przepisy na domowe jedzenie dla psa

Dyskuje na temat prawidłowego żywienia psów.

Moderatorzy: Robert A., Jarek

Awatar użytkownika
Robert A.
Posty: 4455
Rejestracja: 27 czerwca 2007, 11:31
Lokalizacja: Warszawa

14 czerwca 2012, 14:13

SleepingSun pisze:skrzyp trujący, aloes trujący - może ona ma skłonności samobójcze? ;) skrzyp wydaje mi się, że to jednak polny jest, aczkolwiek jako że się nie znam to nie będzie go więcej skubać.
Skrzyp polny nie jest trujacy dla psów,oczywiśćie wszystko w granicach rozsądku. :)
filodendron
Posty: 275
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, 15:54

15 czerwca 2012, 11:50

Seiti pisze:Shena jakby była dzikim psem już by nie żyła- jestem tego pewna. Jej smakują nawet jakieś chwasty z żółtą cieczą w środku
Glistnik jaskółcze ziele? :)
Ziółko stosowane już przez starożytnych. U ludzi działa żółciopędnie, rozkurczowo, przeciwbólowo, bakterio i grzybobójczo. Zdaje się, że jakieś badania potwierdziły działanie przeciwnowotworowe. W nadmiarze faktycznie może podtruć a nawet uszkodzić wątrobę.
A u psów to nie wiem :)
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

15 czerwca 2012, 14:22

No dobra... a jakieś magiczne działanie liści klonu? Może Shena jest zielarzem ;)
Niestety moje psy nie znają umiaru. Shena jest jak krowa, żuła by cały czas.
filodendron
Posty: 275
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, 15:54

15 czerwca 2012, 16:05

Może ma ochotę na syrop klonowy? ;)
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

18 czerwca 2012, 21:21

słuchajcie, co na zatwardzenie? Kori dostaje proporcje mięsa i ryżu mniej więcej pół na pół (wieczorem 1/3 ryżu na 2/3 mięcha) + siemię + minerały + wieczorem pół łyżeczki oleju rzepakowego - po mimo tego ma problem z wypróżnianiem... Nie załatwia się jak po chrupkach czyli miękkie i dużo, a zwarto i mało, początkowo objętościowo tyle, że nie może wyjść... Ma ktoś jakiś pomysł?
Louhans
Posty: 349
Rejestracja: 31 grudnia 2010, 19:22

18 czerwca 2012, 21:32

daj więcej siemienia, ale nie mielony tylko cały. Ja kiedyś na 7-8 kg dawałam 2 pełne łyżki stołowe dziennie.
Możesz też zamiast oleju dawać parafinę, bo olej się wchłania, a parafina przełazi przez psa i robi poślizg od początku do końca... No i pół łyżeczki to chyba tak trochę mało... żeby zadziałało na zatwardzenie...
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

18 czerwca 2012, 21:42

ależ to nie na zatwardzenie :) głównie chodzi mi o witaminę E.

Właśnie ostatnio zastanawiałam się nad tym całym siemieniem. Bo z jednej strony to co jest siemieniem mielonym, to odpadek z pozyskiwania oleju lnianego, który zabiera sobie z ziarenka wszystko co najlepsze. Jednak fakt faktem, jak się takowy zaleje wodą to wytwarza się śluz. Z drugiej strony pod względem wartości odżywczych pestki wydają się lepsze. Tylko czy nasze psy potrafią przetworzyć ich osłonkę. Sensem życia części roślinek jest właśnie zjedzenie nasionek przez pieski, ptaszki i ich wydalenie w innym miejscu, czyż nie? Ludzie nie trawią pestek, za krótko przebywają w przewodzie pokarmowym. W przypadku psów nie będzie tak samo? A co z obecnym w pestkach cyjanem?
Louhans
Posty: 349
Rejestracja: 31 grudnia 2010, 19:22

18 czerwca 2012, 21:46

tak szczegółowo sie nie znam... ;)
jak moja psice użarł pies i miała poszarpany mięsien odbytu to wet zalecil wlasnie dawanie do jedzenia duzo siemienia, coby kupa nie byla twarda. No i dawalam cale, wychodzily cale pestki tego siemienia a kupa byla bardzo miekka i nie obcierala tak odbytu... Wychodzi wiec na to, ze psy tez calych pestek siemienia nie trawia i cale one wychodza... o cyajenie nie mam pojecia... akta faktem i objetościowo te kupy byly dwa razy takie :)) ale podzialalo :)
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

19 czerwca 2012, 00:03

no to będziemy próbować :) a jakby ktoś się znał na przetwarzaniu pestek przez psa i uwalnianiu z nich cyjanu to proszę się z nami takową wiedzą podzielić :)
Apocatequil

19 czerwca 2012, 01:07

http://www.ferretta.pl/zdrowie/apteczka/siemie-lniane/
Co prawda to o fretkach ale tam można doczytać w sprawie cyjanku.
SleepingSun
Posty: 3463
Rejestracja: 28 stycznia 2011, 23:19

19 czerwca 2012, 08:03

3 łyżeczki dziennie dla człowieka, więc 1.5 dla psa? Przyznaję, że dawałam Kori sporo więcej jak na przykład poczęstowała się kośćmi z kurczaka. Generalnie żyje, a rak nie wraca, więc kto wie?
Louhans
Posty: 349
Rejestracja: 31 grudnia 2010, 19:22

19 czerwca 2012, 08:43

SleepingSun pisze:3 łyżeczki dziennie dla człowieka, więc 1.5 dla psa? Przyznaję, że dawałam Kori sporo więcej jak na przykład poczęstowała się kośćmi z kurczaka. Generalnie żyje, a rak nie wraca, więc kto wie?
Ile Kori waży?? Zacznij może od 2 łyżek, jeśli kupa nie bedzie miękka - zwiększ ilość, jeśli bedzie za miękka - zmniejsz... Wszystko z nią wyjdzie wiec nie ma obawy, że przedawkujesz :)
Szybko się zorientujesz czy jest za dużo czy za mało, bo to siemie bardzo szybko przez przewód pokarmowy pzrechodzi...
filodendron
Posty: 275
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, 15:54

19 czerwca 2012, 09:17

Pies nie strawi całego nasienia lnu - ono jedynie pobudza perystaltykę jelit. Póki jest w całości nie zachodzą w nim także procesy cyjanogenne. Żeby ułatwić wypróżnienie - moim zdaniem - lepiej sprawdzi się sam ten glut z lnu. Nasiona gotuje się przez 10-15 minut (łyżka na niecałą szklankę wody) i zostawia do ostygnięcia - robi się taki "kisiel" i to on ma działanie osłonowe na jelita.
Poza tym na poślizg daje się jogurty, kefiry i więcej warzyw.
Seiti
Posty: 3112
Rejestracja: 03 lutego 2011, 10:58
Lokalizacja: Łódź

19 czerwca 2012, 10:16

Jestem troszkę zdziwiona. Kiedyś rozmawiałam z jedna panią i mówi że ona do gotowanego dodaje siemię na sierść. Kupuje w całości i potem je mieli właśnie dlatego że pies go nie strawi, a gotowe zmielone mało co daje bo jest pozbawione najlepszego. Więc oczywiste mi się wydało że każdy tak robi :P
filodendron
Posty: 275
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, 15:54

19 czerwca 2012, 10:44

Bo to chyba zależy, do czego do siemię potrzebne. Wydaje mi się, że problemy trawienne lepszy jest glut z ugotowanego siemienia. A na sierść siemię mielone - i na pewno lepiej je zmielić samemu. Na wszelki wypadek warto tylko pamiętać (szczególnie przy małym piesku), że w zmielonym siemieniu zaczynają się procesy cyjanogenne. Dlatego lepiej zalać je wrzątkiem, bo enzym, który je aktywuje, jest białkiem - temperatura go unieczynnia.
Oczywiście jest i ta opinia w sprawie cyjanku, którą podlinkowała Apocatequil.
ODPOWIEDZ
  • Informacje
  • Kto jest online

    Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość