Martwe noworodki - dlaczego ?

Dyskusje o chorobach, ich leczeniu, oraz profilaktyce.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Fanta
Posty: 44
Rejestracja: 20 kwietnia 2007, 13:24

13 lipca 2007, 23:28

Mam labradorkę która po raz trzeci oszczeniła się . Z pierwszego miotu urodziło się 10 szczeniąt w tym 5 martwych . Drugi miot 9 szczeniat - 4 martwe. Teraz na 8 szczeniąt 6 urodziło się martwych - 2 żywe.Jest to młoda sunia dlaczego więc szczenięta już w macicy zdychają .Czy powodem może być fakt że suczka jest bardzo otyła ? A może jest to sprawa genetyczna ? Jezeli tak to jak zbadać i co zrobić żeby maluchy rodziły się żywe ?Bardzo się martwię o jej zdrowie . Pozdrawiam . :cry:
Gość

14 lipca 2007, 11:33

Jeśli to się powtarza to może byc jakaś wada rozwojowa - oglądaliście te martwe szczeniaki? Te trzy ciąże była kryta tym samym psem?
I jeszcze ile suczka ma lat - skoro to już trzecia ciąża, a jest "młoda"?
NOVA_62
Posty: 143
Rejestracja: 27 marca 2007, 20:07
Lokalizacja: KRAKOW
Kontakt:

14 lipca 2007, 12:17

nie rozumiem dlaczego nadal ja dopuszczacie, wydaje mi sie ,ze gdyby byla hodowlana, to juz popierwszym miocie robilibyscie badania, a w twoim poscie nie ma o tym wzmianki,dlaczego jest otyla jak jest mloda,labradory uwielbiaja ruch, szczegolnie mlode.
Gość

14 lipca 2007, 13:22

Nova_62, gdyby otyłość była tu problemem to raczej ciąża byłaby mało liczna, ponieważ płody by się resorbowały.
A otyłosć nie ma nic wspólnego z wiekiem .
NOVA_62
Posty: 143
Rejestracja: 27 marca 2007, 20:07
Lokalizacja: KRAKOW
Kontakt:

14 lipca 2007, 15:30

drogi gosciu: FANTA napisal/a/ bardzo martwie sie o jej zdrowie. Nie zamierzam byc zlosliwa , wiem ze labki to obzartuchy,ale ile jedza zalezy od wlasciciela, prawda i co tez zalezy od opiekuna, zgadzam sie ztoba , ze pies moze miec zgrabna sylwetke do poznej starosci, a mloda sunia tym bardziej powinna, jesli opiekunowi na zdrowiu psa zalezy, a tam nie pisalo otyla tylko BARDZO OTYLA, sprawa druga : 3 miot, zakladajac, ze pierwszy byl w drugom roku zycia, a czesciej niz co rok nie wolno to ma juz 4 lata. no chyba ze jest dopuszczana przy kazdej ruji lacznie z pierwsza, to faktycznie mlodziutka jest, ale jak ten fakt polaczyc z troska o zdrowie psa, czy szczeniat, ja nie chce sie wymadrzac bo zadna specjalistka nie jestem ani hodowli nawet przypadkowego miotu nie mialam, posiadam tylko wiedze podstawowa, od reszty mam lekarza wet.i juz bym u niego byla po pierwszym miocie by wiedziec co moglo byc przyczyna, inaczej nie dopuszczalabym suni, w trosce o jej zdrowie i szczeniat, nawet tych ktore przezyja. i jeszcze jedno gdyby do lekarza przyszla mloda b. otyla kobieta mowiac ze planuje ciaze, na pewno zlecil by jej diete , zanim sie zdecyduje na dziecko. szczuply=zdrowszy.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

14 lipca 2007, 15:49

powinnać wykonać parę badań, pierwsze pytanie czy suka nie przenosi szczeniaków, potrzebny dokaładny opis pododu. Druga rzecz pod koniec ciąży robiłbym co parę USG, trzecie wymnaz z dróg rodnych , badanie na brucelozę. No masz sporo do zrobienia aby się dowiedzieć ale za mało danych aby Ci pomóc.
Fanta
Posty: 44
Rejestracja: 20 kwietnia 2007, 13:24

18 lipca 2007, 15:08

Sunia moja zapładniana jest między 13 a 15 dniem cieczki. Poród następuje 63 dnia. Żeby poród przebiegł w miarę łagodnie i nie za długo / chodzi o zmęczenie suni / dostaje pierwszy zastrzyk po wypłynięciu wód płodowych, / oczywiście przez lek wet. / drugi zastrzyk po 2 godz . Cały czas przy porodzie jestem obecna . Kazde maleństwo " wpływa mi do rąk .Jak trzeba rozrywam błony / mam praktykę , potrafię to robić /. Suka liże , ja wycieraniem pobudzam krążenie. Gdy maleństwo nie może wyjść na świat pomimo silnych skurczów "powiększam" pochwę i pomagam .Jak jest konieczne robię nawet sztuczne oddychanie .Niejednego szczeniaczka w ten sposób już uratowałam. Przez parę nocy śpię przy kojcu porodowym i czuwam nad matką i miotem . Od wielu lat mam kilka suczek i dużo wiem na temat ras , psychiki , hodowli oraz chorób psów . Człowiek całe życie się uczy a więc ja prawie codziennie wchodzę na to forum / i nie tylko / i pogłębiam swoją wiedzę .Forum to polecam również osobom kupującym u mnie szczenięta . Wracając do mojego problemu , moja labradorka wcale nie jest pochłaniaczem karmy . Moje sunie mają olbrzymi wybieg a ona chodzi od miski do miski i wyjada resztki. i dlatego jest taka otyła / zresztą jak wiele labradorów /. Musiałabym ją odizolować od reszty towarzystwa / ogromny żal - wycie/ i może wtedy schudłaby. Proszę mi wierzyć , moje psy mają u mnie jak " u Pana Boga za piecem " a ja jestem zakochanym w psach , nadgorliwym hodowcą . Jeżeli chodzi o badania wymazu na brucelozę w jakim momencie to zrobić , czy teraz po oszczenieniu ?Bardzo dziękuję Panie Jarku za zainteresowanie i serdecznie pozdrawiam .
Gość

18 lipca 2007, 16:15

Ten zastrzyk to nie czasem oksytocyna?? Jeśli tak, to prawdopodobne że szczeniaki się po prostu duszą. Ło matko, kto tak daje oksytocynę???? Jaka ciemnota jeszcze tkwi w ludziach :shock: :shock:
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

18 lipca 2007, 23:22

jak dostaje te zastrzyki to od razu rodzi? CZy dalej czekasz i podajesz drugi zastrzyk? Badanie na brucellozę zrób przed kryciem.
Fanta
Posty: 44
Rejestracja: 20 kwietnia 2007, 13:24

20 lipca 2007, 23:21

Witam Pana Panie Jarku. Te zastrzyki to rzeczywiście oksytocyna. Podaje je lekarz weterynarz . Po odejściu wód płodowych zaczynają się bóle parte wówczas sunia dostaje pierwszy zastrzyk. Mija ok. pół godz lub szybciej i nastepuje poród pierwszego szczeniaczka. Kolejne rodza się co pół godz lub ok. godziny.W trakcie akcji porodowej po 2 godz. dostaje drugi zastrzyk oksytocyny. Lekarz podaje te zastrzyki po to żeby suczka się nie męczyła tak długo, nie dyszy ponieważ nie dostaje gorączki poporodowej a poza tym szybciej się oczyszcza - bez komplikacji. Najważniejsze jednak jest to że wody płodowe są czyste , przezroczyste a nie ciemno zielone / szczenięta nie duszą się we własnym kale/ . Nie jest to jedyna rodząca w mojej hodowli suczka i ta metoda się sprawdza. Niedawno właśnie w ten sposób szczeniła się goldenka i wszystkie maluszki były zdrowiusieńkie. Szybko przybierały na wadze a sunia cały czas była i jest w bardzo dobrej kondycji. Gdy zakładałam hodowlę / a minęło już bardzo dużo lat/ nie wiedziałam że można w ten sposób pomóc i suczki były ogromnie wyczerpane, ziajały , gorączkowały oraz mocno krwawiły/oczyszczały się długo/.Przypadek z taką śmiertelnością szczenią t przytrafił się po raz pierwszy. Gdzie tkwi błąd ?Badania oczywiście zrobię. Serdecznie pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Jarek
Lekarz weterynarii
Posty: 13055
Rejestracja: 29 września 2004, 14:43
Kontakt:

20 lipca 2007, 23:27

okazało , że ta oxytocyna nie jest tak bezkarna powoduje odklejanie się łożysk. I powstaje problem. Nie mówię, że to u niej się dzieje ale nie da się wykluczyć. My staramy się podać oxytocyne raz i jeśli poród nie idzie to jest źle. Drugiego podania z reguły nie stosujemy, chyba, że wiemy , że jest 1-2 płody do wyparcia ale sala operacyjna wtedy jest w pogotowiu. Najnowsze badania donoszą o bardzo niskich dawkach stosowanych u suk nie tych zalecanych przez producenta. To takie przemyślenia moje i naszego położnika p. dr. Kobiałki.
Fanta
Posty: 44
Rejestracja: 20 kwietnia 2007, 13:24

20 lipca 2007, 23:46

Kilka słów do Gościa. Uważam że forum to założone jest dla hodowców poważnych celem wymiany doświadczeń , wzajemnego udzielania porad oraz szukania ratunku u fachowców czyli lekarzy weterynarii. Jeżeli Ty takiej lub innej rady nie potrafisz udzielić , ze zwrotami ...".ło matko kto tak daje oksytocynę , jaka ciemnota " przejdź na inne forum. Mogłaś równie napisać jak daje się oksytocynę, czy w ogóle należy ją podawać a jeżeli nie to co i dlaczego. Myślę że masz zbyt mało wiedzy .Sadząc po wypowiedzi jesteś albo bardzo młoda albo bardzo pusta . Masz całe życie przed sobą / na przemyślenia i na praktykę /. Mimo tego serdecznie Cię pozdrawiam.
Fanta
Posty: 44
Rejestracja: 20 kwietnia 2007, 13:24

20 lipca 2007, 23:53

Do Pana Jarka. O ile dobrze pamiętam dostała po o.25 . Nie wiem czy jest to duża czy mała dawka i czy w przyszłości można to i tak stosować .
Gość

20 lipca 2007, 23:55

Fanta pisze:Kilka słów do Gościa. Uważam że forum to założone jest dla hodowców poważnych celem wymiany doświadczeń , wzajemnego udzielania porad oraz szukania ratunku u fachowców czyli lekarzy weterynarii. Jeżeli Ty takiej lub innej rady nie potrafisz udzielić , ze zwrotami ...".ło matko kto tak daje oksytocynę , jaka ciemnota " przejdź na inne forum. Mogłaś równie napisać jak daje się oksytocynę, czy w ogóle należy ją podawać a jeżeli nie to co i dlaczego. Myślę że masz zbyt mało wiedzy .Sadząc po wypowiedzi jesteś albo bardzo młoda albo bardzo pusta . Masz całe życie przed sobą / na przemyślenia i na praktykę /. Mimo tego serdecznie Cię pozdrawiam.
Fanto, a byłaś choć przy jednym porodzie? Odbierałaś poród? Odbierałaś szczeniaki?
Wybacz,ale dla mnie bezsensem jest podawanie oksytocyny na wszelki wypadek. U mnie suki rodzą same, bez oksytocyny, mało tego szybko się oczyszczają, nie mają żadnych problemów.
U mnie ponadto przy porodzie ZAWSZE jest lekarz. Jedyne co stosuje to masowanie szyjki (chyba , bo mogę się mylić).
A ten "kał" o którym pisze Szacowna Hodowczyni to są wody z łożyska (kolor zielony)
Fanto - mogę być młoda/stara/pusta/pełna/tłusta i co jeszcze chcesz, ale jak lekarze są BARDZO OSTROŻNI w jej stosowaniu, to bzdurą i lekkomyślnością wydaje mi się mówienie : u mnie suki zawsze dostają oksytocynę.
To stara szkoła, stare wiadomości, wypada czytać trochę o najnowszych badaniach, a nie zostawać kilkadziesiąt lat wstecz.
harpia
Posty: 219
Rejestracja: 28 marca 2006, 07:34
Lokalizacja: Libiąż

20 lipca 2007, 23:58

Oksytocyna źle podana spowoduje zaduszenie noworodków :(
To nie jest dobre wyjście, tym bardziej podawane "na wszelki wypadek", zmień weterynarza jak najszybciej!
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość