Kot nie chciał jeść po zastrzykach doszedł niedowład kończyn

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Wiolka 206

06 stycznia 2018, 16:34

Mój kot w nocy z wtorku na środę obudził mnie kaszlaniem i tak jak by chciał zwymiotować. Po chwili mu przeszło. Rano nie chciał jednak jeść. We wtorek jadł rybę więc bałam się czy to nie jakas zabłąkana ość. Po jakiejś godzinie zjadł śniadanie raczej spore i poszedł spać. Byłam w pracy podobno cały dzień się nie pokazywał. Po południu zjadł normalnie wieczorem już nic nie chciał. W nocy zwymiotował wszystko co zjadł po południu. Następnego dnia jadł bardzo mało. Siku i kupka normalna. Biegał jakby był głodny ale jak podchodził do miski miał odruch wymiotny albo zjadał dwa kęsy i więcej nie dawał rady. Poza tym i faktem że był trochę osowiały nie miał innych objawów. Po południu trochę zwymiotował jakby żółcią. Nie jestem pewna ale chyba był tam jeden robak brazowy i cienki jak włos. Następnego dnia- piatek -zabrałam kota do lecznicy. Weterynarz znalazł ranke w pyszczku i zmierzył temperaturę 40,2. Orzekł że to angina i nie ma się co martwić tym że kot nie jadł bo wygląda na razie dobrze. Przypomnialo mi się że w ostatnie dni kot faktycznie wolał płynne jedzenie niż stale. Wet dał 4 zastrzyki. Jeden miał być przeciwbólowy drugi przeciwzapalny trzeci antybiotyk czwarty na sikanie bo wet uznał że raz dziennie jakie zrobił w czwartek to za mało. Niestety nie znam nazw preparatów. Lekarz kazał przyjechać rowniez następnego dnia. Po zastrzykach kot pił mnóstwo wody nadal jadł minimalnie tj. jakoś dał rade jeden plasterek wędliny. Karmy ani nic innego nie chciał więc już dałam ta wędlinę. 2 godzi. po zastrzykach zaczął kuleć na jedną łapę a potem już masakra tylne łapy mu sztywniały przewracał się nie dał dotykać. Z przednimi też nie było do końca ok. Nawet głowę przechylał dziwnie.
Ruszał skórą na plecach. Zdarzyło mu się nawet chodzić do tyłu. Zadzwoniłam do weterynarza na nr dyżurny było już późno lecznica nie czynna. Powiedział że nie wie co się stało bo kot nie dostał psychotropów. Kazał obserwować i rano na wizytę powiedział że może stres. Kot cała noc nie spał miał objawy paraliżu. Ja prawie też zeszłam że stresu. Zrobił dwa razy siku ciągle pił.Kupki do teraz nie robił ale mało je. Siku już od nocy też na razie nie. Rano nadal objawy paraliżu. Chodzi powoli jakby z namysłem, każdy zmiana szybsza pozycji lub położenie sie na boku czy szybszy krok powoduje sztywnienie tylnych łap kot ma problemy z chodzeniem. Nie może nigdzie wskoczyć. Jak się go podniesie trzęsie się cały jak z bólu. Przednimi łapami też macha co jakiś czas jakby mu zesztywniały. Dziś jest święto żadna inna lecznica nie ma u mnie dyżuru więc pojechałam do tej samej. Lekarz (juz inny na dyżurze)stwierdził że to nie może być uszkodzenie nerwu bo zastrzyki były podskórnie a nie domięśniowo. Znalazł ta rankę w pysku. Temperatura powiedział że w normie. Na moje usilne pytania co się mogło stać czy może skoro nie nerw to może uczulenie czy inna reakcja na zastrzyk stwierdził że mogłoby to być bo kot dostał penicylinę ale przecież był już kiedyś wcześniej leczony takimi lekami więc to raczej nie to. Zrobił mu 3 zastrzyki przeciwbolowy, z antybiotyku ale innego i rozluźniający. Kazał przyjść jutro bo jak się nie poprawi zrobi prześwietlenie może to kręgosłup. Kot do czasu zastrzyków nie wyglądał na ból kręgosłupa czy kończyn. Jutro dopytam jakie konkretnie leki kot dostawał. Niestety jutro niedziela i znów przyjmuje tylko ta lecznica. Nie zrobili mu żadnych badań spytam o to ale u mnie nie ma w miescie laboratorium dla zwierząt. Będą gdzieś wysyłać jak już pobiorą najwcześniej w poniedziałek.
Kot ma 1,5 roku. Kastrowany. Od 1 tyg. Życia wychowywany bez matki.Dziką kotkę zagryzły na ulicy psy. Były 3 kotki uratował się ten jeden. Szczepiony. Ostatnio odrobaczany 3 miesiące temu. Teraz miała zamiar powtorzyc ale weterynarz kazał dopiero jak mu przejdzie żeby go nie obciazac. Kot domowy wychodzący na chwilę. Z innymi kotami rzadki kontakt i raczej z daleka. Kot wielokrotnie już leczony.Raz spuchnięta łapa potem świąd skóry wychodziły gronkowce ale od listopada świąd ustal. Najprawdopodobniej będzie to alergia na pylki. Kot dziś po wizycie przerażony cały się trząsł z nerwów pociekła mu ślina. Kończyny dalej sztywniały problemy z chodzeniem. Szybko oddychał. Nadal nie che jesc dziś zjadl tylko malutkie sniadanie. Od wizyty też nie pił.Teraz trochę się uspokoił i odsypia to wszystko. Nie budzę go żeby odpoczął.Zawsze źle znosi wizyty lekarskie. Strasznie sie boję nie wiem co robić. Inny lekarz to dopiero w poniedziałek. Czy mam jutro zgodzić się na kolejne zastrzyki. Rządać kroplówki. Co to może być. Czy ten paraliż może być wynikiem zastrzyków. Czy jednak nie. O jakie badania poprosić. W moim mieście nie ma żadnych lekarzy weterynarii specjalizujących się np.w neurologii ani klinik dla zwierząt. Nie wiem co robić.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość