sygnał o niedobrym stanie - szczególnie w połączeniu z na wpół apatycznym stanem czemu towarzyszy brak jedzenia i picia u Kota.

U naszego Czajnika trwało to niecałe dwa dni. . . Jeszcze kilka dni wczesniej - moze 3 lub 4 dni - wizualnie spostrzegliśmy ze nawet trochę przybrał na wadze - w połączeniu z pełna sprawnością fizyczną Kotki nie oddawało to prawdziwego obrazu stanu zdrowia Czajnika. Z dnia na dzień lub już w nocy przestał jeść, mniej pił. Jeszcze w poniedziałek siedział na moich kolanach. We wtorek zostały podane zastrzyki odkarzające, które niestety nie pomogły. Kot wtedy ledwo się poruszał - siedział na brzuchu z wyciągniętymi łapkami i zmrużonymi oczami. Potem przebywał tylko w łazience z wyjątkiem chwil gdy na drugi dzień w środę rano przemieścił się na niedługo do dwóch pokojów co potem zinterpretowalismy jako pożegnanie sie Kota z Jego miejscami. Tego samego dnia w środę ofiarnie podawałem Czajnikowi zawiesinę doustnie przez ok 40 minut z przerwami - gdy przypominam ten obraz Kota w pamięci to serce mi się kroi . . . Niestety kilka chwil po tym wyszedłem do pracy po południu z nadzieją i przekonaniem ze gdy wróce będę mógł ujrzeć Czajnika z duszą w jego ciele . . .
On pożegnał się ze mną, ja z Czajnikiem - nie . . .

Do opiekunów Kotów chorych na mocznicę - z objawów zewnętrznych które można wyraźnie poczuć - to charakterystyczny zapach mocznika z pyszczka Kota, Im bardziej intensywny taki zapach tym bardziej stanowi to poważny sygnał o stanie zdrowia Kota.
megiczajka@gazeta.pl

05 września 2018, 09:30

Witam. Moj kot walczy z choroba nerek od maja. Ma diete ale teraz juz nie chce nic jesc ani pic. Poprosilam fundacje o pomoc w leczeniu kota bo sama juz finansowo nie wyrabiam. Pytanie tylko czy to cos pomoze. Na samym poczatku dali mu kilka miesiecy zycia..... Moze to juz czas a ja sama nie umiem podjac takiej decyzji. Kot ma 14 lat i wczoraj poszlam z corka na spacer przed snem i Salem-nasz kot chodzil za nami jak za dawnych starych czasow jak byl zdrowy..... Nie potrafie go uspic poki chodzi poki cos je.....Dzisiaj jedzenie dawalam mu strzykawka potem zwymiotowal. Jade zaraz do weterynarza na kroplowke. Nie wiem ile mu zostalo zycia. Fundacja dla zwierzat moze mi pomoc w leczeniu tylko na ile ja mu wtedy przedluze zycie na kilka miesiecy???? Boze nie umiem podjac decyzji ostatecznej. Zrobie mu badania i zobaczymy... Strasznie sie boje...
DORIS2
Posty: 103
Rejestracja: 28 maja 2018, 14:43

05 września 2018, 21:04

Ja miałam psa z cukrzycą i powikłaniami nerkowymi tj. niewydolnością. Bardzo pomógł mu preparat o nazwie Chito-Fos, ale nie wiem czy to coś by pomogło twojemu zwierzęciu. Pies długo żył na tym preparacie.

Miałabym do Pani prośbę. Czy mogłaby mi Pani napisać na prywatną wiadomość nazwę tej Fundacji. Ja też mam chorego psa i mam małe dochody i nie stać mnie na niektóre badania. Może mogłabym zbierać pieniądze w takiej Fundacji, przy czym wiadomo że nie jest to ani szybkie ani łatwe rozwiązanie problemu finansowego.

Będę wdzięczna.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość